Logo Przewdonik Katolicki

Jesteśmy razem w sercu Boga

Kamila Tobolska
Wspólnota Przymierze Miłosierdzia w Brazylii / fot. R. Zieliński

Oczy mieszkańców całego świata, a szczególnie tych spragnionych emocji sportowych, zwrócone były w ostatnim czasie na Brazylię. Są jednak tacy, którzy szukają w tym kraju zupełnie innych inspiracji...

Grupa pasjonatów ewangelizacji właśnie Brazylię wybrała na miejsce swojego letniego doświadczenia misyjnego. Dotarli nie tylko do Rio de Janeiro, ale i do São Paulo, żeby podpatrzeć, jak Wspólnota Przymierze Miłosierdzia posługuje ubogim mieszkającym w fawelach.
 
Światełko w ciemności
Jedną z mieszkanek brazylijskich faweli jest 10-letnia Isabell. Dziewczynka codziennie spędza sporo czasu ,biegając po prostu po ulicach, na boso. Na szczęście chodzi też do szkoły, nieźle się uczy i chętnie czyta książki. Ale co ważniejsze, codziennie odwiedza stojący między skromnymi zabudowaniami faweli kościółek, w którym posługują misjonarze z Przymierza Miłosierdzia. Jest więc ogromna szansa, że Isabell nie podzieli losu wielu swoich koleżanek z ulicy, które zostaną, tak, jak ich mamy, prostytutkami czy złodziejkami. – Kiedy rozmawialiśmy z tą dziewczynką, ujęło mnie jej szczególne wyznanie. Zapytana, o czym marzy, przyznała, że o tym, aby być nauczycielką i uczyć inne dzieci. To dzięki swojej pracy dzieciom takim jak ona misjonarze zapalają światełko w ciemności ich codziennego życia. Wychowywane na ulicy nie znają bowiem innego świata, a oni pokazują im, że istnieje inna rzeczywistość – opowiada Karol Frankowski, informatyk na Wydziale Fizyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, jeden z uczestników. Jak wyjaśnia, praca Przymierza Miłosierdzia z dziećmi polega przede wszystkim na zapełnianiu im czasu czymś o wiele bardziej wartościowym niż spędzanie go na ulicy, gdzie spotykają się z przemocą i dostępnymi na wyciągnięcie ręki narkotykami. – Misjonarze tworzą w miastach świetlice, gdzie nie tylko prowadzą katechezy i modlitwy, ale też organizują zabawy dla nawet blisko setki dzieci i proponują im posiłki. Dzieci bardzo szybko się z nimi zaprzyjaźniają i okazują wielką ufność – dodaje Karol. Nie sposób określić, ile takich miejsc istnieje dzięki Przymierzu Miłosierdzia w całej Brazylii. Ta wspólnota, założona tam w 2000 r. przez włoskich kapłanów o. Antonello Cadeddu i o. Enrico Porcu oraz misjonarkę Marię Paolę, posługuje bowiem w 50 miastach tego kraju. Swoje domy ma również poza Brazylią, w Wenezueli i na Dominikanie oraz w Europie – w Portugalii, Belgii, Polsce i we Włoszech. W naszym kraju taki dom funkcjonuje od czterech lat w Szczecinie, a wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie powstanie również w Poznaniu. Już teraz zresztą bardzo prężnie działają w Wielkopolsce grupy Przymierza Miłosierdzia w takich miastach, jak: Buk, Wolsztyn, Czarnków i Poznań. W tym ostatnim wspólnota powstała niespełna trzy lata temu przy parafii pw. Maryi Królowej. To właśnie kilkunastu spośród jej członków zamarzyło, aby zobaczyć u źródła, jak funkcjonuje Przymierze. Poprzez animacje misyjne prowadzone w różnych parafiach udało im się zebrać większość środków i tak dotarli do Brazylii.
 
Radość wielbienia
Grupa młodych ludzi z Poznania nie tylko miała okazję przyjrzeć się bliżej działalności centrum formacyjnego Przymierza Miłosierdzia w Botuquara na obrzeżach São Paulo, ale też prowadzonym przez wspólnotę różnego typu ośrodkom. Odwiedzili m.in. jeden z domów dla osób starszych, gdzie znalazł się czas na rozmowę i wspólną modlitwę z 90 pensjonariuszami. Pomagali też w jadłodajni, która codziennie wydaje około 500 posiłków. – Zależało nam także na tym, aby odwiedzić miejsca związane z początkami Przymierza Miłosierdzia. Byliśmy w kościele, w którym o. Antonello zaczął głosić kazania i w pierwszym mieszkaniu zajmowanym przez wspólnotę. Znajdują się one w centrum São Paulo, blisko ulicy, która słynie z prostytucji. W tym środowisku Przymierze także ewangelizuje. Są tam też w pobliżu ulice znane z obecności transseksualistów i homoseksualistów. Poszliśmy w te rejony, aby pomodlić się za tych ludzi – mówi ks. Adam Pawłowski, duszpasterz poznańskiej wspólnoty.
Najbardziej szczególnym doświadczeniem w São Paulo, jak przyznają wolontariusze, było dla nich uczestnictwo w codziennym życiu centrum formacyjnego. Dobre przygotowanie świeckich jest w Brazylii tym bardziej istotne, że brakuje tam kapłanów. W centrum mieszka około stu osób, głównie Brazylijczyków, które uczestniczą w trzyletniej formacji (w tym gronie jest jedna Polka). – Ci przyszli misjonarze byli wobec nas nie tylko niesamowicie gościnni i serdeczni, ale zrobili też na nas wrażenie ogromną radością wielbienia Boga. Od 20 lat jestem w „branży” charyzmatycznej i nie widziałem jeszcze tak wspaniałego, pełnego życia uwielbienia przez modlitwę, taniec i śpiew – opowiada z uśmiechem ks. Adam.
 
Mafia na wejściu
Z kolei w Rio de Janeiro Polacy mieszkali w budynku Szkoły Nowej Ewangelizacji. Na co dzień zamieszkuje go 30 młodych ludzi, którzy wspólnie modlą się, adorują Jezusa i uczestniczą w wykładach formacyjnych. Poznaniacy włączyli się w tę codzienność. Odwiedzali również razem z ewangelizatorami znajdujące się w pobliżu szkoły fawele. – To jedne z najniebezpieczniejszych miejsc w Rio. Przy wejściu do nich stali faceci z bronią automatyczną, członkowie mafii. Ci przestępcy darzą jednak misjonarzy wielkim szacunkiem i doceniają ich pracę, dlatego mogliśmy w ogóle chodzić po tej dzielnicy – przyznaje ks. Adam, dopowiadając, że to miejsce szalenie kryminogenne. Wielu mieszkańców faweli trudni się przestępczością, prostytucją, handluje narkotykami czy bronią. – Kiedy tak spokojnie szliśmy między tymi ubogimi domkami, podchodziły do nas różne osoby. Szczególnie zapamiętałem pewnego człowieka, który przyznał, że prowadzi bardzo złe życie, ale widząc księdza i misjonarzy chciałby prosić o modlitwę w jego intencji. Pomodliliśmy się nad nim i widzieliśmy jak bardzo przeżył ten moment. Podbiegało do nas też mnóstwo dzieci. Spotkania z nimi były bardzo wdzięczne, ale bywały też zaskakujące. Jedną z naszych dziewczyn okrążyła grupa około 8-, 10-letnich chłopców, gdy została z nimi trochę w tyle, zapytali, tak na serio, czy nie chciałaby z nimi uprawiać seksu. Ta sytuacja pokazuje, w jak zdemoralizowanym świecie żyją dzieci z faweli. Praca misjonarzy naprawdę nie jest tam łatwa – zauważa ks. Pawłowski.
 
Mieć odwagę, aby marzyć
Inna z uczestniczek wolontariatu, Ola Pawlak z Biskupic koło Gniezna, absolwentka inżynierii środowiska, przyznaje, że widok ulic, na których na każdym kroku można spotkać bezdomnych, nawet całe rodziny, był dla niej trudnym doświadczeniem. – Dało się zauważyć, jak bardzo poranieni są ci ludzie i jak bardzo potrzebna jest im pomoc. Uważnie przyglądałam się też, z jaką miłością misjonarze podchodzą do tych najuboższych. Mamy we wspólnocie takie określenie: „Jesteśmy razem w sercu Boga”. Tam te słowa nabrały dla mnie jeszcze głębszego znaczenia – wyznaje. – Chciałabym w przyszłości właśnie w taki sposób głosić Chrystusa. I wrócić jeszcze kiedyś do Brazylii – dodaje Ola, która od pewnego czasu rozważa zresztą, czy nie obrać drogi, która doprowadzi ją do bycia misjonarką Przymierza Miłosierdzia, a w Brazylii prosiła Boga o potwierdzenie Jego woli. Ks. Adam – dzieląc się natomiast swoimi przemyśleniami z wyjazdu – przyznaje, że dotąd uważał, iż jego poznańska wspólnota robi już wiele. Codziennie pomaga bowiem siostrom elżbietankom w jednej z jadłodajni, raz w tygodniu prowadzi tam też Krąg Biblijny dla bezdomnych. Organizuje warsztaty kerygmatyczne „Ruah”, „Talitha Kum” i „Kana”. Posługuje również raz w miesiącu w hospicjum. – Pobyt w Brazylii dał mi odwagę do tego, żeby marzyć o kolejnych dziełach. Wiem już, że nie możemy zatrzymywać się na marzeniach o jednym domu dla Przymierza. I jeśli taka będzie wola Pana Boga, będziemy podejmowali kolejne wyzwania – stwierdza. Będzie nim zapewne Szkoła Nowej Ewangelizacji Przymierza, która już jesienią ma powstać w Pokrzywnie koło Poznania, w budynku przekazanym na ten cel przez jedno ze zgromadzeń zakonnych. Prowadzić ją będą misjonarze z Brazylii, a do udziału w rocznej formacji zaproszeni są młodzi ludzie z całej Polski, także z innych ruchów i wspólnot.
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki