Spotkanie towarzyskie. Toczy się dyskusja, czy mężczyźni potrafią słuchać. Jedna z obecnych pań postanawia coś udowodnić i zwraca się do rozmawiającego z kolegą męża: „Kochanie, czy możesz powtórzyć moje ostatnie zdanie?”, na co mąż bez mrugnięcia okiem: „Kochanie, czy możesz powtórzyć moje ostatnie zdanie?”. Jeden z podstawowych stereotypów dotyczących komunikacji damsko-męskiej mówi, że mężczyźni nie słuchają. Jak jest naprawdę?
Wenus i Mars
Gdy przed laty ukazał się bestseller Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus, od razu stał się przedmiotem krytyki. Zarzucano autorowi, że pogłębia krzywdzące stereotypy płciowe, naciąga dane naukowe, tak by pasowały do jego teorii. Mimo to książka sprzedała się w milionach egzemplarzy na całym świecie. Powód był prosty: swój ogromny sukces zawdzięczała temu, że ludzie odnajdywali w niej siebie, swoje problemy w relacji z płcią przeciwną.
Późniejsze badania naukowe udowodniły, że mężczyźni i kobiety różnią się sposobem rozmowy. Jedną ze specjalistek w dziedzinie komunikacji zróżnicowanej ze względu na płeć jest Barbara Annis. Zwraca ona uwagę na jeden z podstawowych mitów – przekonanie, że mężczyźni nie słuchają. Kobiety często są przekonane, że płeć przeciwna ich nie słucha, dlatego ciągną wyjaśnienia, powtarzają je na kilka możliwych sposobów, w nadziei, że coś z tego w końcu dotrze do rozmówcy. Wskutek tego mężczyźni rzeczywiście przestają słuchać. To z kolei, na zasadzie błędnego koła, wzmacnia stereotyp „nie umiejącego słuchać faceta”.
Czym się różnimy?
Prawda jest taka, że mężczyźni i kobiety słuchają inaczej. Barbara Annis ze współpracownikami przebadali w jaki sposób mężczyźni i kobiety rozumieją różne sformułowania. Przetestowano 220 zwrotów często używanych w dyskusji. Zbadano ponad sto tysięcy osób. Okazało się, że te same zdania są rozumiane zupełnie inaczej przez obie płcie. Dla przykładu, zdanie: „Co o tym sądzisz?”, kobiety rozumieją jako wstęp do rozmowy, zeznanie w odczuciach, jakie dana sprawa w nich budzi. Mężczyźni z kolei interpretują je jako prośbę o wyrażenie opinii lub podjęcie decyzji.
Jedna z ostatnich książek Barbary Annis, napisana wspólnie z Johnem Grayem, Pracuj ze mną porusza problemy powstające w pracy w wyniku różnic płci. Autorzy zauważają, że choć aż 82 proc. mężczyzn uważa, że potrafią rozmawiać z kobietami, tylko 52 proc. kobiet jest tego samego zdania. Annis i Grey wymieniają typowo męskie zachowania, przez które kobiety czują się niesłuchane. Przede wszystkim mężczyźni wolą w ciszy przemyśleć problem, zanim wypowiedzą opinię na głos. Ponieważ w takich momentach nie zwracają dużej uwagi na otoczenie, kobiety uważają, że są ignorowane. Poza tym mężczyźni nie przywiązują wagi do potwierdzania słuchania za pomocą kontaktu wzrokowego, potakiwania, zadawania pytań. Kobiety z drugiej strony bardziej zwracają uwagę na mowę ciała i uzyskanie potwierdzenia, że są słuchane. W męskich rozmowach dominują zdania krótkie, treściwe, skoncentrowane na konkretach. Oznacza to między innymi akceptowaną w męskim towarzystwie tendencję do wchodzenia rozmówcy w pół słowa, gdy powtarza się lub za bardzo komplikuje przekaz. Przez kobiety takie zachowanie odbierane jest jako arogancja i brak słuchania.
Kobiety mają odmienny styl rozmowy. Zanim przejdą do sedna przekazu, potrzebują poczucia, że został nawiązany kontakt, relacja. Dlatego często zaczynają rozmowę od opowieści lub pytań, co jest szczególnie nielubiane przez płeć męską. Jak wynika z badań Annis i Greya aż 72 proc. mężczyzn uważa, że kobiety zadają za dużo pytań. Z kolei 80 proc. kobiet przyznaje, że lubi zadawać pytania, nawet jeśli zna odpowiedź. W ten sposób budują podstawy do uzyskania jednomyślności przed podjęciem decyzji. Co więcej, wiele kobiet myśli na głos. Rozmowa pomaga im w uporządkowaniu myśli, pokładaniu ich i lepszym zrozumieniu. Rozmowa służy też otrzymaniu wsparcia emocjonalnego. Dlatego kobiety mówią więcej i dłużej.
Jak poprawić komunikację między płciami?
W jednym zdaniu można powiedzieć: kobiety powinny zmienić swój styl mówienia, a mężczyźni słuchania. Pamiętajmy, że dla mężczyzny „dobra rozmowa” oznacza wymianę informacji, podjęcie decyzji, rozwiązanie problemu. Rezultatem są zwięzłe komunikaty, niewielki kontakt wzrokowy, unikanie dotyku. Dla kobiety „dobra rozmowa” służy wyrażeniu emocji i nawiązaniu relacji. Dlatego tak ważny jest kontakt wzrokowy, bliskość (kobiety wolą stać bliżej rozmówcy niż mężczyźni), a nawet dotyk (np. poklepanie po dłoni jako wyraz zrozumienia). Z tego powodu warto, by panowie bardziej dbali o kontakt wzrokowy, potakiwanie, a jednocześnie nie mylili większej bliskości fizycznej kobiety czy dotyku z zainteresowaniem na bardziej intymnej płaszczyźnie.
Jeżeli chodzi o prowadzenie rozmów, warto by kobiety starały się mówić konkretniej i unikać pytań (o ile nie są niezbędne). Z drugiej strony panowie powinni pilnować się, by nie wchodzić kobietom w zdanie, nie przerywać, pozwolić wypowiedzieć się swobodnie.
Kolejne wyzwanie dotyczy sposobu rozwiązywania problemu. Dla mężczyzn ważne jest, by dać mu czas na samodzielne przemyślenie zagadnienia. To nie jest oznaka ignorowania rozmówczyni. To naturalna męska cecha. Jeśli kobieta potrzebuje na głos przemyśleć, przegadać jakiś problem, warto by do rozmowy zaangażowała drugą kobietę. Dalszą rozmowę damsko-męską można podjąć, gdy obie strony będą już miały problem bardziej zdefiniowany, przemyślany.
Adaptacja w sposobie komunikacji nie oznacza robienia czegoś na siłę. Raczej zrozumienia stylu prowadzenia rozmowy przez płeć przeciwną, wprowadzania usprawnień i akceptacji różnic. Inaczej skończy się to jak w starym dowcipie: „Mężu, możesz już przestać powtarzać «tak kochanie». Skończyłam mówić pięć minut temu”.