Logo Przewdonik Katolicki

Prymat sumienia człowieka wolnego

Mateusz Filipowski OCD
fot. borchee/Getty Images

Najgłębszą potrzebą Kościoła w Polsce jest powszechne przebudzenie kontemplatywne w ludziach oraz budowanie dojrzałego duszpasterstwa relacyjnego. Potrzebujemy przejść od obowiązującego modelu rytualno-feudalnego do modelu kontemplatywno-relacyjnego.

Przez rytualność rozumiem tutaj postawę skostniałego przyzwyczajenia, aż do znudzenia się rzeczywistością, w której uczestniczę. To swoista mechaniczność wiary. Industrialne nastawienie do tego, co nazywamy duchowością, lecz pozbawiona jest ona wewnętrznego ognia. Powtarzamy schematy funkcjonowania, których nauczyliśmy się w przeszłości, a które zwyczajnie sprawdzały się w naszych wspólnotach oraz gwarantowały nam – łechcąc nasze ego – liczby wiernych wypełniające kościelne ławy. Rytualizm w tym kontekście to brak refleksji nad rzeczywistością. Brak zastanowienia się nad otaczającym mnie światem oraz brak pogłębionej mistagogicznej świadomości nad misteriami, w których uczestniczę. I właśnie dlatego potrzebujemy kontemplatywnego przebudzenia, które wybudzi nas z rytualnego letargu naszych przyzwyczajeń. Przebudzenie kontemplatywne, o którym tutaj myślę, jest związane z odzyskaniem głębokiej więzi z Bogiem. Chodzi o przebudzenie wewnętrznego człowieka, który nie będzie tylko wierzył w Boga, przyjmując bezmyślnie i bezkrytycznie depozyt wiary naszych ojców, lecz przede wszystkim, poprzez osobisty i wolny wybór, dokona aktu ufności, powierzając się miłującej Obecności Boga w swoim życiu. Tylko żeby tego aktu dokonać, potrzebujemy odrobiny odwagi, a być może również jakichś duchowych i mądrych przewodników (niekoniecznie księży!), aby przejść od tej zewnętrznej pobożności, w której od tylu lat byliśmy wychowywani, do pogłębionego życia wewnętrznego, dzięki któremu możemy odzyskać nową jakość życia duchowego. Co prawda, aby wejść w głęboką i kontemplacyjną więź z Bogiem, potrzebujemy przeżywać nasze życie, nie na płaszczyźnie powinności religijnej, lecz w całkowitej wolności ukierunkowanej na relację z żywym i osobowym Bogiem. Powinność religijna, karmiona wiecznym poczuciem winy, strachem oraz chorobliwą manią zasługiwania, niestety nie ma nic wspólnego z kontemplacyjnym stylem życia. Ostatecznie, jest również karykaturą chrześcijańskiej drogi wytyczonej przez Chrystusa. 

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 5/2025, na stronie dostępna od 27.02.2025

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki