Głosić prawdę
Błażej Tobolski
Fot.
O tym zadaniu, stojącym przed wszystkimi dziennikarzami, przypomina swoim życiem św. Franciszek Salezy (1567-1622), ich patron.
Od mediów oczekujemy przede wszystkim informacji. Nie tylko o bieżących wydarzeniach politycznych, społecznych i kulturalnych, ale z każdej dziedziny dotyczącej życia ludzkiego. Pragniemy poszerzać nasze horyzonty myślowe, zaspokajać ciekawość, zdobywać...
O tym zadaniu, stojącym przed wszystkimi dziennikarzami, przypomina swoim życiem św. Franciszek Salezy (1567-1622), ich patron.
Od mediów oczekujemy przede wszystkim informacji. Nie tylko o bieżących wydarzeniach politycznych, społecznych i kulturalnych, ale z każdej dziedziny dotyczącej życia ludzkiego. Pragniemy poszerzać nasze horyzonty myślowe, zaspokajać ciekawość, zdobywać wiedzę.
Codzienne wyzwania
Dziennikarze i fotoreporterzy chcą natomiast sprostać tym oczekiwaniom, przekazując je w zrozumiałej i atrakcyjnej dla odbiorcy formie. Jednocześnie powinni dbać o to, aby były one rzetelne i prawdziwe. Od nich zależy obraz świata, jaki ukształtuje się w osobach korzystających z różnego rodzaju środków masowego przekazu: gazet, radia, telewizji czy Internetu. Dziennikarze katoliccy zobowiązani są oprócz tego do ewangelizacji. Jest bowiem naturalną rzeczą, że człowiek wierzący całą swoją postawą, pracą i codziennym życiem daje świadectwo swojej wiary innym.
Podobne wyzwania stały przed św. Franciszkiem Salezym – duchownym, misjonarzem i Doktorem Kościoła. Mimo upływu lat, ludzie mediów mogą szukać w spuściźnie duchowej i życiu świętego inspiracji do dalszej pracy. Zachęca ich też do tego Kościół. Papież Pius XI ogłosił bowiem tego świętego w 1923 r. patronem dziennikarzy, opiekunem i orędownikiem twórców środków społecznego przekazu. Jego wspomnienie liturgiczne przypada 24 stycznia.
Prosto o rzeczach trudnych
Św. Franciszek, po studiach klasycznych, teologicznych i prawniczych, zrezygnował z kariery naukowej i urzędniczej, wybierając służbę Bogu. Jako kapłan podjął się działalności misyjnej w Szwajcarii, nawracając na katolicyzm tych, którzy wcześniej odeszli od Kościoła, ulegając nauce Kalwina i jego uczniów. Mając trudności z dotarciem do słuchaczy, zaczął pisać do nich krótkie homilie i artykuły, rozdając je i rozlepiając na murach. Wyjaśniały one w sposób prosty i obrazowy prawdy wiary i rozmaite zagadnienia religijne. W ten atrakcyjny, zrozumiały i bardzo skuteczny sposób głosił Słowo Boże.
Dziś, gdy formy przekazu medialnego są o wiele bogatsze, nadal aktualny pozostaje problem przekazywanych za ich pomocą treści. „Dobre” nie jest przecież tożsame wyłącznie z „atrakcyjnym”.
Błażej Tobolski