Logo Przewdonik Katolicki

Jak plewa, piana i dyn

kard. Gianfranco Ravasi
Fot.

Nadzieja bezbożnego jak plewa wiatrem miotana i jak lekka piana rozbita przez burzę. Jak dym od wiatru się rozwiała, zatarła się jak pamięć chwilowego gościa. (Mdr 5, 14)

Oto cztery obrazy o wielkiej wymowie poetyckiej: sucha plewa fruwająca i znikająca na wietrze (także Psalmista wyobrażał sobie występnych jako „plewę, którą wiatr rozmiata” – 1, 4), burza, która unosi morskie fale, tworząc spienione bałwany, dym rozwiewany na wszystkie strony i ginący w powietrzu i wreszcie pobyt gościa w hotelu, po którym zostaje jedynie zapis w rejestrze. To za pomocą tej serii symboli autor Księgi Mądrości – być może mówiący po grecku Żyd mieszkający w Aleksandrii Egipskiej – opisuje u progu ery chrześcijańskiej ostateczny los tłumu przewrotnych i możnych tego świata.
Zdominowali oni historię, przekonani, że ich trony są nienaruszalne, a czyny niezapomniane, tymczasem u kresu spotyka ich przykra niespodzianka. Wszystko się kończy, znika, ulatnia. Warto prześledzić wersety poprzedzające przytoczony cytat, ponieważ zawierają szeroki wachlarz wyrazistych i żywych obrazów pustki i próżności. Bogactwo, władza, zuchwalstwo rozwiewają się jak cień i jak nowina, która nie przetrwa poranka. Ich trwałość i solidność przypominają ślad po kadłubie okrętu przecinającego fale: ledwo przepłynie, pozostawiona przezeń bruzda zasklepia się, a powierzchnia wody na powrót staje się gładka i spokojna. Podobnie „po ptaku szybującym w przestworzach nie znajdzie się żaden dowód przelotu, choć trzepoczące skrzydła przecięły lekkie powietrze – prute z gwałtownym szumem i uderzeniem piór smagane – znaku przelotu potem nie można znaleźć”. Następnie święty autor odwołuje się do trasy strzały, która także nie zostawia widzialnego śladu w powietrzu.
Dla arogantów przeświadczonych o swej nieprzemijającej sławie i obecności konkluzja jest smutna: „Zniknęliśmy ledwie zrodzeni […], aleśmy zniszczeli w naszej nieprawości”. To samooskarżenie jest bardzo wymowne: stając na sądzie Bożym, sami wyznają swoją nędzę, upadek, rozpoznają pustkę ukrytą pod pozłacaną powłoką władzy, bogactwa i przyjemności. Tak dochodzi do głosu sumienie, którego nie można uciszyć, mimo że ignorowało się je i zagłuszało przez lata.
Te poetyckie wiersze starożytnego hebrajskiego mędrca stają się nauką dla wszystkich. Możemy ją odkryć na nowo w Chrystusowym wezwaniu do szukania skarbu, którego nie niszczą mól i rdza, a złodzieje nie kradną (Mt 6, 19–21). Są nim trwałe wartości, zwane miłością, sprawiedliwością, prawdą, dobrem; rzeczywistości transcendentne i wieczne, zapisane przez Boga na zawsze w wielkiej księdze życia, którą trzyma przed sobą, a w której każdy z nas ma swoją stronę. Tak, woda płynie, namiętności znikają, lecz miłość pozostaje na wieki, gdyż „Bóg jest miłością”.
 
Tłumaczenie Dorota Stanicka-Apostoł
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki