Logo Przewdonik Katolicki

NOWE PRZYMIERZE

kard. Gianfranco Ravasi
Mojżesz, Jusepe de Ribera / Wikiart

Dziś zajmiemy się biblijnym passusem o ogromnym znaczeniu teologicznym i duchowym. Sięgniemy do niego za pośrednictwem lekcjonarza ślubnego, jak to robimy od tygodni, komentując go w kolejnych etapach naszej drogi.

Dziś przyjrzymy się zatem proroctwu zawartemu w tej części najdłuższej księgi Starego Testamentu, która przez wielu biblistów jest nazywana księgą pocieszenia proroka Izajasza (rozdz. 30–31). Jest ono krótkie, ale pełna mocy wyrocznia Pana ukazuje perspektywę nadziei i zbawienia (Iz 31, 31–34).
Wiemy, że Biblia zawsze wyrażała relację między Bogiem a ludźmi za pośrednictwem symbolu przymierza. Stanowi ono bowiem delikatną sieć, pojmowaną dosłownie lub przenośnie, związków, jakie zachodzą między dwiema osobami lub dwoma państwami. Początkowo obraz przymierza odnosił się do dyplomatycznych zabiegów albo politycznych koalicji: Bóg jest wielkim królem, który ustala protokół praw i obowiązków swego wasala, człowieka. Jednak później – szczególnie począwszy od proroka Ozeasza (VIII  w. przed Chr.) – to przymierze staje się bardziej osobiste i „ludzkie”, czerpiąc wzór z bardzo silnej psychicznej i duchowej więzi między narzeczonymi lub małżonkami trwającymi w przymierzu małżeńskim.
Wspomniany ustęp ze św. Izajasza, jeden z najbardziej znanych ze Starego Testamentu, nierzadko cytowany i wspominany w Nowym Testamencie (a w całości w Liście do Hebrajczyków 8, 8–12), wprowadza nową perspektywę „nowego przymierza”. Prorok ma przed oczami fatalny czas Jeruzalem, zrujnowanego i podbitego przez babilońską armię Nabuchodonozora (586 przed Chr.). Jego wzrok spoczywa przez chwilę na przeszłości, na przymierzu na Synaju, kiedy Bóg ujął „ich za rękę, by wyprowadzić z ziemi egipskiej”. Było to przymierze niemal wojskowe i polityczne. Następnie prorok spogląda w przyszłość i na zwrot w relacjach Boga i Izraela. Zaczyna się „nowe przymierze” przypieczętowane formułą wyrażającą wzajemną wierność i przynależność sprzymierzeńców: „Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem”.
Ta nowość uwydatnia się w dwóch fundamentalnych faktach. Pierwszy jest bardziej wzniosły i bardziej zaskakujący. Bóg nie pisze już klauzuli przymierza na kamiennym stole Synaju, ale na stole ludzkiego serca, czyli sumienia każdego wierzącego stworzenia. Sam Bóg wchodzi w człowieka, rozświetlając go swoją łaską. On sam będzie się objawiał w sercu człowieka i podtrzymywał go, aby ten nie popadł w niewierność.
Drugi efekt nowego przymierza wynika z pierwszego. Jeśli sam Bóg działa w każdej osobie, to nie jest potrzebna narzucona, zewnętrzna struktura norm, kar i pouczeń, ponieważ każdy przylgnie do Boga i do Jego woli z głębi serca dzięki miłości. W języku biblijnym „znać” oznacza bowiem miłosne przylgnięcie, które angażuje rozum, wolę, uczucie i działanie.
W wieczór ostatniej wieczerzy Pan Jezus przywołuje nad kielichem słowa Izajasza: „Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej” (Łk 22, 20). Chrześcijański sakrament jest skutecznym celebrowaniem tej Bożej obecności w człowieku. Chrześcijańskie małżeństwo również uczestniczy w tym „nowym przymierzu”: w miłości małżonków jaśnieje Boża miłość. W ich sercu Bóg zapisuje słowa zbawienia, radości i pokoju. I właśnie dlatego ludzka para powinna spontanicznie odkrywać przed światem blask Bożej miłości w niej rozlanej. Niemiecki filozof, ateista, F.W. Nietzsche napominał chrześcijan tymi słowami: „Jeśli Dobra Nowina waszej Biblii mogłaby być wypisana także na waszym obliczu, nie musielibyście tak ostentacyjnie nalegać, by wierzono w moc tej Księgi; wasze postępowanie, wasze uczynki uczyniłyby Biblię niemal zbędną, ponieważ wy sami nieustannie stanowilibyście nową i żywą Biblię”.
Tłum. Dorota Stanicka-Apostoł 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki