W momencie chrztu dziecko lekko zakwiliło, ale się nie rozpłakało. Mimo to mama zaczęła je lekko kołysać, aby całkiem malucha uciszyć. „Teraz będą obrzędy wyjaśniające” – powiedział ksiądz po wspólnym odśpiewaniu Chwała Ojcu… i dodał: „Najpierw namaszczenie krzyżmem świętym”. Najbliżsi dziecka z wyraźną nieufnością przyglądali się, jak duchowny wtykał palec do niewielkiego metalowego naczyńka, po czym umieszczał jakąś substancję na główce niemowlęcia. Chrzestna w pierwszym odruchu miała ochotę zaraz ją wyczyścić, ale miała w dłoniach tylko białą szatkę, a poza tym zdawała sobie sprawę, że byłoby to wysoce niestosowne. Kątem oka dostrzegła, że mama dziecka walczy z podobną pokusą, aby czym prędzej usunąć tę substancję o dziwnej nazwie z ciała jej maleństwa. Popatrywała na męża, jakby oczekiwała, że on coś z tym zrobi.
Dwoje młodych, na których niedawno niespodziewanie spadł obowiązek opieki nad babcią jednego z nich, niepewnie rozglądało się po kancelarii parafialnej. „Babcia powiedziała, że mam do niej zawołać księdza z Panem Jezusem” – wyjaśnił wnuk. „Od kilku dni ledwo wstaje z łóżka do łazienki, a lekarz powiedział, że w jej wieku potrzebuje przede wszystkim troski” – dodał tonem usprawiedliwienia, że w ogóle zawraca głowę. „Wezmę też oleje” – powiedział ksiądz, zapisując adres. „Co?” – wyrwało się towarzyszącej wnukowi kobiecie. – „Myśli ksiądz, że ona umrze?”. „Wręcz przeciwnie” – odpowiedział proboszcz.
Nie tylko chleb i wino
Nie trzeba być katolikiem, aby wiedzieć, że dwa najbardziej charakterystyczne w liturgii Kościoła znaki to chleb i wino. Podczas przeistoczenia stają się one Ciałem i Krwią Jezusa Chrystusa. Zarówno chleb, jak wino są znakami wziętymi z natury, mają oczywiste dla wszystkich znaczenie w codzienności. Ale, jak zauważył w swej Liturgice ks. Bogusław Nadolski, w działaniach liturgicznych Kościoła jest więcej „elementów naturalnych”. Zalicza się do nich światło i ogień, wodę, kadzidło, popiół oraz oliwę.
Znany liturgista zwrócił uwagę, że prawie wszystkie one używane były w religiach pogańskich lub kulcie Starego Testamentu. „Przyjmując je do służby Bogu, chrześcijaństwo podkreśla ich godność, poszerza symbolikę w nich tkwiącą o nowe elementy” – wyjaśnił, zaznaczając, że przez włączenie ich w liturgię „Lud Boży wykonuje swoją podstawową funkcję kapłańską w stosunku do stworzenia”. Przywołując prefację czwartej Modlitwy Eucharystycznej, zauważył, że liturgia rzeczy materialnych znajduje swój pełny wyraz przez „nasze usta”. Istotnie, tekst prefacji mówi wyraźnie, że razem z całym stworzeniem, które jest pod niebem i wielbi Boga Ojca przez nasze usta, z radością wysławiamy Jego imię.
W Polsce głównie w doniczce
Polska leży w strefie klimatycznej, w której podstawowe tłuszcze roślinne to olej rzepakowy i olej słonecznikowy. Nie ma u nas gajów oliwnych, a drzewa zwane potocznie oliwkami uprawiane są przede wszystkim jako rośliny doniczkowe, które co prawda kwitną i owocują, ale trudno mówić o uprawie na dużą skalę, a tym bardziej o tłoczeniu w naszym kraju oleju z oliwek, określanego zwykle jako oliwa. W przeciwieństwie do krajów śródziemnomorskich trudno uznać oliwę za starożytny i ważny element naszej kultury.
Nie mamy również wpisanych w cywilizacyjne dziedzictwo gestów, sięgających daleko poza sferę wykorzystania oliwy w kuchni. Mogą się one dzisiaj wydawać zupełnie obce i niezrozumiałe. Takim gestem jest namaszczenie. Dziś w Polsce praktycznie nikt nikogo nie namaszcza. Znamienne, że w Słowniku języka polskiego PWN jako pierwsze znaczenie słowa „namaszczenie” wymieniony jest „podniosły nastrój i uroczysta powaga”. Dopiero na drugim miejscu znalazło się odniesienie do obrzędu religijnego.
Dwa namaszczenia Samuela
Wystarczy zajrzeć do Starego Testamentu, aby odkryć, jak ważna w życiu narodu wybranego była oliwa. Jak zauważa Słownik teologii biblijnej, traktowana ona była jako dar Boży, jako jeden z głównych (obok zboża i wina) artykułów spożywczych, którym Bóg karmi swój wierny lud. Obfitość oliwy stanowiła wyraz błogosławieństwa Bożego, a jej brak traktowany był jako kara za niewierność. Oliwa to nie tylko produkt spożywczy, znajdowała również zastosowanie jako lekarstwo (Samarytanin z Jezusowej przypowieści zalał rany napadniętego przez zbójców oliwą, kojącą ból, i winem, mającym dezynfekować – por. Łk 10, 34) oraz jako źródło światła.
Była też używana jako zewnętrzny znak wybrania przez Boga. Pierwsza Księga Samuela dwukrotnie opowiada o wskazaniu przez proroka króla wybranego przez Boga. Najpierw Samuel wziął naczyńko z olejem i wylał na głowę Saula, ucałował go i rzekł: „Czyż nie namaścił cię Pan na wodza swego ludu, Izraela? Ty więc będziesz rządził ludem Pana i wybawisz go z ręki jego wrogów dokoła. A oto znak dla ciebie, że Pan cię namaścił na wodza nad swoim dziedzictwem” (1 Sm 10, 1). Potem ten sam prorok na polecenie Boga w identyczny sposób wskazał następnego króla. „Pan rzekł: «Wstań i namaść go, to ten». Wziął więc Samuel róg z oliwą i namaścił go pośrodku jego braci. Począwszy od tego dnia duch Pański opanował Dawida” (1 Sm 16, 12–13). „Namaszczenie nie było tylko zewnętrzną ceremonią, szła za nim Boża łaska i moc, potrzebna do wypełnienia powierzonej misji” – tłumaczył przed laty w Radiowych pogadankach biblijnych Jan Andrzej Kłoczowski OP.
Znak namaszczenia otrzymywali
w Starym Testamencie nie tylko królowie, ale również arcykapłani (np. Mojżesz namaścił Aarona – por. Kpł 8, 12). Namaszczano także niektóre przedmioty kultu, zwłaszcza ołtarze (por. Wj 29. 36; Kpł 8, 10).
W Wielki Czwartek przed południem
Chociaż dzisiaj znak namaszczenia w wielu miejscach na świecie okazuje się niezbyt czytelny także dla katolików, Kościół z niego nie zrezygnował. Wręcz przeciwnie, o tym, że przywiązuje do niego bardzo duże znaczenie, świadczy fakt, że w wyjątkowym dniu, jakim jest Wielki Czwartek, odprawiana jest specjalna Msza Święta, w czasie której odbywa się konsekracja i błogosławieństwo aż trzech olejów – krzyżma świętego, oleju chorych oraz oleju katechumenów. W wielkoczwartkowe przedpołudnie Mszy krzyżma św. sprawowanej tylko w katedrze przewodniczy biskup przy licznym udziale zgromadzonych kapłanów. Niestety w Polsce najczęściej niewielu jest podczas tej celebracji wiernych świeckich.
Najpierw błogosławiony jest olej chorych. To nim namaszcza się czoło i ręce osoby potrzebującej umocnienia w dolegliwościach. Zgodnie z modlitwą odmawianą przez biskupa olej chorych jest ochroną dla ciała, duszy i ducha każdego, kto będzie nim namaszczony, „aby uwalniał od wszelkich cierpień, chorób i słabości”.
Jako drugi błogosławiony jest według mszału rzymskiego olej katechumenów. Namaszczenie nim ma dodać męstwa przygotowującym się do przyjęcia sakramentu chrztu, aby przyjmując mądrość i moc od Boga, głębiej rozumieli Ewangelię Chrystusa, „śmiało podejmowali trudy chrześcijańskiego życia i stawszy się godnymi przybrania za synów, radowali się z odrodzenia i życia w twoim Kościele”. Jak zwracają uwagę liturgiści, decyzją Konferencji Episkopatu Polski w naszym kraju olej ten praktycznie nie jest używany.
Pomazaniec, czyli… ochrzczony
Przed końcowym błogosławieństwem konsekrowane jest krzyżmo. „Najmilsi, prośmy Boga Ojca Wszechmogącego, aby pobłogosławił i poświęcił ten wonny olej, niech ci, którzy będą nim na zewnątrz namaszczeni, otrzymają namaszczenie wewnętrzne i staną się godni Boskiego odkupienia” – zachęca zebranych biskup, po czym odmawia nad olejem wymieszanym z wonnościami specjalną modlitwę, w czasie której zebrani w katedrze kapłani wyciągają w jego stronę prawą rękę.
W przeciwieństwie do oleju katechumenów krzyżmo święte jest – także w Kościele w Polsce – używane bardzo często. Namaszcza się nim nowo ochrzczonych, przyjmujących sakrament bierzmowania, podczas święceń prezbiteratu oraz święceń biskupich. Używa się go także przy konsekracji nowych świątyń i ołtarzy.
Nie wszyscy pamiętają, że słowo „Mesjasz”, a także „Chrystus” oznacza kogoś namaszczonego. Chociaż w Polsce nie ma tradycji namaszczania i sam gest czasami – nawet wśród wierzących katolików – budzi zaniepokojenie i nieufność, to jednak mamy w naszym języku słowo „pomazaniec”, którym bez obawy błędu można określić każdego, kto przyjął namaszczenie świętym olejem podczas chrztu. Być może świadomość tego pomoże na nowo odkryć całą treść i symbolikę, jaką niosą w sobie święte oleje, błogosławione i konsekrowane tylko raz w roku – w Wielki Czwartek przed południem.