Logo Przewdonik Katolicki

Jezus daje szansę na rozpoczęcie nowego życia

Papież Franciszek zatwierdził kanonizację s. Carmen Eleny, która stała się drugą wenezuelską świętą po tym, jak w lutym ub ogłoszono świętość dr. Jose Gregorio Hernandeza Fot. Pedro MATTEY/AFP/EN

Nauczanie papieskie

„Oto Ja dokonuję rzeczy nowej; pojawia się właśnie. Czyż jej nie poznajecie?”. Są to słowa, które Bóg, za pośrednictwem proroka Izajasza, kieruje do ludu Izraela będącego na wygnaniu w Babilonie. Dla Izraelitów jest to trudny okres, wydaje się, że wszystko zostało stracone. Jerozolima została zdobyta i spustoszona przez żołnierzy króla Nabuchodonozora II, a wygnanemu ludowi nic nie pozostało. Perspektywa wydaje się zamknięta, przyszłość mroczna, wszelka nadzieja zniweczona. Wszystko może skłaniać wygnańców do załamania się, do gorzkiej rezygnacji, do poczucia, że nie są już błogosławieni przez Boga.
A jednak, w tym właśnie kontekście, Pan zachęca do zrozumienia czegoś nowego, co właśnie się rodzi. Nie czegoś, co wydarzy się w przyszłości, ale czegoś, co już się dzieje, co kiełkuje jak pęd. (…)
Jest to to samo przesłanie, które w inny sposób możemy uchwycić we fragmencie Ewangelii. Również tutaj jest osoba, kobieta, której życie zostało zniszczone: nie przez geograficzne wygnanie, lecz przez potępienie moralne. Jest grzesznicą, a zatem daleka od prawa i skazana na ostracyzm i śmierć. Wydaje się, że dla niej także nie ma już nadziei. Ale Bóg jej nie opuszcza. Co więcej, właśnie wtedy, gdy jej oprawcy już ściskają w dłoniach kamienie, Jezus wkracza w jej życie, broni jej i ratuje przed ich przemocą, dając jej szansę na rozpoczęcie nowego życia: „Idź” – mówi do niej – „jesteś wolna”, „jesteś zbawiona”.
Poprzez te dramatyczne i poruszające historie dzisiejsza liturgia zaprasza nas do odnowienia, na drodze Wielkiego Postu, naszej ufności w Bogu, który jest zawsze obecny blisko nas, żeby nas zbawić. Żadne wygnanie, ani przemoc, ani grzech, ani żadne inne realia życiowe nie mogą Mu przeszkodzić w tym, aby stanął u naszych drzwi i zakołatał, będąc gotowym wejść, skoro tylko Mu na to pozwolimy. Co więcej, zwłaszcza gdy próby stają się trudniejsze, Jego łaska i Jego miłość chwytają nas jeszcze mocniej, żeby nas podnieść.
Homilia na jubileuszową Mszę chorych i pracowników służby zdrowia w niedzielę 6 kwietnia

Wiara jest skarbem, którym należy się radośnie dzielić. Każda epoka niesie ze sobą wyzwania i trudy, ale także możliwości wzrastania w zaufaniu i zawierzeniu Bogu. (…) Również nasze proste i szczere „tak” może stać się narzędziem w rękach Boga, aby zrealizować coś wielkiego. Przyjęcie Jego planu nie oznacza posiadania wszystkich odpowiedzi, lecz ufność, że tam, dokąd On nas prowadzi, uprzedza nas również swoją łaską. (…) Nie lękajcie się nowości, lecz rozeznawajcie w niej Bożą inicjatywę, która zawsze nas zaskakuje.
Przesłanie do pielgrzymów ze Słowacji, którzy odwiedzili Rzym 4 kwietnia podczas jubileuszowej pielgrzymki

Gdy pojawia się Pan, zawsze dzieje się coś nieoczekiwanego: Jezus, zbliżając się, spogląda w górę. Zacheusz poczuł się zdemaskowany i prawdopodobnie spodziewał się publicznej nagany. Ludzie być może oczekiwali tego, ale są rozczarowani: Jezus prosi Zacheusza, aby natychmiast zszedł, jakby zdziwiony, że widzi go na drzewie, i mówi mu: „Dziś muszę się zatrzymać w twoim domu!”. Bóg nie może przejść obok, nie szukając zagubionych.
Św. Łukasz podkreśla radość serca Zacheusza. Jest to radość tego, który czuje się dostrzeżony, rozpoznany, a przede wszystkim, któremu przebaczono. Spojrzenie Jezusa nie jest spojrzeniem wyrzutu, lecz miłosierdzia. Jest to miłosierdzie, które niekiedy trudno nam zaakceptować, zwłaszcza gdy Bóg przebacza tym, którzy naszym zdaniem na to nie zasługują. Szemrzemy, ponieważ chcielibyśmy Bożej miłości nałożyć ograniczenia.
W scenie w domu Zacheusz, usłyszawszy słowa przebaczenia Jezusa, wstaje, jakby powstając ze swego stanu śmierci. I wstaje, aby podjąć zobowiązanie: zwrócić czterokrotność tego, co ukradł. Nie jest to kwestia ceny, jaką trzeba zapłacić, ponieważ Boże przebaczenie jest darmo dane, ale jest to kwestia pragnienia naśladowania Tego, przez którego poczuł się miłowany. Zacheusz podejmuje zobowiązanie, do którego nie był zobligowany, ale czyni to, ponieważ zdaje sobie sprawę, że jest to jego sposób miłowania. A czyni to, łącząc zarówno rzymskie przepisy dotyczące kradzieży, jak i rabiniczne przepisy dotyczące pokuty. Zacheusz jest więc nie tylko człowiekiem pragnień, ale także tym, który wie, jak podjąć konkretne kroki. Jego postanowienie nie jest ogólnikowe ani abstrakcyjne, ale wychodzi od jego własnej historii: spojrzał na swoje życie i określił punkt, od którego należy rozpocząć swoją przemianę.
Katecheza podczas audiencji ogólnej w środę 2 kwietnia
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki