Logo Przewdonik Katolicki

Peregrynacja doskonała

Piotr Pawłowski
Fot.

Tylko przyziemne, plebejskie umysły przebywają w domu, przykute do ziemi; natomiast ten jest wznioślejszy, kto naśladuje niebo i cieszy się ruchem taką pochwałę podróżowania, autorstwa wybitnego humanisty flamandzkiego Justusa Lipsiusa (1547-1606), zamieścił w 1625 r., w swoim Przewodniku dobrego podróżowania Piotr Mieszkowski, późniejszy sufragan...

„Tylko przyziemne, plebejskie umysły przebywają w domu, przykute do ziemi; natomiast ten jest wznioślejszy, kto naśladuje niebo i cieszy się ruchem” – taką pochwałę podróżowania, autorstwa wybitnego humanisty flamandzkiego Justusa Lipsiusa (1547-1606), zamieścił w 1625 r., w swoim „Przewodniku dobrego podróżowania” Piotr Mieszkowski, późniejszy sufragan włocławski.

Przestarzały dziś wyraz „peregrynacja”, pochodzi z łaciny i oznacza podróż za granicę, a dosłownie po cudzych ziemiach. Dziś, gdy Polacy, bardzo się „rozpodróżowali” i nie ma zakątka w Europie, gdzie by nas nie było, warto zastanowić się nad korzyściami, nie tylko materialnymi, jakie z tego powinny wyniknąć.

Podróżowano właściwie zawsze, zrazu tylko dla celów praktycznych. Najważniejszymi motywacjami do pozostawienia domu były interesy handlowe, dyplomacja, wyjazd na studia, za chlebem, pielgrzymki, a także sytuacje przymusowe: wojna, prześladowania. Nikt nie podróżował dla samego podróżowania, może za wyjątkiem niektórych włóczęgów. Zasadnicze zmiany w motywach podróży przyniosło Odrodzenie. Motorem napędowym peregrynacji staje się ciekawość, odkrywanie i poznawanie nowych ziem, ludów, obyczajów, zabytków i chęć poszerzania horyzontów, pogłębiania wiedzy. Szybko też „podróżnictwo” staje się zasadniczym składnikiem wychowania.

Taki właśnie cel, powód edukacyjny „czasowego zgodnego z obyczajem poniechania ojczyzny i domu rodzinnego”, zaleca i pochwala w swoim traktacie, wspomniany we wstępie autor.

Piotr Mieszkowski (ur. ok. 1594, zm. po 30 X 1648) po studiach w Krakowie i Ingolsztacie, przyjął w 1618 r. święcenia kapłańskie i został sekretarzem kolejno abp. Wawrzyńca Gembickiego (w latach 1610-1616 bp. włocławskiego), króla Zygmunta III Wazy i wychowawcą królewicza Aleksandra. W 1642 r. został kanonikiem i oficjałem włocławskim, a w roku następnym bp. sufraganem kujawsko-pomorskim. Ciekawy świata, znawca kultury i literatury starożytnej napisał kilka dzieł religijno-ascetycznych i polityczno-moralnych, mogących służyć ówczesnym czytelnikom za swoistą polyanteę, czyli encyklopedię zdań i myśli użytecznych w dyskusjach, kazaniach i rozmowach prywatnych.

Interesujący nas traktat o pożytkach, jakie należy wynieść z podróżowania, jest jak inne prace Mieszkowskiego napisany po łacinie. Z tego też powodu znany jest tylko specjalistom zajmującym się dawnym piśmiennictwem oraz historykom nauki i obyczajów. Dzieło pt. „Institutio peregrinationum peregrinantibus peroportuna”, wydane w Lovanium (Belgia) w 1625 r., odpowiadało na zapotrzebowanie epoki. Od XVI w. pęd do peregrynowania ogarnia w Polsce prawie cały stan szlachecki, nasilając się głównie w latach 1540-1600. Wywołało to liczne krytyki i głosy za ograniczeniem szkodliwego „wałęsania” się po obcych stronach. Mieszkowski przyłączając się do tych polemik, namawia, by modę wykorzystać jako uzupełnienie studiów i dla zdobycia przydatnych umiejętności. Kładzie nacisk na pożytki płynące z podróżowania, ale pod warunkiem, że: „Podróżujemy kierując się nie tylko pewną korzyścią prywatną, ale pragnieniem dobra publicznego”.

Nadto dzieło jest zbiorem praktycznych wskazówek; np. autor radzi, by na podróż młodemu człowiekowi dawać doświadczonego, uczonego i starszego opiekuna, który powierzonego sobie młodzieńca będzie zachęcał do poznawania świata i odwodził od próżniactwa, zabaw i rozkoszy. Ciekawy jest fragment, w którym Mieszkowski wskazuje, czego peregrynant może nauczyć się w poszczególnych krajach: „Dlatego ci, którzy zamierzają podróżować, odrzucając rzeczy szkodliwe, u Niemców nauczą się porządnego utrzymania sprzętów domowych. Od Belgów niech nabiorą upodobania w solidnych budowlach i stabilnych tamach. Od Francuzów niech nauczą się błyskotliwości i szlachetności. Od Hiszpanów, religijności względem Boga i przede wszystkim wiary. Na wzór Włochów niech dają się porwać przemyślnemu staraniu o swoją ojczyznę oraz poważnej i stałej rozwagi przy planowaniu i podejmowaniu przedsięwzięć”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki