"Komentarz żydowski do Nowego Testamentu"
Natalia Budzyńska
Fot.
Pamiętam książkę, którą przeczytałam wiele lat temu pt. "Jezus, żyd praktykujący" Brata Efraima. Wydawnictwo, które mam przed sobą, jest jakby rozwinięciem tamtej książki i jej pogłębieniem. Po raz pierwszy w Polsce mamy do czynienia z żydowskim komentarzem do Nowego Testamentu, co więcej, po raz pierwszy możemy przeczytać żydowski przekład Nowego Testamentu. Nie bójmy się,...
Pamiętam książkę, którą przeczytałam wiele lat temu pt. "Jezus, żyd praktykujący" Brata Efraima. Wydawnictwo, które mam przed sobą, jest jakby rozwinięciem tamtej książki i jej pogłębieniem. Po raz pierwszy w Polsce mamy do czynienia z żydowskim komentarzem do Nowego Testamentu, co więcej, po raz pierwszy możemy przeczytać żydowski przekład Nowego Testamentu. Nie bójmy się, nic się nie zmienia: Jezus Chrystus przyszedł zbawić każdego: Żyda i nie-Żyda, Ewangelia jest dlatego prawdziwą Dobrą Nowiną, że jest ważna poza przestrzenią i poza czasem. Dotyka każdego. Co wobec tego może dać nam żydowski przekład i żydowski komentarz?
Ich autorem jest Żyd mesjaniczny, David H. Stern, który w wieku 37 lat uwierzył w Jeszuę Mesjasza, skończył teologię oraz uzyskał stopień doktora na University of Judaism. Prężnie działał w amerykańskich organizacjach Żydów mesjanicznych, aż w końcu wyjechał z rodziną do Izraela. Początkowo miał w planie napisać jedynie komentarz do Nowego Testamentu, który miałby koncentrować się na zagadnieniach żydowskich. Jednak w czasie pracy pojawił się problem przekładu, Stern zamiast pisać komentarz, polemizował z przekładami. W ten sposób powstał nowy przekład z greckiego oryginału Nowego Testamentu z perspektywy żydowskiej. To, co nam rzuci się od razu w oczy, to semickie nazewnictwo i imiona własne. A więc na przykład zamiast Ewangelii wg św. Mateusza mamy Dobrą Nowinę Mattitjahu, zamiast Dziejów Apostolskich - Dzieje Wysłanników Jeszui Mesjasza, zamiast Pierwszego Listu św. Piotra - Pierwszy List Kefy. Spotkamy Miriam, Jochaana, Zawdaja, Sza'ula. To nie wszystko. Autor postanowił jeszcze inne słowa zachować w brzmieniu żydowskim, jak na przykład: kohanim (kapłani), talmidim (uczniowie), micwot (przykazania), b'racha (błogosławieństwo), p'ruszim (faryzeusze). Nowy Testament w takiej wersji ukazuje się nam jako historia na wskroś żydowska, uwarunkowana żydowską kulturą, geografią, zwyczajami. Dla Żydów, jak mówi autor, jest to bardzo ważne, bowiem wielu z nich postrzega Nowy Testament jako nieżydowską księgę o jakimś nieżydowskim bóstwie. Dla nas lektura tego przekładu może stać się zbyt egzotyczna. Natomiast sam komentarz okazuje się bardziej interesujący i na pewno wzbogaci wiedzę o świecie, w którym żył Jezus. W sposób oczywisty unaocznia, że chcemy czy nie chcemy - stanowimy z narodem wybranym jedność już na zawsze. Dobrze jest umieć spojrzeć na Jezusa jako Żyda żyjącego w całkowicie żydowskim świecie. Mimo że autor nie wyjaśnia mi wielu rzeczy na temat przekładu (jakim kluczem się posługiwał, niektóre wyrazy pozostawiając w semickim brzmieniu lub dlaczego w jego przekładzie nie pada ani razu słowo "krzyż"), to jednak cieszę się, że wraz ze starszymi braćmi w wierze mogę zawołać ostatnie słowa z Apokalipsy: "Amen! Przyjdź, Panie Jeszuo! Niech łaska Pana Jeszui będzie z wami wszystkimi!"