Logo Przewdonik Katolicki

Ojciec Święty Jan Paweł II w Gnieźnie

Marcin Makohoński
Fot.

"Przybywamy tutaj do relikwii św. Wojciecha - my biskupi i przedstawiciele ludu Bożego - z całej dzisiejszej Polski. Przybywamy w tym przeświadczeniu, że tutaj jest nasze Gniazdo. Polska przez tyle stuleci rosła z tego Gniazda. Jeżeli dzisiaj do niego wracamy, to po to, ażeby wyrazić jedność z naszym początkiem - jedność, która zawsze żyła i rozwijała się, bez względu na to, jakie...

"Przybywamy tutaj do relikwii św. Wojciecha - my biskupi i przedstawiciele ludu Bożego - z całej dzisiejszej Polski. Przybywamy w tym przeświadczeniu, że tutaj jest nasze Gniazdo. Polska przez tyle stuleci rosła z tego Gniazda. Jeżeli dzisiaj do niego wracamy, to po to, ażeby wyrazić jedność z naszym początkiem - jedność, która zawsze żyła i rozwijała się, bez względu na to, jakie były koleje naszego narodu i państwa".


(ks. kardynał Karol Wojtyła, Słowo wygłoszone na Wzgórzu Zbarskim w Gnieźnie po zakończeniu procesji z relikwiami św. Wojciecha, w dniu 26 kwietnia 1975 roku, podczas obchodów uroczystości 975-lecia metropolii gnieźnieńskiej)

* * *

Ks. biskup Bogdan Wojtuś



- Kiedy mówimy o dwóch pielgrzymkach Ojca Świętego Jana Pawła II do grobu św. Wojciecha, musimy spojrzeć na nie z perspektywy historii Polski i Kościoła w naszej Ojczyźnie. Takie spojrzenie miał też Ojciec Święty Jan Paweł II, który jeszcze jako arcybiskup i metropolita krakowski pielgrzymował każdego roku do Gniezna, aby uczestniczyć w uroczystościach odpustowych ku czci św. Wojciecha. Przewodniczył wówczas wieczornej procesji z relikwiami świętego męczennika z bazyliki prymasowskiej do kościoła pw. św. Michała, a na jej zakończenie kierował do zebranych swoje słowo. Przywoził też ze sobą relikwie św. Stanisława. Nie było to przypadkowe. Czynił to świadomie, gdyż doskonale dostrzegał szczególną więź, jaka łączy Gniezno i Kraków. W tym kontekście mówił też o Jasnej Górze. Nazywał to "polskim tryptykiem", w którego centrum znajduje się Matka Boża z Jezusem na rękach, zaś po Jej bokach stoją - św. Wojciech, patron ładu hierarchicznego w Polsce i św. Stanisław, strażnik ładu moralnego w naszej Ojczyźnie. Zrozumienie szczególnej roli Gniezna, Jasnej Góry i Krakowa jest więc w moim przekonaniu niezwykle istotne dla zgłębienia papieskiego przesłania, które usłyszeliśmy najpierw w 1979, a później w 1997 roku.

* * *

Ks. biskup Wojciech Polak



- Wydaje mi się, że pierwsza pielgrzymka Ojca Świętego do Gniezna miała szczególny wymiar, ponieważ wyznaczyła pewien program, który realizowany był w późniejszych latach pontyfikatu. Jan Paweł II wymówił wówczas słynne słowa, które miały zjednoczyć wszystkie kraje słowiańskie. Druga pielgrzymka Ojca Świętego do Gniezna związana z obchodami tysiąclecia męczeńskiej śmierci św. Wojciecha przyniosła także wielkie przesłanie. Do dziś pamiętam jedno szczególne zdanie wypowiedziane przez Papieża Polaka: "Świętowojciechowy zasiew krwi rodzi wciąż nowe błogosławione owoce". Wydaje mi się, że w dziejach nie tylko naszej archidiecezji, ale i w dziejach Polski ten zasiew krwi rodził i wciąż rodzi błogosławione owoce.
Obydwie pielgrzymki Ojca Świętego do Polski były dla mnie różne. Przeżywałem je bowiem w różnych okresach mojego życia. Pierwszą pielgrzymkę pamiętam jeszcze jako uczeń szkoły podstawowej, zaś drugą jako prefekt Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie. W 1979 roku dominował ogromny entuzjazm, o którym świadczy choćby pamiętne, spontaniczne spotkanie z młodzieżą. Natomiast rok 1997 był czasem wielkich uroczystości, a tym samym charakter tej pielgrzymki był bardziej podniosły niż spontaniczny. Entuzjazm Polaków oczywiście się nie zmniejszył. Myślę jednak, że spotkanie z Ojcem Świętym było wówczas dojrzalsze

* * *

Ks. kanonik Andrzej Grzelak, proboszcz parafii pw. Chrystusa Wieczystego Kapłana w Gnieźnie



- Zarówno pierwsza, jak i druga pielgrzymka Ojca Świętego Jana Pawła II do Gniezna były wielkimi wydarzeniami. I to nie tylko na miarę naszego miasta czy nawet Polski. To, co się wówczas stało w Gnieźnie, miało charakter europejski, a nawet jeszcze szerszy. Pielgrzymka Jana Pawła II
w 1979 roku była wydarzeniem bez precedensu. Papież będący głową państwa watykańskiego gościł w kraju socjalistycznym, a więc traktującym w sposób niechętny, a nawet wrogi życie religijne i Kościół. Do Polski przybył następca św. Piotra, który w Gnieźnie był człowiekiem bardzo dobrze znanym. Bywał on przecież tutaj każdego roku na uroczystościach odpustowych ku czci św. Wojciecha. Dobrze pamiętam, że był człowiekiem bardzo radosnym i niezmiernie dostępnym. Kiedy więc przyjechał w 1979 roku do Gniezna, z trudem przebijała się w nas myśl, że ten oto człowiek, którego znaliśmy wcześniej jako kardynała z Krakowa, jest już Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Najbardziej jednak utkwiła mi w pamięci historia związana z pewnym transparentem, który wraz z moimi przyjaciółmi z Czech wykonaliśmy w Kruszwicy, a który został zauważony i odczytany przez Ojca Świętego. Papież zainicjował w Gnieźnie zupełnie nową formułę spotkań z młodzieżą, z którą prowadził żywy, spontaniczny dialog. Było to coś niezwykłego. Druga pielgrzymka to już zupełnie inny czas i zupełnie inne okoliczności. Dotknęły mnie szczególnie słowa z papieskiej homilii, w których Ojciec Święty wskazywał na upadek muru berlińskiego i potrzebę jedności Europy. Powiedział wówczas, że nie będzie prawdziwego zjednoczenia, jeżeli nie runą mury w ludzkich sercach

* * *

Bogdan Trepiński, prezydent miasta Gniezna w latach 1990-2002



- Kiedy w 1990 roku wybrano nowe władze miasta Gniezna, mieliśmy wszyscy świadomość, że jednym z naszych zadań będzie jak najlepsze przygotowanie tego miasta i jego mieszkańców do dwóch wielkich uroczystości - milenium męczeńskiej śmierci św. Wojciecha i milenium zjazdu gnieźnieńskiego. Wiedzieliśmy, że przygotowanie to nie może się ograniczać wyłącznie do odnowienia elewacji budynków czy niezbędnych prac porządkowych, ale że muszą to być szerokie działania, które odmienią dotychczasowy wygląd pierwszej stolicy Polski. Wielu mieszkańców Gniezna pamięta zapewne, jak wyglądało ich miasto przed rokiem 1997. Dzięki nowym planom inwestycyjnym, ogromnemu wsparciu władz wojewódzkich i centralnych udało się nam odmienić oblicze starego Gniezna. Myślę też, że dzięki wysiłkowi wielu ludzi udało nam się wytworzyć pewien społeczny i duchowy klimat milenijnych obchodów ku czci św. Wojciecha.
Doskonale pamiętam moje pierwsze spotkanie z Janem Pawłem II w Gnieźnie. Miało ono miejsce na lądowisku papieskiego helikoptera, niedaleko Muzeum Początków Państwa Polskiego. Zauważyłem, że Ojciec Święty był wtedy trochę zmęczony. Przyleciał bowiem z Gorzowa Wlkp., gdzie bardzo aktywnie spędził cały dzień. Kiedy jednak w kilku słowach zwróciłem się do niego, witając go w naszym mieście, on dotknął mojego ramienia i powiedział: "Pamiętajcie, jesteście pierwszą stolicą Polski". Uważam, że właśnie te słowa gnieźnianie powinni zachować w swojej pamięci i przypominać je sobie zawsze, ilekroć myślą i mówią o swoim mieście. Kolejne moje spotkanie z Ojcem Świętym odbyło się drugiego dnia pielgrzymki i miało miejsce na placu św. Wojciecha. Wtedy to wręczyliśmy Ojcu Świętemu dar w postaci repliki Drzwi Gnieźnieńskich i Złotego Kodeksu Gnieźnieńskiego. On natomiast ofiarował nam papieskie medale, które do dziś znajdują się w sejfie Urzędu Miasta. Uważam, że Ojciec Święty goszcząc w Gnieźnie, pozostawił nam jednak o wiele wspanialszy dar. Pozostawił swego rodzaju testament. Mówił bowiem wówczas o burzeniu nie tylko murów zewnętrznych, ale o potrzebie burzenia murów w ludzkich sercach. Myślę, że właśnie te słowa są dla nas najwspanialszym darem. Darem, który jest zarazem ważną zachętą i mądrym wskazaniem dla każdego z nas. Powiem więcej, jest przepisem, jak żyć prawdziwie po ludzku i chrześcijańsku.

notował

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki