Logo Przewdonik Katolicki

Świetlany cień

Waldemar Rozynkowski
Fot.

Trwa Rok św. Maksymiliana M. Kolbego, ogłoszony uchwałą Senatu RP z 21 października 2010 r. W diecezji włocławskiej głównym miejscem kultu św. Maksymiliana jest Zduńska Wola, gdzie urodził się 8 stycznia 1894 r. Pamięć o świętym kultywowana jest m.in. w Nieszawie, gdzie przebywał od 4 maja do 3 listopada 1921 r.

 

Przypomnijmy, że w dzieje Nieszawy od średniowiecza włączeni zostali franciszkanie. Pojawili się w mieście krótko po jego lokacji (1425), nie opuścili po translokacji (1460) na obecne miejsce. Podczas zaborów, w 1864 r. dom zakonny zlikwidowały władze rosyjskie. Franciszkanie powrócili do Nieszawy w 1919 r. i zaczęli odbudowywać duszpasterstwo. W tym czasie do malowniczo położonego miasteczka przyjechał o. Maksymilian, skierowany przez przełożonych dla podratowania zdrowia.

 

Marzenia „aniołka świątobliwego”

Nie znamy wielu szczegółów z pobytu o. Kolbego w Nieszawie; właściwie znamy głównie te, które osobiście odnotował. Wiadomo, że nawiązał kontakt z miejscowym pastorem Ottonem Krenzem. Interesująca musiała być ta znajomość 27-letniego franciszkanina z duchownym rozważającym możliwość przejścia na katolicyzm. Nieszawianie mieli często widywać ich na wspólnych przechadzkach brzegiem Wisły. W liście do rodzonego brata Alfonsa, również franciszkanina, o. Maksymilian dzielił się marzeniami: „Może być jeszcze z niego tęgi franciszkanin, a kościół protestancki nadaje się cudnie dla ciągłej adoracji Przenajświętszego Sakramentu”.

Niezwykłych wydarzeń związanych z o. Kolbem nigdy dosyć. Jako że w opinii wielu współbraci był bardzo ciężko chory, rozeszła się pogłoska, że zmarł – właśnie podczas pobytu w Nieszawie. Informacja o zgonie dotarła m.in. do Międzynarodowego Kolegium w Rzymie, którego rektor zarządził przewidziane przepisami zakonnymi modlitwy za zmarłych i własnoręcznie sporządził nekrolog , pisząc, że zmarły „Był aniołkiem, świątobliwym, pełnym zapału i gorliwości; jednym z alumnów najbardziej karnych, budujących, a także w studiach jednym z najlepszych, jakich miało to Kolegium”.

 

Z dziennika o. Maksymiliana

20 sierpnia 1921 r. o. Maksymilian zanotował w swoim dzienniku: „We Włocławku byłem 21 czerwca, a po raz drugi nie pamiętam kiedy. 30 lipca wyjechałem na spotkanie nowo wyświęconego (29 czerwca) o. Alfonsa z Łagiewnik (chodzi o rodzonego brata o. Maksymiliana, przypisek WR). W drodze do Nieszawy odprawiliśmy Mszę św. w Łowiczu, a 6 we Włocławku. W niedzielę 7 suma prymicyjna w naszym nieszawskim kościółku. Nazajutrz Msza św. w pofranciszkańskim kościele w Toruniu, gdzie udaliśmy się, aby zbadać sprawę sługi Bożego Jana Łobdowczyka. 9 sierpnia o. Alfons nakreślił w Nieszawie biografijkę czcigodnego o. Rafała Chylińskiego i na drugi dzień wyruszył do Radomska”. Na początku listopada 1921 o. Kolbe udał się do Krakowa; leżała mu na sercu sprawa rozwoju działalności wydawniczej. W krakowskim studium franciszkańskim objął wykłady z teologii moralnej i filozofii. Nie wiemy nic o  jego ewentualnych kolejnych pobytach w Nieszawie.

 

Młodszy brat

Po wspomnianej Mszy św. prymicyjnej o. Alfonsa Kolbego (1896–1930) zachował się w Nieszawie obrazek prymicyjny. Młodszy brat o. Maksymiliana przybył tu ponownie pod koniec 1922 lub na początku 1923 r., aby objąć stanowisko prefekta szkół. O pozwolenie na nauczanie prosił biskupa diecezjalnego pismem z 11 stycznia. Pozytywną odpowiedź otrzymał 13 dni później. Jego pobyt w miasteczku miał trwać kilka miesięcy.

Zachował się list o. Alfonsa do biskupa włocławskiego z 12 kwietnia 1923 r., z prośbą o dwa pozwolenia. Pierwsze dotyczyło przyjęcia na łono Kościoła Olgi Krygrowej (lat 40), wyznania prawosławnego. Drugie – czytania zakazanych (niekatolickich) książek. Jako prefekt skonfiskował je uczniom, i – wyznaje w liście – chciałby je opisać na łamach „Rycerza Niepokalanej”. O. Alfons Kolbe przebywał w Nieszawie prawdopodobnie do sierpnia 1923 r., po czym został skierowany do Lwowa.

Niech opisane epizody z życia św. Maksymiliana i jego brata uzmysłowią nam, że warto i należy badać i odkrywać nawet najdrobniejsze fragmenty lokalnego dziedzictwa. Właśnie one mogą stać jedyną w swoim rodzaju przepustką do przywoływania wielkich wydarzeń.

 


28 maja 1941 r. ojciec Maksymilian Kolbe trafił do Auschwitz. Otrzymał numer 16670. Dwa miesiące później,  po ucieczce jednego z więźniów, ofiarował życie za nieznanego mu Franciszka Gajowniczka. Zmarł śmiercią męczeńską 14 sierpnia 1941 r., w bunkrze głodowym, dobity zastrzykiem fenolu.  Miał 47 lat.

Beatyfikowany 17 X 1971 r. przez papieża Pawła VI; kanonizowany 10 X 1982 r. przez papieża Jana Pawła II.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki