− Po urodzeniu naszego czwartego dziecka często słyszę: „Super, będzie miał kto pracować na nasze emerytury”. Bardzo mnie to irytuje, bo najczęściej mówią to osoby, które w ogóle nie mają dzieci – przyznaje Piotr.
Najbardziej zainteresowane tym, jaką politykę rodzinną prowadzi polskie państwo, powinny być rodziny. I często faktycznie tak jest. Zwłaszcza rodzinom wielodzietnym bardzo zależy na tym, żeby rzeczywiście była to polityka prorodzinna. Część z nich, aktywnie zaangażowana, działa w tym kierunku, tworząc Związek Dużych Rodzin Trzy Plus. Jedną z ponad pięciuset skupionych w nim rodzin jest rodzina Czublunów mieszkająca w małej miejscowości Wólka Kozodawska pod Piasecznem.
Sami wychowujmy dzieci
Kasia i Piotr Czublunowie są małżeństwem od prawie 14 lat i mają czworo dzieci. Najstarszy Mateusz ma 11 lat, Małgosia – 9, a Marcysia − 7. Miesiąc temu urodził się Mikołaj. − Zawsze chcieliśmy mieć przynajmniej troje dzieci. A Bóg dał, że mamy czwarte i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi − wyznaje Piotr. − A starsze dzieci chyba jeszcze bardziej − dodaje z uśmiechem Kasia. Piotr jest prawnikiem, a Kasia oprócz tego, że sama prowadzi przedszkole, zajmuje się również tworzeniem takich placówek. Kwestia wychowania dzieci jest więc jej tym bardziej bliska. Małżonkowie zapytani o politykę prorodzinną krótko odpowiadają, że pod tym pojęciem rozumieją takie rozwiązania prawne i systemowe, które przede wszystkim wspierają rodzinę i ułatwiają wychowywanie dzieci.
Piotr zwraca jednak uwagę, że mówiąc o polityce prorodzinnej, należy dostrzegać różne jej aspekty. Jako pierwszy, bardzo dla niego ważny, wyróżnia aspekt moralny. − Moim zdaniem państwo zasadniczo nie powinno ingerować w to, jakie wartości rodzice chcą przekazać swoim dzieciom. Dlatego niedopuszczalne jest na przykład wmawianie dzieciom w szkołach, że in vitro jest dobre, a homoseksualizm jest czymś naturalnym – zauważa.
Doceńmy matki
Kolejny obszar to sfera finansów, z którą zazwyczaj kojarzona jest polityka prorodzinna. – Najpierw to szeroko rozumiana polityka socjalna, czyli dbanie o rzeczywiście najbardziej potrzebujących i stworzenie lepszych mechanizmów rozdziału środków z budżetu państwa. Natomiast najważniejsze w tej kwestii jest, moim zdaniem, stworzenie takich rozwiązań, które będą zachęcały rodziny do tego, aby po prostu chciały mieć dzieci – stwierdza Piotr, dodając, że Polacy zaczynają dostrzegać rolę dzieci w społeczeństwie, chociażby w kontekście swoich przyszłych emerytur. Co niestety nie oznacza, że sami chcą mieć więcej dzieci.
Sprawa, która Kasi i Piotrowi jest szczególnie bliska z racji urodzenia najmłodszego syna, to traktowanie matki pozostającej z dzieckiem w domu podczas urlopu wychowawczego jako osoby pracującej i odprowadzania za nią składki do ZUS. − Kobieta, która rezygnuje z czynnej aktywności zawodowej, aby wychowywać dzieci, godzi się na to, że za kilkadziesiąt lat będzie miała niższą emeryturę. Mam wrażenie, że nikt tego nie dostrzega – przyznaje z żalem Kasia.
Wypromujmy dobry model
Istotną rzeczą, według Czublunów, jest również stworzenie sprzyjającego rodzinom systemu podatkowego. Ich zdaniem warto tu szukać prostych rozwiązań, rzeczywiście uwzględniających liczbę członków rodziny i wydatków, które rodzice ponoszą na utrzymanie dzieci. – Obecnie system podatkowy w Polsce absolutnie nie sprzyja rodzinom – podkreśla Piotr. Nie są tego w stanie zrekompensować rozwiązania, takie jak np. becikowe. − Na pewno nie stanowi ono dla małżeństw skutecznej zachęty do tego, aby miały dzieci. To jednorazowa pomoc, a prawdziwa polityka prorodzinna powinna być nakierowana na długofalowe wspieranie rodziny – zaznacza Kasia.
Czublunowie zauważają też społeczny aspekt polityki prorodzinnej. – Państwu powinno zależeć na promowaniu modelu rodziny z dziećmi i budowaniu jej pozytywnego wizerunku tak, żeby stała się ona po prostu trendy – stwierdzają zgodnie małżonkowie.