Październikowe wybory parlamentarne w Czechach okazały się dla tego kraju prawdziwym trzęsieniem ziemi. Wygrała je centrowa partia ANO 2011 kontrowersyjnego słowackiego biznesmena Andreja Babiša, który najprawdopodobniej zostanie premierem. Ale poza nią w parlamencie znaleźli się również prawicowi populiści z partii Wolność i Demokracja Bezpośrednia Tomio Okamury oraz liberalna Partia Piratów.
Wyniki wyborów budzą zdumienie wielu komentatorów, bowiem Czechy przez lata były postrzegane jako państwo nie tylko najlepiej rozwinięte w Europie Środkowej, ale też z bogatymi tradycjami demokratycznymi i silnym poczuciem wolności. Co zatem odpowiada za odwrót od dotychczasowych ugrupowań politycznych i zwrot ku nowym siłom? Aby lepiej zrozumieć ten fenomen, trzeba przyjrzeć się kondycji czeskiego społeczeństwa.
Eurosceptycym
Pierwszym cechą Czechów AD 2017 jest ich eurosceptycyzm. W niedawnym badaniu na zlecenie Parlamentu Europejskiego tylko 56 proc. obywateli widziało korzyści z członkostwa w Unii Europejskiej (dla porównania w Polsce 84 proc.).
Badanie porównawcze przeprowadzone w państwach Grupy Wyszehradzkiej latem tego roku potwierdziło, że Czesi są najmniej entuzjastycznie nastawieni do integracji europejskiej, a co czwarty badany opowiedział się nawet za wystąpieniem z UE. Warto tu jednak wspomnieć inne badanie przeprowadzone w marcu wśród ludzi młodych – aż trzy czwarte z nich pozytywnie ocenia członkostwo w Unii.
Ksenofobia
Badanie przeprowadzone przez Uniwersytet Harvarda wykazało, że Czesi są… największymi rasistami w Europie. Wynik ten podawany był w wątpliwość w czeskiej prasie, nie potwierdzały go do końca również badania opinii publicznej. Faktem jest, że 39 proc. Czechów uważa, że w ich ojczyźnie jest za dużo cudzoziemców. Liczba takich odpowiedzi w ostatnich latach systematycznie jednak spada.
Trzy czwarte respondentów uważa, że obcokrajowcy powinni się osiedlać jedynie z ważnych powodów (jak studia czy łączenie rodzin). Jednocześnie dla dwóch trzecich obywateli napływ nowych mieszkańców innych narodowości stanowi problem, głównie z uwagi na obawy przed wzrostem przestępczości, zagrożenie sanitarne czy zagrożenie dotychczasowego sposobu życia. 60 proc. Czechów jest przeciwko przyjmowaniu uchodźców.
Niechęć do elit
Czynnikiem, który niewątpliwie mógł mieć największy wpływ na wynik wyborów był brak zaufania do rządzących elit. W rankingach zaufania największym cieszy się prezydent Miloš Zeman (51 proc.), a także władze gmin, najmniejszym zaś obie izby parlamentu: Izba Poselska (21 proc.) i Senat (25 proc.), a także rząd (28 proc.). Wśród partii politycznych najlepiej oceniana była zwycięska ANO 2011, jednak z jej działaniami zgadzało się tylko 39 proc. wyborców (drudzy w kolejności byli ludowcy – tu jednak akceptacja wynosiła jedynie 17 proc.).
Ciekawie prezentują się również badania dotyczące samoidentyfikacji na osi prawica–lewica z czerwca tego roku. Widać w nich nieznaczną dominację prawicy (35 proc.) nad centrum i lewicą (po 26–27 proc.). W ostatnim czasie zauważalne było wzmocnienie preferencji prawicowych i centrowych kosztem lewicy, co znalazło wyraz w wynikach wyborów, w których rządzący socjaldemokracji odnieśli dotkliwą porażkę (7 proc. głosów i zaledwie szóste miejsce). Jedną z jej głównych przyczyn może być korupcja, uważana przez Czechów za największy problem ich państwa. To właśnie na hasłach antykorupcyjnych wyrosła popularność Andreja Babiša i jego partii.
Gospodarka
Częstą przyczyną zmian politycznych jest sytuacja gospodarcza, jednak w przypadku Czech nie znajduję to potwierdzenia. Czesi oceniają swoją sytuację ekonomiczną jako dobrą i są z niej zadowoleni, natomiast w kwestii gospodarki ich państwa wykazują się ostrożnym optymizmem. Sukcesywnie rośnie liczba osób oceniających sytuację ekonomiczną Czech jako dobrą. Bezrobocie jest poniżej 3 proc., wzrost gospodarczy bliski 5 proc. Rosną również płace – obecnie średnia to ponad 29 tys. koron (ok. 4,7 tys. zł).
Co dalej
Wyniki wyborów pokazały, że nasi południowi sąsiedzi są przede wszystkim bardzo rozczarowani dotychczasowymi elitami politycznymi, skompromitowanymi najczęściej przez korupcję. Ten stan powoduje podatność na populizm, zwłaszcza w wykonaniu charyzmatycznych liderów, do których zalicza się przywódca ANO, który w swoim biznesowym podejściu do polityki przypomina nieco Donalda Trumpa. Brak zaufania do elit przekłada się również na tęsknotę za porządkiem, jak również silnymi rządami, które go wprowadzą. Kryzys migracyjny i zagrożenie terroryzmem spowodowały z kolei zamknięcie się Czechów na innych. Ich eurosceptycyzm należy jednak traktować nie w kategorii ksenofobii, ale raczej strachu i niepewności.
O nastrojach w czeskim społeczeństwie dużo powiedzą również przyszłoroczne wybory prezydenckie. Liderem sondaży jest obecnie urzędujący socjaldemokrata Miloš Zeman, na drugim miejscu jest Jiří Drahoš, przewodniczący Czeskiej Akademii Nauk, cieszący się poparciem wielu partii. W poglądach jest to polityk liberalny i proeuropejski. Trzeba jednak pamiętać, że co czwarty wyborca wciąż nie jest zdecydowany na kogo zagłosuje. A to oznacza, że czeską scenę polityczną w przyszłym roku może czekać kolejna zmiana.