Godny zaufania
o. Bartłomiej Józef Kucharski OCD
Fot.
Choć o modlitwie napisano już bardzo wiele, wydaje się, że łatwiej jest o niej pisać, aniżeli w niej trwać, czyli modlić się. Św. Teresa od Jezusa podpowiadała: Kto nie znalazł jeszcze mistrza, który by go nauczył modlitwy wewnętrznej, niech sobie chwalebnego Świętego Józefa weźmie za mistrza i przewodnika, a pod wodzą jego nie zbłądzi (Księga Życia...
Choć o modlitwie napisano już bardzo wiele, wydaje się, że łatwiej jest o niej pisać, aniżeli w niej trwać, czyli modlić się. Św. Teresa od Jezusa podpowiadała: „Kto nie znalazł jeszcze mistrza, który by go nauczył modlitwy wewnętrznej, niech sobie chwalebnego Świętego Józefa weźmie za mistrza i przewodnika, a pod wodzą jego nie zbłądzi” („Księga Życia” 6,8).
Św. Teresa opierała się tu na przekazach biblijnych, które ukazują Józefa z Nazaretu jako kogoś, kto całym sobą służył jako Opiekun Jezusowi i Maryi, i czynił to dyskretnie i skutecznie. W sytuacjach trudnych i bolesnych, wiedziony natchnieniem Ducha Świętego, umiał podejmować właściwe decyzje. Był zawsze w cieniu, ale jednocześnie od Niego zależało bezpieczeństwo najważniejszych Osób w historii ludzkości. Jako ich Opiekun okazał się kimś godnym zaufania.
Zagrożenia i zniechęcenia
Wszyscy mający problemy z nawiązaniem głębszych relacji z Jezusem, przeżywający posuchę na modlitwie, atakowani zniechęceniem i zwątpieniem w sens wysiłku w życiu duchowym powinni, według Teresy z Ávila, oddać się pod szczególną i specjalną opiekę Świętego Józefa. To on w sytuacji zagrożenia ze strony Heroda ocalił życie małemu Jezusowi; dlatego w sytuacji, gdy zagraża nam duchowy Herod, który chce zabić w nas życie modlitwy, najlepszym ratunkiem jest wstawiennicze przewodnictwo Opiekuna Świętej Rodziny.
Św. Józef przez szereg lat, żyjąc prostotą nazaretańskiego ubóstwa, jako człowiek milczenia, modlitwy i pracy stał się dla nas wzorem osoby rozmodlonej, nieustannie wpatrującej się w Oblicze Chrystusa. Święty Cieśla chce nas nauczyć, czym jest kontemplacja Jezusa, wpatrywanie się w Niego, gdyż przez długie lata na ziemi patrzył na swojego przybranego Syna i widząc Go, dostrzegał samego Boga – Ojca. Jezus był dla Józefa objawieniem Tego, który żyje w niedostępnej światłości. Każdy gest Chrystusa, każde Jego słowo, spojrzenie, praca, którą wykonywał, wszystko było przez Józefa poddane miłosnej refleksji, opromienione uwielbieniem i podziwem. Skoro głównym celem naszej modlitwy jest wpatrywanie się w Jezusa, poznawanie Go, obdarzanie adoracyjnym uwielbieniem Jego Osoby, to Józef z Nazaretu jest najlepszym dla nas nauczycielem takiego medytacyjnego spojrzenia na Osobę Zbawiciela.
Skuteczny patron
Św. Teresa swoje oddanie się pod opiekę Józefa z Nazaretu przeżywała bardzo intensywnie. Zachęcała ją do tego skuteczność modlitw, które zanoszone przez pośrednictwo tego świętego, zawsze były wysłuchiwane. Powróćmy jeszcze raz do jej słów z autobiografii:
„Obrałam sobie za orędownika i patrona chwalebnego Świętego Józefa, usilnie jemu się polecając. I poznałam jasno, że jak w tej potrzebie, tak i w innych pilniejszych jeszcze (…) Ojciec ten mój i Patron wybawił mię i więcej mi dobrego uczynił niż sama prosić umiałam. (…) Jest to rzecz zdumiewająca, jak wielkie rzeczy Bóg mi uczynił za przyczyną tego chwalebnego świętego, z ilu niebezpieczeństw na ciele i na duszy mię wybawił. Innym świętym, rzec można, dał Bóg łaskę wspomagania nas w tej lub owej potrzebie, temu zaś chwalebnemu Świętemu, jak o tym wiem z własnego doświadczenia, dał władzę wspomagania nas we wszystkich” („Księga Życia” 6,6).
Swoją pewność, co do skuteczności modlitw św. Józefa, Teresa opiera na prostej konkluzji. Skoro Pan Jezus tu, na ziemi, jako dziecko i młodzieniec był posłuszny swojemu przybranemu Ojcu, to niewątpliwie nie chce Mu też niczego odmówić i w niebie.
Karol Józef Wojtyła
Zachęca nas do tego także przykład Sługi Bożego Jana Pawła II. Niewielu z nas wie, że Papież otrzymał na chrzcie świętym również imię Józef. W Wadowicach, gdzie nasz wielki rodak został ochrzczony, św. Józef jest czczony głównie w karmelitańskiej świątyni na tzw. Górce. W tym kościele Karmelitów Bosych, w głównym ołtarzu znajduje się piękny i duży obraz Jezusowego Opiekuna. Przed tym obrazem Karol Józef Wojtyła często modlił się i przed nim otrzymał szkaplerz święty. Z wadowickiej świątyni na Górce Jan Paweł II wyniósł przeświadczenie o skutecznej i przemożnej opiece św. Józefa. Choć jego nabożeństwo do Chwalebnego Patriarchy z Nazaretu było dyskretne, to o jego głębi świadczy fakt, że pod koniec swojego wielkiego pontyfikatu obdarował obraz św. Józefa w Wadowicach swoim papieskim pierścieniem.
W bulli upamiętniającej to wydarzenie czytamy: „W moim rodzinnym mieście św. Józef, drugi Patron mojego chrztu, roztacza swą opiekę nad Ludem Bożym z kościoła Karmelitów Bosych «na Górce», w którym doznaje czci w obrazie znajdującym się w głównym ołtarzu. Wdzięczny przybranemu Ojcu Jezusa Chrystusa za jego opiekę, (…), ofiaruję w roku srebrnego jubileuszu mojego pontyfikatu pierścień papieski dla (…) przyozdobienia obrazu Żywiciela Syna Bożego w wadowickim kościele karmelitańskim” (Jan Paweł II, Watykan, 16 października 2003 r.)
Ten papieski gest wdzięczności i czci, jak również słowa i doświadczenie św. Teresy od Jezusa zachęcają nas do głębokiej, duchowej przyjaźni z Opiekunem Chrystusa. Możemy być pewni, że on nas poprowadzi ścieżką miłosnej medytacji tajemnic życia Jezusa Chrystusa. A jest to wąska droga wiodąca prosto do nieba.