Logo Przewdonik Katolicki

Verba docent, exempla trahunt

Piotr Dogondke
Fot.

W bliskości Dnia Papieskiego i Święta Edukacji w bieżącym wydaniu Przewodnika pragniemy pochylić się nad wyzwaniem, jakim jest edukacja. System edukacji, rodzice, nauczyciele i uczniowie stanowią o jej jakości. Czy jednak system dający przyzwolenie, a nawet promujący nabywanie uprawnień do uczenia drugiego przedmiotu, często niezgodnego z kierunkiem ukończonych studiów...

W bliskości Dnia Papieskiego i Święta Edukacji w bieżącym wydaniu „Przewodnika” pragniemy pochylić się nad wyzwaniem, jakim jest edukacja.

System edukacji, rodzice, nauczyciele i uczniowie stanowią o jej jakości. Czy jednak system dający przyzwolenie, a nawet promujący nabywanie uprawnień do uczenia drugiego przedmiotu, często niezgodnego z kierunkiem ukończonych studiów pięcioletnich, nie jest zagrożeniem? Czy siatka wynagrodzeń nauczycieli jest dostosowana do wymagań, które się im stawia? Czy konieczność pozyskiwania do nauki języków obcych nauczycieli, którzy nie ukończyli filologii, gwarantuje odpowiedni poziom ich nauczania? Czy szkoła zapewnia należyte bezpieczeństwo i możliwość spokojnej edukacji tym, którzy chcą się uczyć? Czy w końcu system prawny należycie wspiera rodziców, nauczycieli i szkołę w wypełnianiu ich zadań? Tego rodzaju pytań możemy zadać więcej i chyba każdy w obszarze swojej odpowiedzialności zobowiązany jest do poszukiwania na nie odpowiedzi.

Organizacja edukacji to jedna sprawa, natomiast nauczyciel zawsze był i będzie podstawą dobrej szkoły. Nawet w okresie komunizmu, kiedy nauczanie systemowo było wypaczane, dobry nauczyciel potrafił wbrew systemowi przekazywać prawdę, dobrze uczyć i wychowywać. Kto zna trochę współczesną szkołę, ten ma świadomość ogromnego poświęcenia i zaangażowania pracujących tam osób. Jednak wielu i to bardzo szybko zapomina, że ktoś kiedyś nauczył ich pisać i czytać, dał im klucz do poznawania świata. I choć dzisiaj nawet najlepszy nauczyciel bez odpowiedniego zaplecza nie będzie w stanie dobrze uczyć, to jednak nie zmienia się priorytetowa potrzeba dobrego mistrza, wychowawcy, nauczyciela – człowieka kompetentnego i potrafiącego zafascynować. Czyż nie pamiętamy naszych wspaniałych nauczycieli? Czyż takim nauczycielem nie był też dla nas umiłowany Jan Paweł II, który mówił słowa bardzo wymagające, ale zarazem fascynujące tłumy. Który pozostał wierny maksymie: „słowa uczą, przykłady pociągają”. Papież, który tak pięknie potrafił wyrażać wdzięczność i szacunek dla swoich nauczycieli.

Z drugiej strony zły nauczyciel to czasem rana na całe życie, często nawet przenoszona przez dorosłych na ich własne dzieci. A przecież wzajemna życzliwość szkoły i rodziców, uczniów i nauczycieli jest konieczna. To ona pozwala, szczególnie chyba młodszym uczniom, polubić „ich Panią”, „ich Pana”, a przez to też szkołę. A jest to życzliwość, która nie ma nic wspólnego z pobłażliwością i naiwnością. Nie jest też krzywdzącym brakiem wymagań. Potrzebują jej zresztą także nauczyciele ze strony społeczeństwa, bo to ona właśnie pozwala im budować autorytet konieczny w wychowaniu.

Wszystkich, którzy z troską pochylają się nad uczeniem i wychowaniem w naszej ojczyźnie, zapraszam do lektury „Przewodnika”.

Mój cytat

[…] Jeszcze raz pozwolę sobie zacytować słowa Soboru z tego samego dokumentu: „Piękne (...) i wielkiej doniosłości jest powołanie tych wszystkich, którzy pomagając rodzicom w wypełnieniu ich obowiązku i zastępując społeczność ludzką, podejmują w szkołach zadania wychowawcze; powołanie to wymaga szczególnych przymiotów umysłu i serca, jak najstaranniejszego przygotowania i ciągłej gotowości do odnowy i dostosowania” (Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim, 5).

Tego wszystkim wam, drodzy bracia i siostry, z całego serca życzę. Tego życzę polskiej szkole i społeczeństwu: całej Ojczyźnie.[…]

Powinienem na tym zakończyć, ale nie mogę. Nie mogę, bo uświadomiłem sobie – wszedłszy naprzód na dziedziniec, gdzie znajduje się chyba większa część uczestników tego spotkania, a potem do katedry – co ja zawdzięczam polskiej szkole.[…]

Dlatego pragnę dzisiaj tu, z tego miejsca i przy okazji tego spotkania, po prostu ucałować jeszcze raz ręce moim rodzicom, a równocześnie ucałować ręce wszystkim moim nauczycielom, nauczycielkom i moim katechetom, którzy uczyli mnie w szkole podstawowej, w gimnazjum, aż do matury, kładąc fundamenta pod przyszłość człowieka.

Dzisiaj, kiedy ta przyszłość stała się jakąś już szczególną rzeczywistością, trudno nie patrzeć wstecz w stronę tych fundamentów i trudno nie poczuwać się do wielkiego długu, długu wdzięczności. I może to świadectwo jest potrzebne dla was, drodzy Państwo, bracia i siostry, moi rodacy, którzy na tym nowym etapie dziejów – mało powiedzieć: zajmujecie się sprawą polskiej szkoły – sprawę tę reprezentujecie i realizujecie […] Proszę tych moich dawnych profesorów, katechetów nieżyjących, ażeby przyjęli, w wymiarze świętych obcowania, to podziękowanie, które im składam dzisiaj, które im składa jeden z ich uczniów, które im składa polski papież.

Jan Paweł II
Włocławek, 6 czerwca 1991

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki