Logo Przewdonik Katolicki

Ścieżki Pańskie i moje drogi

Bp Stanisław Stefanek TChr
Fot.

Święty Piotr usłyszał zaproszenie: pójdź za Mną. Zajmował się zarzucaniem sieci był rybakiem. Zaproszenie to dla Piotra oznaczało odwołanie z drogi zawodowej. Dla jaśniejszego rozumienia zaskakującej dla Piotra propozycji Jezus dodaje: będziesz rybakiem, ale ludzi. Piotr wiedział, kim jest rybak i wiedział także, że słowo łowienie nie bardzo pasuje do ludzi....

Święty Piotr usłyszał zaproszenie: pójdź za Mną. Zajmował się zarzucaniem sieci – był rybakiem. Zaproszenie to dla Piotra oznaczało odwołanie z drogi zawodowej. Dla jaśniejszego rozumienia zaskakującej dla Piotra propozycji Jezus dodaje: będziesz rybakiem, ale ludzi. Piotr wiedział, kim jest rybak i wiedział także, że słowo „łowienie” nie bardzo pasuje do ludzi. Zrozumiał, że zaczęło się w jego życiu coś nowego, co każe mu pożegnać się z zawodem przekazywanym z pokolenia na pokolenie.
Pierwszą przestrzenią, którą musimy dać Panu Bogu, jest zatem wolność wyznaczania zadań. Pan Bóg ma prawo „zagospodarować” mnie w sposób oryginalny, nawet gdy przyzwyczaiłem się do własnych talentów i wydaje mi się, że mam pomysł na ich wykorzystanie. Przecież wszystko we mnie jest od Pana Boga; ciągle wraca jednak przyzwyczajenie do własnych dróg, zwłaszcza gdy chodzenie nimi wydaje się istotnym zabezpieczeniem mojego szczęścia.
Może się tak trafić, jak tym znad Jeziora Galilejskiego, że zaproszenie Pana Boga stanie się dla nas społecznym wyróżnieniem. Oni bardzo szybko przyzwyczaili się do nowej roli, towarzyszyli Mistrzowi jako Jego uczniowie. Rabbi z Nazaretu był coraz bardziej znany, czynił znaki.
Sporo wysiłku kosztowało Pana Jezusa przekonanie apostołów do właściwego rozumienia ich drogi. Chcieli siedzieć po prawej i po lewej stronie w Królestwie Niebieskim, prosili o zesłanie ognia z nieba na tych, którzy nie chcieli ich słuchać. Łatwo im przyszło oderwanie się od sieci rybackiej. Trudniej było oderwać się od własnej wyobraźni o ich nowej misji.
Stawiamy sobie pytanie: czy przyjąć plan Boży, czy szukać wypełnienia własnych marzeń? Plan Boży jest planem obiektywnym, bardzo często przekraczającym granice naszej wyobraźni. Na pewno św. Maksymilian Maria Kolbe, całkowicie oddany Bogu przez Maryję Niepokalaną, nie wyobrażał sobie takiej drogi, którą miał przejść w Oświęcimiu, oraz to, jaką rolę będzie pełnił do dzisiaj w Kościele. Tak samo błogosławiona Matka Teresa z Kalkuty, św. Siostra Faustyna Kowalska.
Ten obiektywizm Boskiego pomysłu jest fantastyczną szansą, bo zabezpiecza skuteczność moich działań. Jakże bolesne są momenty rozczarowań, kiedy z uporem idziemy własną drogą, a nie uczymy się ścieżek Pańskich. Najbardziej drastyczne doświadczenie tego uporu pojawia się w życiu małżeńskim, kiedy to rzekoma „niezgodność charakterów” jest w rzeczywistości niezgodnością moich marzeń z obiektywnym stanem rzeczy.
Ile buntu rodzi się w naszym sercu, jeżeli nasze drogi trzeba zdecydowanie naprawić, przyznać się do pomyłki, do zła, do uzależnień. Najprostszą terapią jest powrót z własnych dróg na ścieżki Pańskie i uświadomienie sobie, że mój pomysł na życie był błędem.
Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami. Medytując Markową Ewangelię o powołaniu Piotra, czytamy proroka Jonasza, który wielkie miasto zawrócił z własnej drogi na ścieżkę Pańską. Doświadczamy tego wymiaru, o którym mówi św. Paweł w Liście do Koryntian. Doświadczamy Boskiej wieczności, którą przeżywamy w małym fragmencie ludzkiej teraźniejszości.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki