O wierze w sukces i postawie kibiców z psychologiem dr. Pawłem Izdebskim z Zakładu Społecznej Psychologii Zdrowia, Rehabilitacji i Zarządzania Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy rozmawia Marcin Jarzembowski
Po ostatnich skokach Adama Małysza wielu mówi, że „coś jest nie tak”...
– Jako obserwatorowi trudno mi powiedzieć, co się dzieje w duszy naszego „orła”. W skokach narciarskich rzadko się zdarzało, że ktoś dominował przez tyle lat. Lata autentycznych sukcesów mogły po prostu Adama zmęczyć. Po drodze były również historie związane z pewnymi konfliktami, które dotyczyły spraw finansowych czy zmiany trenera. Po prostu – zmęczenie materiału.
Fin Mika Kojonkoski w swojej książce „Tajemnica sukcesu” napisał, że zwątpienie jest największym wrogiem sukcesu.
– Ponieważ wtedy pojawia się lęk. Jest on oczywiście dobry, bo mobilizuje. Jednak ten lęk nie może być nadmierny. Jest nawet pewne prawo psychologiczne Yerkesa-Dodsona, które o tym mówi. Najlepiej mieć optymalny poziom lęku, aby nie był on ani za duży, ani za mały.
A kibice? Po pięciu latach okazuje się, ilu było „niewiernych”.
– Kibice są takimi osobami, które na pewno będą pamiętały o sukcesach Adama Małysza. Jednak wielu z nich poszukuje kolejnych doznań. To jest zupełnie oczywiste. I nie tylko nasz mistrz, ale wielu innych skoczków przechodziło taki kryzys. Na pewno pozostanie on w historii polskiego sportu osobą znaczącą i to bez względu na to, jak się wszystko dalej potoczy. Ja taką wiarę mam!