Logo Przewdonik Katolicki

Morale i modernizacja

Bogusław Kiernicki

W czasie obchodów Święta Wojska Polskiego myślałem o kilku polskich żołnierzach, których przed paroma dniami spotkałem w Wilnie, w małej kawiarence u stóp Ostrej Bramy.







Bardzo młodzi, dwóch z nich po misjach w Afganistanie i Iraku.  Jeden w koszulce z „Polską Walczącą”, drugi z różańcem w ręku, bo właśnie wyszedł z kaplicy Cudownego Obrazu, gdzie prosił o zdrowie dla swojej mamy, która czekała na operację. Trochę rozmawialiśmy. O domach, o rodzinach, o dzieciakach. Nie za długo. Wracali do jednostki, a schłodzone litewskie piwo szło już w kierunku ich stolika. Później byli nieco głośni, ale prosili o wyrozumiałość. Nie mieliśmy z tym kłopotu.
Mam świadomość, że na polską armię znów patrzymy przede wszystkim pod kątem bezpieczeństwa i siły odstraszania. Analizujemy liczebność, wyszkolenie, stan uzbrojenia. Niestety sytuacja międzynarodowa, a zwłaszcza coraz większe napięcie za naszą wschodnią granicą, powoduje, że zastanawiamy się nad realną zdolnością obronną polskich sił zbrojnych.
Myślałem o tym, gdy przed paroma miesiącami wracałem z „Anakondy”, gdzie mogłem, jako obserwator, patrzeć na ostatni, największy akord ćwiczeń, w których brało udział kilka tysięcy żołnierzy, a następnie uczestniczyć w podsumowaniu, jeszcze na poligonie, z ministrem obrony narodowej. Zastanawiałem się też wczoraj, na defiladzie i zaraz po niej na spotkaniu w ogrodach belwederskich, którego gospodarzem był prezydent, a głównymi zaproszonymi osoby odpowiedzialne za stan armii i naszego bezpieczeństwa.
Mam poczucie, że w tej analizie są elementy bardzo konkretne i wymierne, ale i takie, które w prosty sposób zmierzyć się nie dają. Te drugie to pytania o stan ducha polskiego żołnierza, jego patriotyzm, gotowość do poświęcenia, determinację w realizacji postawionych przed nim zadań. Nie mam wątpliwości, że informacje dotyczące ilości i stanu polskich czołgów, okrętów czy samolotów bojowych będą dużo bardziej wiarygodne niż raport dotyczący morale polskiego żołnierza. A przecież dobrze wiemy, jest ono nie mniej ważne niż dobra organizacja i niezawodny sprzęt.
Jakąś odpowiedź na to pytanie o stan ducha dali mi pewnie ci spotkani w Wilnie żołnierze, ale także licznie obecni na defiladzie 15 sierpnia ludzie młodzi, zwłaszcza z formacji proobronnych, umundurowani, obsługujący liczne imprezy towarzyszące, i ustawiający się już w kolejkach z zapisami do oddziałów Obrony Terytorialnej. Bardzo sympatyczni, kontaktowi i pomocni. 


 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki