Czas wakacji
ks. Lech Bilicki
Fot.
Wydawać by się mogło, że wakacje to czas beztroski i wolny od trudnych spraw, które niesie codzienność. To czas lekkich, łatwych i przyjemnych i często pełnych fantazji tematów, które niesie ze sobą tak zwany sezon ogórkowy, a które chętnie podejmują mass media. I być może tak jest gdzie indziej, ale nie u nas, w kraju nad Wisłą, gdzie każdy dzień...
Wydawać by się mogło, że wakacje to czas beztroski i wolny od trudnych spraw, które niesie codzienność. To czas „lekkich, łatwych i przyjemnych” i często pełnych fantazji tematów, które niesie ze sobą tak zwany sezon ogórkowy, a które chętnie podejmują mass media. I być może tak jest gdzie indziej, ale nie u nas, w „kraju nad Wisłą”, gdzie każdy dzień minionych tygodni naznaczony był wydarzeniami, których znaczenia trudno nie zauważyć. Waga tych wydarzeń polega na tym, że to właśnie od nich wciąż zależy nasza przyszłość i „wszystko to, co Polskę stanowi”. Toczące się przy tej okazji niekończące się dyskusje i płynące – mimo panującej wokół suszy – szerokim nurtem komentarze odsłaniają zarazem, niestety, niechlubną stronę człowieczej natury i zacierają zdolność właściwego widzenia spraw i ich oceny. Odsłaniają słabość postawy, w której brakuje prawidłowego nazywania zła – złem, prawdy – prawdą i właściwego odróżniania np. dumy narodowej i honoru od pychy i ksenofobii. Obserwując „wielkich tego świata”, niestety, jak na dłoni, widać owe zagubienie i przedziwne „materii pomieszanie”. A zatem, czy nie nadszedł już czas, by jednak pójść za radą Nauczyciela Dobrego, który mówi do wszystkich – idźcie i wy, i odpocznijcie nieco! Wypoczętym łatwiej uda się porzucić te nieustanne kłótnie, kalkulacje, spekulacje i targi. Tyle wokół pięknego świata, tyle w nim harmonii i ładu, który można zauważyć. Może to stanie się inspiracją do przemyśleń, a nawet modlitwy, choćby takiej, jakiej uczył nas w jednym ze swoich wierszy S. Rabinin: naucz nas
chodzić po ziemi jak po świątyni
spożywać chleb jej przy wspólnym stole,
czytać przyrodę jak Pismo Święte,
kochać w niej Boga...
– nas odwróconych tyłem do Ciebie
wiecznie skłóconych wyznawców siebie.