Logo Przewdonik Katolicki

Dyplomacja nadziei remedium na XXI wiek?

Michał Kłosowski
Stolica Mongolii Ułan Bator, niedziela, 3 września 2023 r. Papież Franciszek z pielgrzymką w Mongolii | fot. Ng Han Guan/ Associated Press/East News

Franciszek próbuje prowadzić dyplomację opartą na próbie dotarcia do sumień tych, którzy decydują o losach świata.

Najsłynniejszym sukcesem papieskiej dyplomacji ostatnich dekad ma być upadek Sowietów. Fundamentalne znaczenie w tej kwestii miało dostrzeżenie antropologicznego błędu, na którym oparte było to państwo. A nie byłoby tego bez Jana Pawła II i odwrotu od dotychczasowej watykańskiej Ostpolitik. Może dlatego wiele osób pyta dzisiaj, czemu nie widać działań Watykanu na rzecz pokonania reżimów Władimira Putina czy Xî Jimpinga. A jednak służba dyplomatyczna Stolicy Apostolskiej, choć popełnia błędy, tak kiedyś, jak i dziś, pozostaje wyjątkową siłą w stosunkach międzynarodowych.
Papieże wzywają przede wszystkim do budowania pokoju w świecie na bazie ewangelicznego dobra. Na platformie międzynarodowej mówią o tym co najmniej od początku XX wieku. Jest to jednak inny pokój niż ten, do którego się przyzwyczailiśmy. Papież Benedykt XV próbował – i nie udało mu się – doprowadzić do wynegocjowanego zakończenia pierwszej wojny światowej. Pół wieku później św. Paweł VI udał się do siedziby Organizacji Narodów Zjednoczonych i wypowiedział słynne słowa: „Nigdy więcej wojny”, a jednak konflikty zbrojne dalej wybuchają. 

Dyplomacja miłosierdzia
Inicjatywy dyplomatyczne papieża Franciszka wykraczają poza cotygodniowe apele o pokój, wygłaszane z okna Pałacu Apostolskiego do zgromadzonych na placu św. Piotra. W 2024 roku przemawiał na szczycie G7 we Włoszech, wzywając do opracowania nowych wytycznych etycznych regulujących rozwój sztucznej inteligencji. W ostatnich czasach to zauważenie roli technologii i nowych rodzajów broni, opartych na sztucznej inteligencji, w nowoczesnych konfliktach zbrojnych jest głównym tematem zainteresowania Watykanu.
Zaangażowanie dyplomatyczne papieża obejmuje jednak wiele frontów. Podczas dorocznego spotkania z korpusem dyplomatycznym w 2023 roku opowiedział się on za godnością ludzką i potępił macierzyństwo zastępcze jako „godne ubolewania”. „Droga do pokoju wymaga szacunku dla życia, dla każdego ludzkiego życia, począwszy od życia nienarodzonego dziecka w łonie matki” – oświadczył Franciszek.

Dyplomacja za kulisami
Wpływy dyplomatyczne Watykanu działają zarówno poprzez publiczne oświadczenia, jak i kanały prywatne. I jest to wielką zaletą Stolicy Apostolskiej. Jako aktor na scenie dyplomatycznej, neutralny i suwerenny, uczestniczący w organizacjach międzynarodowych, ale niesprzymierzony z żadnym krajem, może komunikować się z różnymi stronami konfliktu. Budowanie mostów i możliwość siadania do stołu z każdym jest więc jednym z najważniejszych instrumentów dyplomatycznych papieża. Pomogło to między innymi w ułatwieniu zbliżenia między Stanami Zjednoczonymi a Kubą w 2014 roku, co do dzisiaj uznawane jest za sukces papiestwa, miało być też pomysłem na zakończenie wojny na Ukrainie, kiedy do Moskwy, Pekinu, Waszyngtonu i Kijowa udał się kard. Matteo Zuppi.
Dzięki stosunkom dyplomatycznym obejmującym ponad 180 państw Stolica Apostolska utrzymuje więc jedną z najbardziej rozległych sieci dyplomatycznych na świecie.

Chiny i Globalne Południe
Jednym z największych wyzwań dyplomatycznych, przed którymi stanął papież, był dialog Watykanu z Chinami. A w zasadzie próba jego zbudowania, bo trudno uznać to, co dzieje się na linii Pekin-Watykan, za sukces papieża. Relacje te są szczególnie skomplikowane od 2013 roku, kiedy to pontyfikat Franciszka rozpoczął się równolegle z dojściem do władzy Xi Jinpinga. W tym czasie też liczba wiernych w Kraju Środka zaczęła rosnąć, a Watykan zaczął coraz silniej zauważać rosnące w siłę kraje tzw. Globalnego Południa.
Kościół w Chinach był przez długi czas podzielony między podziemny Kościół lojalny wobec Rzymu i Kościół podległy Komunistycznej Partii Chin. Podział ten utrzymał się, pomimo że w 2018 roku Watykan podpisał tymczasowe porozumienie z Pekinem w sprawie nominacji biskupich. Władze Chin uznają jednak, że wszystko, co dzieje się na chińskiej ziemi, jest ich wyłączną własnością. Niemal natychmiast po podpisaniu tego porozumienia pojawiły się doniesienia o wzmożonych prześladowaniach podziemnej społeczności katolickiej. Mimo to oraz pomimo obaw dotyczących łamania praw człowieka i naruszeń umowy Watykan przedłużył ją w 2024 roku o kolejne cztery lata.

Nawigacja współczesnych konfliktów
Podczas wojny w Strefie Gazy apele Franciszka o zawieszenie broni i uwolnienie zakładników, w połączeniu z krytyką Izraela, wywołały kontrowersje. Podobnie, jego stanowisko w sprawie Ukrainy czasami frustrowało tamtejszych przywódców katolickich, zwłaszcza gdy wydawał się niechętny do bezpośredniego potępienia rosyjskiej agresji.
Andrea Riccardi, założyciel Wspólnoty Sant’Egidio, zawsze podkreśla zaangażowanie Franciszka na rzecz pokoju. „Ryzyko polega na tym, że staniemy się znieczuleni na wojnę” – ostrzegł, porównując orędownictwo papieża na rzecz pokoju do „piania koguta i budzenia Piotra”. Rzeczywiście można stwierdzić, że w XXI wieku świat śpi snem głębokim, mimo że Franciszek w encyklice Fratelli tutti z 2020 napisał: „Każda wojna pozostawia nasz świat gorszym, niż był wcześniej. Wojna jest porażką polityki i ludzkości, haniebną kapitulacją, bolesną klęską przed siłami zła”.

Dyplomacja nadziei odpowiedzią na świat polikryzysów
9 stycznia w Watykanie odbyło się doroczne spotkanie korpusu dyplomatycznego, akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej. Jak mówił Franciszek, każdy przywódca polityczny, wypełniając swoje zadania, powinien kierować się „dyplomacją nadziei”. To „dyplomacja prawdy, przebaczenia, wolności i sprawiedliwości”. Spotkanie to przyciągnęło do Pałacu Apostolskiego rekordową liczbę osób.
Opisując „dyplomację nadziei” jako dyplomację prawdy, mówił o niebezpieczeństwie „kolonizacji ideologicznej”, która próbuje zmieniać definicje tak podstawowych pojęć jak „prawo do życia”, stwierdził też, że szczególnie niepokojąca jest próba instrumentalizacji dokumentów multilateralnych – poprzez zmienianie znaczenia terminów lub jednostronną reinterpretację treści traktatów dotyczących praw człowieka. Odniósł się do mentalności, która – jego zdaniem – robi to, co sama uważa za „mroczne karty historii”, to jest przygotowuje miejsce dla cancel culture (kultury unieważniania); nie toleruje różnic i koncentruje się na prawach jednostek, zaniedbując obowiązki wobec innych, zwłaszcza najsłabszych i najbardziej wrażliwych.
Wygląda więc na to, że zamiast rozgrywać wielkie bitwy, znane z przeszłości, Franciszek próbuje prowadzić dyplomację opartą na próbie dotarcia do sumień tych, którzy decydują o losach świata. To jakby wskazywanie wspomnianego „antropologicznego błędu komunizmu”, tylko w nowym czasie i innym świecie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki