Początkowo, przez długie lata, za wrzody żołądka obarczano po prostu nieregularne, ciężkostrawne jedzenie i stres. Prawie 30 lat temu Barry J. Marshall i J. Robin Warren, dwaj stosunkowo mało znani australijscy naukowcy ogłosili, że winna wszystkiemu jest bakteria. Za swe odkrycie obaj badacze otrzymali w 2005 r. Nagrodę Nobla, ale na początku nikt nie chciał im wierzyć. By przekonać niedowiarków, Marshall wypił zawiesinę z wyhodowanymi przez siebie bakteriami Helicobacter pylori. Badania wykazały, że pod ich wpływem doszło do zmian zapalnych w ściankach żołądka. Potem naukowiec musiał poddać się długiemu leczeniu. Od tamtego czasu odkrytą przez Australijczyków bakterię bardzo dokładnie przebadano. Stwierdzono, że jej szczepy różnią się między sobą. Np. te przenoszone przez Europejczyków różnią się nieznacznie od szczepów żyjących w układzie pokarmowym mieszkańców Azji. Dziś już wiemy, że bakterią Helicobacter pylori może być zainfekowanych dwie trzecie ludności świata. Bakteria może znajdować się nie tylko w żołądku, ale i w ślinie. Do zakażenia dochodzi więc zwykle w dzieciństwie, gdy np. będąca nosicielem tej bakterii matka oblizuje smoczek przed włożeniem go dziecku do buzi. Bardzo łatwo jest się nią też zarazić, gdy dzieci piją z jednej butelki lub dają sobie tzw. gryza, czyli razem jedzą jedną kanapkę. Łatwo też „podzielić się” bakterią w czasie pocałunku.
Uogólniona infekcja
Od dawna podejrzewano, że Helicobacter pylori może mieć też związek z rozwojem raka żołądka. Co rusz nowe doniesienia przynoszą kolejne dowody. Ostatnie, opublikowane niedawno badania przeprowadził zespół naukowców kierowany przez prof. Lin-Feng Chen z University of Illinois. Udowodniono w nich, że Helicobacter pylori hamuje aktywności pewnego ochronnego białka w komórkach żołądka, co otwiera drogę do niekontrolowanego podziału komórek rakowych. Inne badania dowodzą, że Helicobacter pylori mogą przyczyniać się też do chorób serca, zwłaszcza migotania przedsionków, a także udarów mózgu związanych z miażdżycą tętnic. Helicobacter pylori mogą bowiem prowadzić do ogólnej infekcji układu krwionośnego, co przyspiesza rozwój miażdżycy naczyń, pękanie płytki miażdżycowej i powstawanie zakrzepu w tętnicy prowadzącej do mózgu.
Na szczęście sama infekcja jeszcze nie wystarczy do powstania wrzodów, choroby serca czy udaru mózgu. W zapobieganiu tym chorobom ogromne znaczenie ma zdrowy styl życia, lekkostrawna dieta, niepalenie papierosów, unikanie przyjmowania niesteroidowych leków przeciwzapalnych. Ważne jest także niepozostawanie pod wpływem długotrwałego stresu, który sprzyja wydzielaniu w żołądku nadmiernych ilości kwasu solnego czy prowadzi do rozwoju nadciśnienia tętniczego, jednego z czynników ryzyka chorób układu krążenia.
Lekceważone zagrożenie
Nieleczone wrzody żołądka i dwunastnicy prędzej czy później stają się przyczyną poważnych powikłań. Wrzody mogą uszkodzić naczynia krwionośne żołądka i wywołać krwawienie lub krwotok. Najpoważniejszą komplikacją jest perforacja ściany żołądka, czyli jej przedziurawienie spowodowane trawiącym działaniem kwasu solnego. Kwaśna zawartość żołądka wylewa się do jamy otrzewnej, powodując jej infekcję. Stan ten wymaga natychmiastowej pomocy lekarskiej.
Historia z tego roku. Czterdziestoletni mieszkaniec Warszawy wyszedł wieczorem z domu, by kupić leki dla 3-letniej córeczki. Przed drzwiami apteki nagle pękł mu wrzód żołądka i dostał krwotoku. Nim przyjechała karetka, mężczyzna zmarł. Specjaliści przekonują, by nie lekceważyć żadnych oznak choroby, zgłaszać się do lekarza, gdy tylko coś wzbudzi w nas niepokój. Na chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy chorują coraz młodsi. U większości chorych przez długi czas nie ma jednak żadnych objawów. Nawet, jeśli pojawią się jakieś dolegliwości, to są one lekceważone. Zwykle jest to pieczenie i ssanie w żołądku, odczuwane w środkowym nadbrzuszu powyżej pępka, najczęściej pomiędzy posiłkami lub w środku nocy. Czasem pojawia się przykre uczucie „pełności” lub rozpierania po posiłkach, a nawet wymioty.
Są na to leki
Najbardziej miarodajnym badaniem wykrywającym Helicobacter pylori jest pobranie wycinku błony śluzowej żołądka lub test oddechowy. Ta druga metoda polega na wypiciu płynu znakowanego węglem radioaktywnym (ale bezpiecznym dla pacjenta), który pod wpływem bakterii w żołądku ulega specyficznym przemianom i przenika do wydychanego powietrza, skąd jest łatwy do wykrycia.
Na szczęście leczenie zakażenia jest stosunkowo proste, trwa 10 dni i polega na jednoczesnym podaniu choremu środka zmniejszającego wydzielanie kwasu żołądkowego i dwóch leków przeciwzapalnych, w tym antybiotyku. Gdy bakteria doprowadzi do powikłań, leczenie nie jest już takie proste.
Żołądek wyglądem przypomina rozciągnięty worek. U góry znajduje się wpust, przez który trafia pokarm z przełyku. Na dole znajduje się odźwiernik, przez który żołądek łączy się z dwunastnicą. Pokarm docierający do żołądka jest mieszany z sokiem żołądkowym, co ułatwia jego trawienie. Skurcze mięśni żołądka przesuwają go małymi porcjami do dwunastnicy. Żołądek produkuje ok. 2 litrów kwasu solnego w ciągu doby. Jest to jedna z najbardziej żrących substancji występujących w przyrodzie. Dzięki jego działaniu spożyty pokarm staje się bardziej podatny na działanie enzymów trawiennych.
Wrzody dwunastnicy występują częściej niż wrzody żołądka. Dwunastnica to narząd długości 25-30 cm. Wychodzi z żołądka i stanowi początkowy odcinek jelita cienkiego. Do dwunastnicy uchodzą: przewód żółciowy, którym dwunastnica zaopatrywana jest w ułatwiającą trawienie żółć z wątroby i przewód dostarczający sok trzustkowy. Trafiająca tu z żołądka miazga pokarmowa ulega dalszemu trawieniu i absorpcji składników pokarmowych.