W tę niedzielę zbiega się czwarta niedziela w ciągu roku ze Świętem Ofiarowania Pańskiego, a co za tym idzie, również Dniem Życia Konsekrowanego. Zatrzymajmy się na tym ostatnim wątku. Na początek trochę statystyk.
Na stronie Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych znajdziemy bieżące informacje o liczbie sióstr w Polsce. I tak na ostatni dzień minionego roku było 14 871 profesek wieczystych, 353 profesek czasowych, 66 nowicjuszek i 69 postulantek. Czyli, mówiąc w pewnym skrócie, ponad 15,3 tys. sióstr zakonnych. Na terenie naszego kraju działa 110 zakonów czynnych, które mają łącznie 1926 domów zakonnych. Za granicą pracują 1663 siostry.
Ze strony internetowej Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce dowiadujemy się, że do 28 lutego trwa zbieranie aktualnych danych. Z danych ubiegłorocznych wynika, że w Polsce mamy 59 męskich zgromadzeń zakonnych, do których należy 10 703 zakonników.
Ostatecznie nie jest wcale łatwo powiedzieć, ile osób konsekrowanych żyje w Polsce, bo do podanych liczb trzeba dodać tych, którzy należą do stowarzyszeń życia apostolskiego i instytutów świeckich. Ponadto są jeszcze indywidualne formy życia konsekrowanego: dziewice konsekrowane, których według danych z kwietnia ubiegłego roku było 427, wdowy – tych było 419, i pustelnicy.
Patrząc na same liczby, można powiedzieć, że o ile generalnie w ostatnich latach mówimy o spadku liczby zakonników i zakonnic, na co wpływ ma demografia i niska liczba powołań, zarówno do seminariów diecezjalnych, jak i zakonnych, o tyle obserwuje się wzrost liczby osób, które podejmują indywidualne formy życia konsekrowanego.
Zastanawiam się, na ile jest to obraz zmian społecznych, jakie zaszły w świecie. W warunkach demokracji liberalnych i w społeczeństwach silnie zatomizowanych i zindywidualizowanych wizja życia, w którym obowiązują ścisłe reguły i określony z góry strój, może wydawać się nie do przeskoczenia. Choć czyniąc za dość dziennikarskiej rzetelności trzeba przyznać, że w perspektywie ostatnich lat nie maleje liczba kandydatów do zakonów kontemplacyjnych, a więc o surowszej regule.
Inną sprawą jest klimat, który panuje dziś wokół Kościoła instytucjonalnego, co przenosi się na odbiór osób, które wkładają sutannę czy habit. Bywa, że obecność tego stroju usztywnia, uniemożliwia budowanie relacji, zabija rozmowę, czasem ukierunkowuje ją jedynie na tematy związane z nadużyciami. Ci, którzy mogą sobie pozwolić na spotkanie z innymi bez stroju przynależnego księdzu czy zakonnikowi, mogą nieraz doświadczyć, jak pozytywnie potrafią być zaskoczeni ludzie, gdy nagle dowiadują się, że rozmawiają z osobą duchowną czy konsekrowaną. Nie chcę wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków, ale z całą pewnością do przemyślenia są powody, dla których wiele osób usztywnia się na widok koloratki czy habitu, nie jest zdolnych do otwartej dyskusji albo wchodzi na drogę agresji.
Zastanawiam się, czy w sytuacji, gdy dla wielu osób Kościół jako instytucja się skompromitował (niezależnie od tego, czy tak rzeczywiście jest), być może rodzi się przestrzeń do działania świeckich oraz świeckich konsekrowanych. Może właśnie dlatego rokrocznie przybywa w naszym kraju dziewic czy wdów konsekrowanych. Być może tam, gdzie nie dociera dziś koloratka czy habit, może dotrzeć ktoś, kto na co dzień niczym się nie wyróżnia, pracuje jak wielu innych i jest ukrytym znakiem dla świata, który ujawnia się w odpowiednim momencie. Między innymi o tym rozmawiam z Anną Szcześniak, dziewicą konsekrowaną archidiecezji łódzkiej.
A skoro mowa o świeckich, to warto zajrzeć do tekstu Weroniki Frąckiewicz, która pisze wprawdzie o tercjarzach dominikańskich, ale można z niego wyczytać ciekawą propozycję duchowej drogi dla świeckich związanych z konkretną zakonną duchowością.
Na koniec chciałbym zachęcić do tekstu, który otwiera temat numeru. Ważnego, bo w jakiejś mierze programowego dla Kościoła. Wydaje się, że żyjemy w czasach, w których zmienia się jego styl działania. Model rytualno-feudalny zastępuje kontemplatywno-relacyjny. Na czym ów model polega i dlaczego jest bliższy Ewangelii, wyjaśnia karmelita Mateusz Filipowski. A jako zachętę pozostawiam ten fragment: „Chodzi o zasadnicze przejście od relacji skośnych do relacji braterskich. Od feudalizmu do relacyjności. O postawę, którą prezentował św. Augustyn: «Dla was jestem biskupem, z wami jestem chrześcijaninem»”.
A ja na koniec dodam jeszcze, że od tego numeru cena „Przewodnika Katolickiego” będzie wynosiła 12 zł. Mam nadzieję, że dobre treści naszego tygodnika rekompensują tę podwyżkę i nasi Czytelnicy pozostaną z nami.