Logo Przewdonik Katolicki

Skazujemy kogo chcemy

Mateusz Wyrwich
Fot.

Zaraz po rewolucji bolszewickiej komuniści najpierw mordowali rzeczywistych wrogów systemu. Następnie potencjalnych. Później już niemal wyłącznie urojonych. Wszystko zgodnie z leninowską teorią o zaostrzaniu się walki klasowej. W Polsce do prowadzenia owej walki służył osławiony Departament X. Owa rzekomo zaostrzająca się walka klasowa dała o sobie...

Zaraz po rewolucji bolszewickiej komuniści najpierw mordowali rzeczywistych wrogów systemu. Następnie – potencjalnych. Później – już niemal wyłącznie urojonych. Wszystko zgodnie z leninowską teorią o „zaostrzaniu się walki klasowej”. W Polsce do prowadzenia owej walki służył osławiony Departament X.

Owa rzekomo zaostrzająca się walka klasowa dała o sobie najbardziej znać w sowieckiej Rosji podczas tzw. wielkiej czystki, kiedy to pod koniec lat trzydziestych ubiegłego wieku aresztowano blisko sześć milionów ludzi. Terror, stosowany najpierw przez Lenina, a później Stalina, dotknął również samych komunistów. Przekonać się o tym mogli nawet twórcy sowieckiej rewolucji, jak Trocki, Kamieniew czy Bucharin, a także wszechpotężni komisarze spraw wewnętrznych: Jagoda i Jeżow. Ten drugi na rok przed swoim aresztowaniem mówił: „[…] Skazujemy kogo chcemy, udzielamy łaski komu chcemy [...]. Zrozumcie – jesteśmy wszystkim”. Jak się okazało, do czasu. Wszyscy oni zostali zamordowani przez własnych współtowarzyszy.

Departament X
Stopniowo „zaostrzanie się walki klasowej” zataczało coraz szersze kręgi. Wkrótce dotknęło również polskich komunistów.

Nie ominęła ich też powojenna czystka. Jedną z najwyżej usytuowanych ofiar w partii miał stać się sekretarz generalny PPR Władysław Gomułka, który objął tę funkcję bez porozumienia ze Stalinem. I to był zarzut główny. Gomułka był jednak dla Rosjan również niewygodny, a to dlatego, że według niego kolektywizacja polskiej wsi nie powinna się odbywać w tak szybkim tempie, w jakim proponowali Rosjanie. Zanim jednak postawiono sekretarzowi PPR zarzuty, do walki z „odchyleńcami” powołano w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego najpierw sekcję, później zaś specjalny Departament X.

W kierownictwie departamentu znaleźli się zaufani ludzie Kremla – jego dyrektor Anatol Fejgin i zastępcy: Józef Światło i Henryk Piasecki, a także Józef Różański. Skład departamentu stanowili m.in.: Adam Bień, Józef Dusza, Kazimierz Michalak, Edward Futerał i żyjący do dziś Edmund Kwasek. Pieczę nad całością sprawował wiceminister w MBP Roman Romkowski, a specjalnym nadzorem zajęli się wybrani agenci Moskwy: Bolesław Bierut ­– wówczas pierwszy sekretarz rządzącej PPR i członek jej Biura Politycznego – Jakub Berman.

Gomułka w więzieniu
Opisowi procesu likwidacji komunistów w powojennej Polsce i funkcjonowaniu Departamentu X poświęcono wystawę w Muzeum Niepodległości w Warszawie. Przygotowali ją pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej. Tego samego zagadnienia dotyczyły towarzyszące otwarciu ekspozycji referaty profesora Jerzego Eislera i Roberta Spałka.

Charakteryzując rozprawę z polskimi komunistami, Spałek zauważył, że wszystko zaczęło się już w połowie 1947 roku, kiedy to – podobno przypadkowo – znaleziono dokumenty oskarżające wysokich funkcjonariuszy państwowych, Włodzimierza Lechowicza i Alfreda Jaroszewicza, o współpracę z przedwojennym kontrwywiadem. Obaj wprawdzie nie byli członkami PPR, lecz Stronnictwa Demokratycznego, niemniej jednak byli bliskimi współpracownikami Gomułki. A to właśnie on, wedle zamierzeń Kremla, miał stać się docelową ofiarą czystek.

Wprawdzie sam były sekretarz został aresztowany dopiero w 1951 roku, lecz do tego czasu stopniowo pozbawiano go kolejnych funkcji rządowych. Systematycznie też „kurczyło się” jego otoczenie. Szczególną postacią w tym „okrążaniu” Gomułki był Marian Spychalski. – Ten niedawny członek Biura Politycznego PZPR, wiceminister obrony narodowej i zastępca naczelnego dowódcy Wojska Polskiego ds. polityczno-wychowawczych, stał się – zdaniem kierownictwa partii – czołowym wrogiem ustroju i państwa polskiego – mówił Robert Spałek. – Stał się też centralnym ogniwem sfingowanego spisku. Z jego poszczególnych zeznań, niczym z poszczególnych elementów puzzli, miał się wyłonić obraz wroga wewnętrznego. Na końcu tej układanki z czasem miał pojawić się także sam Gomułka.

Był on przekonany, że niedawnym współtowarzyszom nie uda się go „wrobić” w odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne. Ta postawa Gomułki, którą z czasem podniesiono do rangi odwagi, miała prawdopodobnie bardzo prozaiczne przyczyny. Jak podkreślił w swoim referacie prof. Eisler, podczas przesłuchań tylko Gomułka nie był katowany ani fizycznie, ani psychicznie. Niczym znający przyszłość jasnowidz Gomułka wręcz ostrzegał przesłuchujących go funkcjonariuszy: „Chcecie mnie zmusić do mówienia nieprawdy. Ale ta nieprawda, wcześniej czy później, wyjdzie na światło dzienne. Co będzie wtedy z wami?”.

– W rok po aresztowaniu, w sierpniu 1952 roku, Gomułka wystosował nawet list do Biura Politycznego i do Bolesława Bieruta. Skarżył się, że przez swoich towarzyszy zostanie na zawsze inwalidą. Nie pojawia się tam argument, że może przez swoich towarzyszy stracić życie. Jakby miał pewność, że życie jego nie jest zagrożone – mówił prof. Eisler.

O wszechwładzy partii, a zwłaszcza Departamentu X, od czasu do czasu przypominał Gomułce przesłuchujący go oficer śledczy – Kazimierz Michalak. Przesłuchania odbywały się jednak nie w obskurnych więziennych pomieszczeniach, lecz w specjalnej willi MBP w Miedzeszynie, gdzie Gomułka był więziony. Tam to, jak mówił Robert Spałek, oficer Michalak odparowywał Gomułce: „Wy mi tutaj Bierutem się nie zasłaniajcie. Jeśli trzeba będzie, to i Bierut tu siądzie i będzie zeznawał”.

Nieskrępowani żadnymi normami
Spałek opisał również codzienne funkcjonowanie X Departamentu. – Osoby umieszczone w aresztach Departamentu X doprowadzano do przekonania, że ich los całkowicie spoczywa w rękach oficerów śledczych, którzy nie są skrępowani żadnymi normami prawnymi, moralnymi ani żadną kontrolą. Tworzono atmosferę, że jakiekolwiek próby obrony lub oporu mogą spowodować jedynie pogorszenie sytuacji więźnia, a możliwe jest udowodnienie każdego przestępstwa. W śledztwie pomijano i nie protokołowano tych zeznań, które stały w otwartej sprzeczności z koncepcją montowanych procesów. Przygotowywano własne protokoły i dawano jedynie do podpisu. Prawdziwe zeznania przekręcano. W raporcie podsumowującym śledztwo Spychalskiego napisano, że metody doprowadziły go do całkowitego załamania się, do samooskarżenia o czyny, które w ogóle nie miały miejsca.

Część komunistów była w więzieniach Departamentu X maltretowana, katowana, poniżana i nękana psychicznie. Do nich należał z całą pewnością Lechowicz. Na przestrzeni siedmiu lat oficerowie bezpieki poddali go nieludzkim wieloletnim torturom. Józef Różański, kiedy przestał już pełnić jakiekolwiek funkcje w MBP, podczas składania samokrytyki powiedział: „W sprawie Lechowicza doszliśmy do szczytu stosowania bicia, a to dlatego, że w tej sprawie trzeba było wykazać się dużą dojrzałością polityczną, której nam było brak. U nas w ministerstwie był kult operatywności. To, cośmy robili, uważaliśmy, że tak trzeba robić. Robota bezpieczeństwa nie jest czysta i nie jest lekka”.

Departament X formalnie istniał do 1954 roku. Zlikwidowano go po ucieczce Józefa Światły na Zachód. Ten jeden z największych oprawców bezpieki dużo i chętnie opowiadał na falach rozgłośni Radia Wolna Europa o zbrodniczej „operatywności” MBP, pomijając swoje zbrodnie.

Za przestępczą działalność w Departamencie X na piętnaście lat więzienia skazano tylko trzech towarzyszy: Fejgina, Romkowskiego i Różańskiego. Wyszli po siedmiu latach. Pozostali nie ponieśli żadnej karnej odpowiedzialności.

Wystawa „Z archiwum X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego” będzie prezentowana do 30 czerwca. Można ją oglądać w Muzeum Niepodległości, Warszawa, al. Solidarności 62, od wtorku do piątku w godzinach 10-17, w soboty i niedziele w godzinach 10-16. W niedzielę wstęp wolny.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki