Logo Przewdonik Katolicki

Portrety, sprzed których nie sposób odejść

Marta Szostak
fot. Materiały prasowe

Nowy album Adama Bałdycha to opowieść o człowieku i o wyborze między dobrem a złem. To również portret naszych czasów. To wołanie o pokój na świecie.

Czasem tak jest, że po prostu się wie, choć w teorii wiedzieć jeszcze się nie powinno. Bo za wcześnie, bo to dopiero fragmenty, bo jeszcze przecież wszystko się może zdarzyć i co, jeśli to tylko pozory… Może wydarzyć się wiele, owszem, co nie zmienia faktu, że ja wiem i czuję. I głęboko wierzę, że do końca tego tekstu i Wy, drodzy Państwo, przekonacie się o tym osobiście.

To będzie jedna z najlepszych płyt tego roku
Dziś, 23 stycznia, kiedy piszę do Was te słowa, do premiery 15. (!) albumu Adama Bałdycha został tydzień. Niespełna rok temu dzieliłam się z Wami wrażeniami na temat jego  przedostatniej płyty, Passacaglii, którą nagrał wspólnie z Leszkiem Możdżerem („Bałdych z Możdżerem zachwycają, wpuszczając nas do swojego świata pozbawionego jakichkolwiek ram i ograniczeń. Eksperymentują z formą, brzmieniem i interpretacją (od nostalgii przez zadowolenie do płomiennej żarliwości), eksplorują swoje własne języki, odnajdując przy tym język ich duetu, w którym doskonale się porozumiewają” – pisałam wtedy i bardzo ciekawią mnie Wasze wrażenia – słuchaliście?), a dziś odliczam dni do kolejnego spotkania, tym razem z bałdychowymi portretami.
I choć przesłuchałam dopiero cztery (z piętnastu zaplanowanych) dostępne w streamingach utwory z płyty zatytułowanej Portraits – Genesis, Canon, Tree of Knowledge i Lullaby for Ulma Family, wiem, że będzie to jedna z najlepszych płyt tego roku. Wypuszczony 22 stycznia singiel Niebo złote Ci otworzę do tekstu Krzysztofa Kamila Baczyńskiego to potwierdza. Przepiękny trzygłos – Bałdych na renesansowych skrzypcach, oniryczny duet Kari Sál i Piotra Odoszewskiego w partiach wokalnych – oddaje hołd zarówno tragicznie poległemu poecie w rocznicę jego urodzin, jak i wszystkim powstańcom.

Międzygatunkowa ścieżka
„Moja muzyka jest dokładnie taka, jak widzę świat, człowieka, jak sam siebie czuję – wyjaśnia Bałdych. – Jest tam miejsce na zachwyt, strach, miłość, lęk. Jest pytanie o to, dlaczego musimy doświadczać cierpienia i w jaki sposób kształtuje ono nas w lepszym rozumieniu sensu życia. Są rzeczy, o których trudno jest mówić słowami; muzyka ma tę siłę, aby ukazać ich wagę, znaczenie i nieuchwytny metafizyczny obraz w narracji dźwięku i jego wibracji. Portrety są opowieścią o człowieku, wtedy i dziś, o mnie i o tych, których historie odbiły się echem w mojej duszy, których życie kształtuje moją rzeczywistość. To pytanie o wybór między dobrem a złem, który towarzyszy nam od zarania dziejów. To również portret naszych czasów – strumień świadomości, połączenie z tymi, których jarzmo wojny dotykało wtedy i których dotyka dziś. W swojej muzyce chciałem być blisko nich, dać im swoją obecność w dźwiękach, które tworzę, nie przechodzić obojętnie. To moje wołanie o pokój na świecie” – mówi artysta.
Mistrz sonorystycznych poszukiwań. Kompozytor i jeden z najważniejszych skrzypków europejskiej i światowej sceny muzycznej. Posiadacz niezwykłego talentu improwizatorskiego i wirtuoz renesansowych skrzypiec, których przyjemnie aksamitna i głęboka barwa hipnotyzuje, przenosząc słuchaczy w inny wymiar. Adam Bałdych od lat konsekwentnie podąża wyznaczoną przez siebie międzygatunkową ścieżką łączącą elementy jazzu, muzyki klasycznej i polskiej muzyki tradycyjnej. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród, wśród których wymienię jedną z pierwszych – Grand Prix festiwalu „Jazz nad Odrą” w 2006 r. oraz jedną z ostatnich, którą była przyznana mu w 2024 r. nagroda niemieckiego przemysłu muzycznego, Preis der deutchen Schallplattenkritik. Został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej” i medalem Gloria Artis. Był także trzykrotnie nominowany do nagrody Koryfeusz Muzyki Polskiej w kategorii osobowość roku. „Adam Bałdych redefiniuje pojęcie skrzypiec” – napisał „The Guardian” i nie sposób temu zaprzeczyć; charakterystyczny styl Bałdycha nie tylko wyróżnił (i do dziś dnia wyróżnia) go na tle innych skrzypków, ale także mimo młodego wieku stał się inspiracją dla kolejnych pokoleń artystów.

Doskonale znają zasady tej gry
Kogo zaprosił do pracy nad portretami i jaki był efekt tej decyzji? Podobnie jak i przy Passacaglii, również i na tym albumie usłyszeć będziecie Państwo mogli fortepian i preparowane pianino, za którym tym razem usiadł Sebastian Zawadzki. Kwintet współtworzą także Marek Konarski na saksofonie tenorowym, Andrzej Święs na kontrabasie i Dawid Fortuna na perkusji. Ich kwintet to jedna z tych historii, w której poszczególne jej elementy dają dużo więcej niż tylko ich zakładaną sumę.
Bardzo lubię wsłuchiwać się w składy, które grają ze sobą od dłuższego czasu. Mam poczucie, że budzi się w nich taki rodzaj twórczej wolności, o który trudno, kiedy zespół się jeszcze ze sobą dociera, i w którym każdy walczy o swoją pozycję. Jasne, że sztuką jest zagrać oszałamiającą solówkę, nie mniejszą jednak jest zejść na drugi plan i umożliwić zagranie jej komuś innemu. Bałdych, Zawadzki, Konarski, Fortuna i Święch doskonale znają zasady tej gry. Portretując czasy minione i teraźniejsze, sportretowali samych siebie – świadomych, wrażliwych i niesamowicie utalentowanych artystów. Są jak jeden z tych obrazów, sprzed których nie sposób odejść. Można przy nich milczeć, można ich podziwiać, a kiedy już się ich zostawi i po jakimś czasie do nich wróci – odnajdzie się w nich kolejne barwy, cienie, plany, znaczenia.
Sztuka jest lustrem, w którym możemy się przejrzeć. To, co dokładnie w nim zobaczymy, zależy już od nas samych: naszej otwartości, ciekawości i optyki, którą zdecydujemy się przyjąć. Nie mogę się doczekać, kiedy Portraits w pełnej krasie trafią już w moje ręce, uszy i duszę. Państwo macie je już przed sobą, a ja dziś tu i teraz jestem bardzo ciekawa, co uda Wam się w nich zobaczyć.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki