Logo Przewdonik Katolicki

Chcę być w dobrym towarzystwie

ks. dr Mirosław Tykfer
Fot. Zuzanna Szczerbińska

Na temat pomnika św. Jana Pawła II we francuskim Ploermel wypowiedział się każdy z naszych felietonistów.

Ma się nawet wrażenie pewnej przesady, bo wszyscy napisali o tym samym. Zachęcam jednak do ich lektury, ponieważ zaskakująco oryginalne są autorskie ujęcia tematu. Mnie dały do myślenia głównie dlatego, że z różnych stron pokazały mechanizmy totalitaryzmu ukrywającego się pod płaszczem neutralnej światopoglądowo demokracji. Można bowiem z jednej strony chcieć wolności sztuki i publicznej wypowiedzi, a z drugiej ograniczać wszystkie te wyrazy artystycznej wolności i słowa, które nie są zgodne z narracją bezreligijnego państwa.
Nie chodzi oczywiście o tworzenie państwa wyznaniowego. Choć takie ciągoty także w katolicyzmie powracają. Chodzi raczej o to, aby demokracja pozwalała religii funkcjonować w przestrzeni publicznej i mieć wpływ na sumienia obywateli. Z drugiej strony, nie chodzi też o taką wolność, która może wszystko. Bo to by oznaczało, że zawsze większość wyborców ma rację i że nie powinniśmy dyskutować z poglądami Hitlera, bo wybrała go większość. Ostatecznie o tym, co jest dobre, a co złe, nie mogą przecież decydować upodobania wyborców. Może im to zagwarantować jedynie prawe sumienie, które szczerze szuka prawdy.
Podobnie rozumiem dyskusję o ograniczeniu aborcji dzieci chorych. Tutaj też nie chodzi o narzucania innym swoich poglądów, ale o prawo do ich publicznego wyrażania, a nawet do zmiany prawa. Tym bardziej że to obiektywna prawda każe stawać w obronie bezbronnego człowieka, a nie sama religia. Trudna jest więc do przyjęcia opinia Grzegorza Schetyny, że próby ograniczenia aborcji są pomysłem fanatyków. I w tym przypadku odwołał się on do ideałów demokracji. Tylko że pan Schetyna przyznaje sobie prawo do mówienia, co chce, nawet w sprzeczności z rozumem, a mnie nazywa fanatykiem, a nawet stawia w gronie wrogów demokracji. Co prawda oznacza to również stanięcie w szeregu takich obrońców życia jak Jan Paweł II czy Matka Teresa. I nie mam wątpliwości, które towarzystwo mnie rzeczywiście dowartościowuje.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki