Logo Przewdonik Katolicki

Stare gazety (1)

Piotr Pawłowski
Fot.

Różnica pomiędzy starymi gazetami a makulaturą jest zrazu bardzo płynna. Dopiero po pięćdziesięciu czy stu latach stają się one śladem przeszłości, źródłem wiedzy, a przede wszystkim świadectwem czasów. Skąd biorą się dawne gazety? Czasami ktoś zapomni je wyrzucić; nim trafią na swego odkrywcę, leżą przez lata w zakamarku. Bywa, że odkładamy dla pamięci,...

Różnica pomiędzy starymi gazetami a makulaturą jest zrazu bardzo płynna. Dopiero po pięćdziesięciu czy stu latach stają się one śladem przeszłości, źródłem wiedzy, a przede wszystkim świadectwem czasów. Skąd biorą się dawne gazety? Czasami ktoś zapomni je wyrzucić; nim trafią na swego odkrywcę, leżą przez lata w zakamarku. Bywa, że odkładamy „dla pamięci”, np. wydania informujące o doniosłych wydarzeniach historycznych. Niekiedy ktoś zbiera je razem i oprawia u introligatora, by nie uległy rozproszeniu. Dawniej takie praktyki były dość powszechne. Któż nie zna ze swego domu oprawionych w ten sposób starych tygodników, które i po latach z zainteresowaniem czytało się lub choćby przeglądało?

Dziś poza bibliotekami czy redakcjami niewiele osób zatrzymuje w domu przeczytane gazety i czasopisma. Czy dzieje się tak tylko za sprawą braku miejsca w mieszkaniach? Może nie dbamy o nie z powodu ich nadmiaru czy miałkości treści? Może z góry wiemy, że już do nich nie wrócimy, gdyż tak szybko się dezaktualizują?

Bodźcem do podjęcia tematu stał się „wytropiony” ostatnio przeze mnie w Gdańsku, oprawiony zbiór kilkudziesięciu numerów „Ładu Bożego” z lat 1946-1949. Już pobieżne przeglądnięcie woluminu ujawnia jego wartość intelektualną, duchową i poznawczą. Czegóż tu nie ma! Jakie bogactwo zagadnień, jak znakomici autorzy! Prawie każdy numer otwiera tekst ówczesnego redaktora naczelnego ks. Władysława Mirskiego (1896-1950), dyrektora i profesora włocławskich szkół katolickich. Są to swoiste homilie oparte na własnych przemyśleniach, komentarze do wydarzeń roku liturgicznego. Jakże przejrzyste i logiczne są teksty filozofa, neotomisty, lowańczyka, profesora seminarium ks. Adama Jankowskiego (1884-1949)! W cyklu pt. „Co to jest polityka?”, w 1947 r. napisał: „Zarówno Kościół, jak państwo mają do czynienia z tym samym człowiekiem, który gdy chodzi o państwo zwie się obywatelem, a gdy chodzi o Kościół zwie się wiernym. Jak nie można podzielić człowieka, który jest jedną osobą, na dwie jakieś niezależne części, tak nie należy oddzielać spraw Kościoła i spraw państwa, gdy one dotyczą ciągle tego jednego i tego samego człowieka. Skoro tak, to jasne, że w Polsce nie można być dobrym katolikiem, gdy się jest złym obywatelem”.


Winieta wielkanocnego numeru „Ładu Bożego” z 1949 r., z grafiką autorstwa Kazimierza Cichoniaka

Zwracają uwagę teksty ks. Władysława Gisztera (1898-1974), także filozofa, profesora seminarium i proboszcza parafii katedralnej we Włocławku, czy uczonego biblisty, archeologa ks. Józefa Kruszyńskiego (1877-1953), wcześniej rektora KUL-u, a wówczas proboszcza włocławskiej parafii katedralnej. Znaczącymi pozycjami są cykle: pierwszy – „Z życia diecezji”, podpisywany pseudonimem „Obserwator” i drugi, pt. „Gawęda Pielgrzyma”, ukazujący się pod pseudonimami „Pielgrzym” i „Wasz Pielgrzym”. Nie sposób pominąć cyklu „Ofiary zbrodni hitlerowskich” autorstwa więźnia Dachau, ks. Stanisława Librowskiego (1914-2002), historyka, archiwisty i wydawcy źródeł. Prawdziwą jednak ozdobą opisywanego zbioru jest odcinek cyklu „Ład w myślach”, zatytułowany „Rodzina a Kościół i państwo w wychowaniu”, podpisany inicjałami S.W. Jest to ostatni zamieszczony w „Ładzie Bożym” tekst autorstwa ks. Stefana Wyszyńskiego, wówczas rektora WSD we Włocławku. Dobrze się stało, że cykl ten doczekał się w 2001 r., z inicjatywy obecnej redakcji „Ładu Bożego”, zbiorowego wydania książkowego. Dodać też trzeba, że to właśnie przyszły Prymas Tysiąclecia zainicjował wydawanie „Ładu Bożego” – tygodnika dla rodzin katolickich – i był w latach 1945-1946 jego pierwszym redaktorem. Nadmienić ponadto trzeba, że wszystkie wspomniane wyżej osoby ukończyły włocławskie seminarium duchowne i przez znaczący okres swego życia były związane z Włocławkiem.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki