Logo Przewdonik Katolicki

Jak dbać o zdrowie psychiczne

Renata Krzyszkowska
Prof. Agata Szulc / fot. archiwum prywatne

Wywiad z prof. Agatą Szulc, nowo mianowaną prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, o tym, jak zachować dobre zdrowie psychiczne.

Już 8 milionów Polaków cierpi na okresowe lub trwałe problemy psychiczne i jak się przewiduje, liczba ta będzie rosnąć. Przyczyną jest niewątpliwie większa niż kiedyś wykrywalność i rosnąca świadomość społeczeństwa, sprawiająca, że częściej szukamy pomocy u psychiatrów i psychoterapeutów, ale czy tylko to?
 
– Wszyscy żyjemy inaczej niż jeszcze 15–20 lat temu. Rosnące tempo życia czy coraz bardziej wymagający rynek pracy niewątpliwie sprzyjają różnego typu zaburzeniom lękowym. Wiele zaburzeń psychicznych związanych jest też z coraz większą liczbą różnego rodzaju uzależnień, w tym od narkotyków, dopalaczy i alkoholu. Ich wynikiem mogą być różne psychozy. W ostatnim czasie obserwujemy ich wręcz lawinowy wzrost, przybywa pacjentów z tzw. podwójną diagnozą, czyli z uzależnieniem i zaburzeniami psychicznymi, jak schizofrenia, depresja albo inne psychozy. Problem ten dotyczy głównie osób młodych, ale nie tylko.
 
Czasy mamy coraz bardziej szalone. Chorują coraz młodsze dzieci. Na naszych łamach prof. Andrzej Rajewski mówił niedawno o nawet ośmioletnich pacjentach uzależnionych od pornografii. Tymczasem psychiatria dziecięca przechodzi poważny kryzys, bo brakuje specjalistów, procedury medyczne są zbyt nisko opłacane przez NFZ.
 
– Nie ma żadnych zachęt dla lekarzy, by chcieli specjalizować się w psychiatrii dziecięcej, a praca jest wyjątkowo trudna. Tu przydałoby się to, o co walczymy także dla dorosłych, czyli centra zdrowia psychicznego, z oddziałem dziennym, leczeniem środowiskowym i interwencją kryzysową. Na tym ma polegać rozpoczynająca się właśnie reforma w ramach Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego, której celem będzie wprowadzenie i przetestowanie właśnie takich rozwiązań. System leczenia psychiatrycznego wciąż bazuje u nas na wielkich szpitalach, zamiast zapewnić pomoc choremu w domu i jego pobliżu. To ma się zmienić. Właśnie skończyły się konsultacje, teraz potrzebne są zmiany prawne, które pozwolą na pilotażowy program.
 
Społeczne oburzenie wywołują przypadki, gdy ktoś z zaburzeniami psychicznymi leczył się, ale nie został przyjęty do szpitala albo został przedwcześnie z niego wypisany i popełnił jakieś przestępstwo. Obawiam się, że jeśli leczenie psychiatryczne przeniesie się ze szpitali do leczenia środowiskowego, to liczba takich przypadków się zwiększy. Społeczeństwo chyba woli, by osoby z zaburzeniami psychicznymi były leczone w szpitalach, nawet w zamknięciu.
 
– Ja pamiętam też wiele medialnych doniesień o czymś zupełnie przeciwnym, czyli o tym, że w szpitalach psychiatrycznych pacjenci leżą zbyt długo, albo nawet bez wskazań medycznych. Negatywne komentarze dotyczyły lekarzy, a nikt nie mówił, że najczęściej takie długie pobyty w szpitalach psychiatrycznych (tzw. detencje w związku z popełnieniem przez daną osobę czynu zabronionego) były podyktowane wyrokiem sądu. Prawda jest taka, że szpital czasami jest bardzo potrzebny, ale głównie w ostrych i ciężkich stanach. Gdy takowe miną, należy umożliwić pacjentowi powrót do jego środowiska, np. na oddział dzienny, by miał kontakt ze specjalistą. Pobyt w szpitalu nie jest gwarantem, że pacjent nie zrobi nic społecznie nagannego, takie myślenie jest wynikiem nieuzasadnionego lęku i stygmatyzacji społecznej osób chorych psychicznie. Należy pamiętać, że osoby chore psychiczne najczęściej skierowują agresję na siebie, nie na innych, i jest to bardzo rzadkie zjawisko.
 
Kto częściej choruje psychicznie, kobiety czy mężczyźni?
 
– To jest zróżnicowane. Zaburzenia lękowe częściej występują u kobiet i one też częściej chorują na depresję, choć to mężczyźni częściej popełniają samobójstwa. Uzależnienia też zdecydowanie częściej występują u mężczyzn. Choć schizofrenia jest demokratyczna i mniej więcej po równo dotyczy obu płci, to jednak mężczyźni częściej wymagają opieki szpitalnej. U nich przebieg choroby bywa gorszy.
 
Pójście do psychiatry wciąż obarczone jest jakimś społecznym wstydem. Tylko „nienormalni” potrzebują psychiatry, a nikt nie chce być „nienormalny”. W obiegowej opinii normalny jest rak czy atak wyrostka, a choroba psychiczna już nie. Wiele mitów istnieje też na temat leków psychotropowych, które ponoć robią z człowieka niemal zombie.
 
– Niestety, takie przekonania wciąż pokutują. Często zdarzają mi się w gabinecie pacjenci, którzy stwierdzają, że nie spodziewali się, że spotkanie z psychiatrą będzie takie normalne, a rozmowa niestresująca. Lęk przed chorobami psychicznymi nie jest tylko polski, dotyczy całego świata. Kiedyś takim lękiem był obarczony na przykład rak. Dziś otwarcie się mówi o tej chorobie oraz jej leczeniu i temat spowszedniał. O chorobach psychicznych wciąż krąży wiele mitów, osoby chore wolą więc milczeć. Wyjątkiem jest może depresja, która jest powoli odczarowywana. Lęk przed chorobą psychiczną wynika też często z doniesień medialnych o tym, że na przykład ktoś zabił całą rodzinę, a wcześniej leczył się psychiatrycznie, albo w jego domu znaleziono leki psychotropowe. Tymczasem by leczyć się psychiatrycznie, wcale nie trzeba chodzić do psychiatry. Leki psychiatryczne, na przykład uspokajające, najczęściej przepisują lekarze rodzinni. Ktoś od dwudziestu lat przyjmuje diazepam i nie ma pojęcia, że to lek psychotropowy.
 
W filmie Moje córki krowy Kingi Dębskiej jest taka scena, w której bohaterka dostaje receptę na lek psychotropowy. Po wyjściu od lekarza stwierdza, że nie będzie brała tego świństwa i wyrzuca receptę do kosza, z którego wyciąga ją jej siostra, mówiąc, że jej się przyda. To pokazuje, jak leki te mogą łatwo trafiać w niepowołane ręce.
 
– Takie niekontrolowane przyjmowanie na własną rękę prowadzi często do interakcji z innymi lekami. Bez konsultacji z lekarzem możemy nieopatrznie narobić sobie wielu kłopotów, także popaść w uzależnienie. Są osoby, które latami przyjmują relanium „na lepsze spanie”. Z wiekiem pamięć słabnie i ktoś nie pamięta, że wziął już jedną tabletkę, bierze więc drugą albo nawet i trzecią, a potem w nocy idąc do toalety, ma zawroty głowy i się przewraca, co wiąże się z kolejnymi poważnymi komplikacjami, np. złamaniami.
 
Społeczeństwo się starzeje, więc podobnych pomyłek będzie pewnie coraz więcej.
 
– Nie tylko pomyłek, ale i zachorowań na różne schorzenia otępienne, w tym chorobę Alzheimera, których ryzyko wystąpienia wzrasta wraz z wiekiem. Zdrowie psychiczne opiekunów tych osób też jest zagrożone, bo nadmiar obowiązków związanych z chorobą bliskiego może bardzo przytłoczyć, nawet powodować depresję.
 
Na opiekę instytucjonalną też raczej nie ma co liczyć, bo domów opieki nie jest aż tak dużo, wiele jest bardzo drogich, do tego co rusz słyszymy o różnych nadużyciach w nich wykrywanych.
 
– Miejmy świadomość, że najlepsze dla osoby starszej jest przebywanie we własnym środowisku, czyli we własnym domu, z opieką dochodzącą czy to rodziny, czy to pielęgniarek. Oczywiście dobrze, aby osoby tylko leżące, których rodzina nie radzi sobie już fizycznie z opieką mogły skorzystać z opieki instytucjonalnej. Chcąc wybrać dobry dom opieki dla osoby bliskiej, sprawdźmy, czy jest on zarejestrowany w Urzędzie Wojewódzkim, czy podlega regularnym kontrolom. Dobrze jest przeprowadzić wywiad wśród znajomych, samemu tam pojechać, porozmawiać z pensjonariuszami.
 
Pewnych chorób nie unikniemy, ale co robić, by cieszyć się jak najlepszym zdrowiem psychicznym do późnych lat?
 
– Pomocna jest oczywiście zdrowa, naturalna i dobrze zbilansowana dieta. Ruch, najlepiej na świeżym powietrzu, może powstrzymać rozwój niektórych zaburzeń otępiennych i działa pomocnie w leczeniu depresji. Nie zapominajmy też o więziach międzyludzkich. Znacznie łatwiej funkcjonować, gdy ma się wsparcie osób bliskich. Dostarczajmy mózgowi jak najwięcej bodźców, by się nie rozleniwiał. Czytajmy, liczmy, uczmy się nowych rzeczy, ale pamiętajmy, że najlepszym bodźcem jest ciekawa rozmowa z drugim człowiekiem, i to nie przez telefon czy inny komunikator, ale taka na żywo, twarzą w twarz. Taki kontakt jest nie do przecenienia.
 


 
Prof. Agata Szulc – kierownik Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. 27 września br., podczas Walnego Zgromadzenia Delegatów Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, została wybrana na prezesa tej organizacji. Zastąpiła na tym stanowisku prof. Andrzeja Rajewskiego, który odszedł na emeryturę. Celem działalności towarzystwa jest rozwój psychiatrii polskiej, doskonalenie opieki psychiatrycznej oraz krzewienie zasad etyki zawodowej i czuwanie nad ich przestrzeganiem.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki