Rodzice jako pierwsi mają prawo do wychowania swoich dzieci. Wynika to z więzów krwi i z natury miłości. Rodzice mają dać dziecku przykład wiary, wprowadzić je w nurt życia nadprzyrodzonego – tłumaczy ks. Stefan Wyszyński w artykułach z cyklu Ład w myślach, publikowanych w „Ładzie Bożym” w latach 1945–1946.
Pokój temu domowi (Łk 10, 5)
Rodzice przekazują dziecku nazwisko, dają mu miłość i całe dziedzictwo rodziny. Troszczą się o jego bezpieczeństwo, o zdrowie fizyczne i psychiczne, o wykształcenie. Katoliccy rodzice zobowiązani są do przekazania potomstwu moralności i religii. Mają uczyć je modlitwy, sprawić, że w dziecku zrodzi się pragnienie Boga, doprowadzić do Kościoła, który wraz z nimi będzie kontynuował dzieło wychowania. Także i szkoła, nawet najlepiej zorganizowana i mająca najświetniejszych nauczycieli, jest instytucją zaledwie częściowo wyręczającą rodziców w pracy wychowawczej. Do naczelnych zadań szkoły należy współpraca z domem rodzicielskim ucznia, natomiast nauczyciele są jedynymi w swoim rodzaju pełnomocnikami rodziców i sprawują ich mandat.
Ks. Stefan Wyszyński zaznacza: wychowanie ma nie tylko cele osobiste, ale i społeczne.
Rodzice wychowują dzieci nie tylko dla siebie czy dla jego dobra, ale także dla dobra ogólnego, powszechnego. Można przypuszczać, że przeczuwając, na jaki model wychowania zanosi się w Polsce Ludowej, redaktor „Ładu Bożego” zawczasu upomina się o uzgadnianie przez państwo praw ludzkich, w tym praw wychowawczych, z rodzicami, ze społeczeństwem, z narodem i z Kościołem. W artykule Współpraca w wychowaniu dzieci przypomina, że Kościół ma wyłączne prawo do publicznego nauczania prawd wiary. Prawo rodziny do wychowania wynika z faktu, że jest ona fundamentem, zasadniczą komórką życia społecznego. Stąd jej udział w wychowaniu jest podstawowy, niezbędny i niezastąpiony. Problemy rodzinne istnieć będą zawsze; zawsze też Kościół poświęcać jej będzie wiele uwagi, doceniając jej wychowawczą rolę.
Zespoleni sercem wiary
Z ogniska rodzinnego człowiek wynosi najcenniejszy dar życia społecznego: miłość bliźniego. Jednak – zauważa ks. Wyszyński, rodzina jest zbyt małą komórką, by zdolna była wyciągnąć wszystkie wnioski ze społecznego charakteru człowieka. Stąd też w dziele wychowania konieczna jest obecność szkoły. Powinna ona jednak utrzymywać stały, ścisły kontakt z rodzicami, współpracować z nimi. Dopiero uznanie roli wychowawczej rodziny, narodu, Kościoła i państwa prowadzi do właściwego procesu wychowania. Autor prezentuje trzy zasadnicze wskazania praktyczne z tej dziedziny: należy unikać zaniedbań, gdyż niedociągnięcia jednego środowiska wychowawczego utrudniają pracę innym; trzeba stale liczyć się z wynikami pracy pozostałych środowisk wychowawczych, analizować je, wyciągać wnioski i podnosić się do ich poziomu; należy stale zużytkowywać we własnej pracy rozumne, słuszne i pożyteczne wyniki wychowawcze innych czynników, szanować je i doceniać.
Pierwsza rodzina była święta
Należy zwrócić uwagę na wieloaspektowość tematyki dotyczącej małżeństwa i rodziny w cyklu Ład w myślach. Jest tu miejsce na rozważania teologiczne i socjologiczne. Bogactwo spojrzenia na małżeństwo i rodzinę wyraża się w przedstawianiu przez ks. Stefana Wyszyńskiego jej Bożej genezy, jak i problemów duchowych i egzystencjalnych, związanych z uwarunkowaniami społecznymi, kulturowymi i materialnymi. Pierwsza rodzina była święta i cieszyła się przyjaźnią Bożą. Piętno na niej wycisnął grzech pierworodny. Trzeba było interwencji Chrystusa, by wydobyć rodzinę z ogólnego poniżenia – przypomina nasz autor. Chrystus Pan podniósł małżeństwo do godności sakramentu, przywrócił mu jedność i nierozerwalność, i na właściwym miejscu postawił dziecko…