Ta scena, ukazana najpierw w gorączkowym ruchu, a później, kiedy całun śmierci spowija pole bitwy – w tragicznej ciszy, wywiera silne wrażenie. Ileż to razy ten dramatyczny obraz rysował się na kartach historii i ileż razy poeci, pisarze i malarze umieszczali go w swoich dziełach! W dzisiejszych czasach telewizja może bezpośrednio przekazywać szaleństwo wojny, w której broń jest o wiele bardziej śmiercionośna od rydwanów, jeźdźców, mieczy i oszczepów. Identyczny jest natomiast jej finał z mnóstwem trupów i chrapliwym oddechem porzuconych rannych.
W naszej galerii biblijnych obrazów o wielkiej mocy i niezwykłej literackiej zwięzłości nie możemy pominąć opisu wojny. I to nie tylko dlatego, że jest ich w Piśmie Świętym tak dużo, ale również dlatego, że objawienie biblijne nie składa się jedynie z nieomylnych tez teologicznych, z abstrakcyjnych teorii na temat Boga, człowieka i świata, lecz jest słowem, które toruje sobie drogę przez wzburzone wody historii, często znaczonej krwią ofiar i zawodzeniem cierpiących i nędzarzy.
Opisane przez proroka Nahuma wydarzenie pochodzi z odległych czasów; jesteśmy oto w roku 612 p.n.e., kiedy stolica Asyrii, Niniwa (której wspaniałe ruiny jeszcze dziś wznoszą się naprzeciw Mosulu, za rzeką Tygrys w Iraku) upada wskutek najazdu Medów, ludności pochodzącej z terenów perskich. Przedstawiony tu fragment większej całości (2, 4 -4, 19) czyni z Nahuma, jak napisał pewien egzegeta, ,,jednego z największych poetów Izraela” z powodu jego wyrazistości, która jednak nie wyklucza intensywności duchowej refleksji.
Tak, albowiem ten współczesny Jeremiaszowi (który miał wtedy za sobą pierwsze lata misji) prorok daje nam do zrozumienia, że Bóg nie jest nieobecny na polu bitwy. On to sprawia, że w tym momencie Medowie stają się narzędziem Jego sądu nad napastliwą, arogancką i stojącą ponad prawem władzą asyryjską, przez którą Izrael wylał tyle krwi i łez. Jednak brutalność tej wojny powinna, wtedy i obecnie, odstręczać od sięgania po broń.
Jest to powód, dla którego inny prorok, Zachariasz, tak będzie śpiewał o Królu-Mesjaszu: ,,Pokorny – jedzie na osiołku (w przeciwieństwie do konia, którym posługiwano się na wojnie, osioł używany był w czasie pokoju) (...). On usunie rydwany z Efraima, a konie z Jeruzalem; łuk wojenny zostanie złamany. Pokój ludziom obwieści”. (9, 9-10). Jego najwyższym tytułem będzie, jak wieszczył prorok Izajasz, ,,Książę Pokoju” (9, 5). Kiedy zaś św. Paweł będzie tworzył definicję Chrystusa, nie zawaha się ogłosić, że ,,On jest (..) naszym pokojem” (Ef 2, 14).
Tłum. Dorota Stanicka-Apostoł