Serce wierne i kochające
Bp Józef Wysocki
Fot.
Postać św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, szczególnie dzisiaj, na początku Trzeciego Tysiąclecia winna być ukazana jako doskonały przykład dojrzałego chrześcijanina, odpowiedzialnego oblubieńca (czytaj: narzeczonego) i wzorowego męża i ojca. Ewangelista, mówiąc o Józefie mąż sprawiedliwy (por. Mt 1,19), zawarł w tym stwierdzeniu jedno z najważniejszych świadectw...
Postać św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, szczególnie dzisiaj, na początku Trzeciego Tysiąclecia winna być ukazana jako doskonały przykład dojrzałego chrześcijanina, odpowiedzialnego oblubieńca (czytaj: narzeczonego) i wzorowego męża i ojca. Ewangelista, mówiąc o Józefie mąż sprawiedliwy (por. Mt 1,19), zawarł w tym stwierdzeniu „jedno z najważniejszych świadectw o mężczyźnie i jego powołaniu” (RC 17), o jego wierności Bogu i Bożym przykazaniom. Dojrzałość duchowa Józefa przejawia się w jego bezwarunkowym posłuszeństwie Bożemu słowu. Rozpoznając Boże słowo, przyjmuje je do swego serca i wprowadza w czyn. Boże słowo nigdy nie jest tak jasne i mocne, by nie było wątpliwości. Musi być odczytywane i przyjmowane w duchu wiary, iż „ma moc zbawić dusze” i wtedy rozumiemy wezwanie Jakuba Apostoła: „Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie”(Jk 1,22). Posłuszeństwo słowu jest tam, gdzie jest miłość. Serce wierne i kochające jest zawsze posłuszne Bogu, którego kocha; posłuszeństwo ciche i oddane jest zawsze w kochającym się małżeństwie i rodzinie i nikt o zdrowych zmysłach nie będzie pojmował go jako zniewolenia.
Jedynie w pełnej wolności możemy kochać, słuchać i służyć sobie nawzajem. Józef z Bożego zrządzenia już jako narzeczony, przyrzeczony Maryi – „nim zamieszkali razem”(Mt 1,18), przeszedł największy test zdolności wypełnienia czekającej go misji. Sposób przeżycia okresu narzeczeństwa zapewne zawsze rzutuje na losy przyszłego małżeństwa i całej rodziny. „A kiedy twoja miłość jest przyjęta i gdy otwierają się dla ciebie ramiona, wówczas proś Boga, niech ocali tę miłość od zepsucia…” (A. de Saint-Exupéry). Mądrość ludowa ukuła powiedzenie: ile grzechów w narzeczeństwie, tyle krzyży w małżeństwie. A grzech ma to do siebie, iż degraduje człowieka i mści się na nim już w tym życiu. W wypadku narzeczeństwa grzech niszczy, a często też uśmierca miłość, nawet tę, tak cudownie się zapowiadającą. Sfera zmysłowa oblubieńczej miłości „wymaga ascezy, wyrzeczeń, oczyszczeń i uzdrowień” (Benedykt XVI, „Deus caritas est”, 5).
Józef zgodnie z poleceniem Bożym „wziął swoją Małżonkę do siebie” (Mt 1,24) z całą tajemnicą Jej macierzyństwa i razem z Synem, który miał przyjść na świat za sprawą Ducha Świętego. Troszczy się o utrzymanie rodziny, broni życia Dziecięcia, znosi ubóstwo i wygnanie, bezdomność i tułaczkę, jako człowiek sprawiedliwy zachowuje przepisy Bożego prawa, troskliwie opiekuje się Jezusem. Wierny mąż i zatroskany ojciec, obecny w wielkiej tajemnicy zbawienia.
Rodziny, małżeństwa i narzeczeni, a także młodzież są w głębokim kryzysie. „Idźcie do Józefa i co wam powie, czyńcie” (Rdz 41,55) – oto jedyna droga ratunku. W sytuacjach trudnych prośmy: Józefie królujący w niebie, ratuj nas w każdej potrzebie!