Logo Przewdonik Katolicki

Wolna Wigilia – czas do zagospodarowania

Ks. Artur Stopka
Łódzki Jarmark Bożonarodzeniowy, 7 grudnia 2024 r. fot. Piotr Kamionka/REPORTER/east news

Dość niespodziewane okazało się, że najprawdopodobniej od przyszłego roku Wigilia Bożego Narodzenia będzie w Polsce dniem wolnym od pracy. Czy nie straci przez to religijnego wymiaru?

Przez moment wyglądało, że są ogromne szanse, aby już tegoroczna Wigilia Narodzenia Pańskiego była w Polsce dniem wolnym od pracy. Ostatecznie do tego nie doszło, jednak wiele wskazuje na to, że od przyszłego roku Polacy będą mogli świętować Boże Narodzenie przez trzy dni.

Nawet w czasach PRL-u władze zdawały sobie sprawę ze specyfiki tego dnia. Już wtedy pojawiały się inicjatywy skracania czasu pracy i handlu, w zakładach pracy organizowano spotkania przy stole, rozdzielano pracownikom paczki z deficytowymi towarami, takimi jak pomarańcze.

Można powiedzieć, że świętowanie Wigilii, które tak naprawdę powinno rozpoczynać się wieczorem, by znaleźć zwieńczenie na Pasterce, wielu zaczynało już wiele godzin wcześniej, w wymiarze zdecydowanie świeckim.
Byli też tacy, nie tylko kobiety, którzy traktując poważnie przygotowania nie tylko do wieczerzy wigilijnej, ale do całego świętowania Bożego Narodzenia, w miarę możliwości brali tego dnia urlopy. W niektórych środowiskach już wtedy pojawiały się głosy, że może także 24 grudnia mógłby być dniem wolnym od pracy.

Kościół nie, ale politycy…

Po roku 1989, jeśli chodzi o wolne od pracy dni związane z katolickim kalendarzem liturgicznym, uwagę skoncentrowano przede wszystkim na przypadającej 6 stycznia uroczystości Objawienia Pańskiego, zwanej potocznie świętem Trzech Króli. Był to dzień wolny od pracy już w Królestwie Polskim w latach 1917–1918.

Od 1924 r. także w II Rzeczpospolitej znalazł się on na liście ustanowionych przez prezydenta dni świątecznych. Również po II wojnie światowej Objawienie Pańskie zaliczało się do dni wolnych zgodnie z ustawą z 18 stycznia 1951 r.

Niestety 16 listopada 1960 r. ówczesne władze usunęły ten dzień ze spisu dni, w których nie trzeba iść do pracy, razem z przypadającą 15 sierpnia uroczystością Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. To drugie święto przywrócono na listę wolnych dni w maju 1989 r., jeszcze przed pamiętnymi wyborami z 4 czerwca.

Święto Trzech Króli stało się znów dniem wolnym od pracy dopiero od roku 2011. Wigilia Narodzenia Pańskiego nigdy dotychczas w Polsce dniem wolnym od pracy nie była. W świetle dostępnej wiedzy Kościół, jako instytucja, nigdy o to nie zabiegał, tematem natomiast zainteresowali się… politycy. Najpierw pod kątem ustawowego ograniczenia czasu pracy w przeddzień Bożego Narodzenia do czterech godzin. Taki wniosek w 2016 r. skierowało do Sejmu Polskie Stronnictwo Ludowe. Dwa lata później to samo ugrupowanie proponowało już, by nie tylko Wigilia, ale też Wielki Piątek były w naszym kraju dniami wolnymi od pracy. Jak podawała „Rzeczpospolita”, w uzasadnieniu posłowie PSL wyliczali przykłady 11 krajów europejskich, których mieszkańcy mają wolne w Wigilię, oraz 15 państw, gdzie nie pracuje się w Wielki Piątek. Do uchwalenia ustawy jednak nie doszło.

Uchodzi w pracy za ateistę

Niespodziewanie sprawy nabrały tempa we wrześniu br. Wspomniany już dziennik poinformował o złożonej w tej kwestii do Senatu petycji anonimowego autora. Proponował on, aby ustanowić Wigilię dniem wolnym w miejsce święta Trzech Króli. Zwracał uwagę, że dla ciągłości funkcjonowania zakładów pracy nie wszyscy mogą tego dnia otrzymać urlop. Przywołał też argument ze sfery religijnej. „Dodatkowo warto odnotować, iż ktoś, kto regularnie nie wnioskuje w tym dniu urlopu, uchodzi w zakładzie pracy za ateistę” – napisał.

Zobacz także: w numerze Przewodnika Katolickiego 45/2024 znajduje się artykuł: Wolna Wigilia odnośnie projektu wspomnianej ustawy.

Pod koniec października media zaczęły snuć domysły w stylu „Nowy dzień wolny od pracy jeszcze w tym roku?”, powołując się na minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk, która na antenie jednej z rozgłośni radiowych przypomniała, że obecnie pracodawcy skracają czas pracy lub ludzie biorą wolne w Wigilię. „Dobrze byłoby, aby prawo nadążało za rzeczywistością, urealnijmy to prawo. Dzięki wolnemu od pracy w Wigilię każdy będzie mógł się przygotować do świąt. Ucieszą się rodziny wierzące i niewierzące” – powiedziała.

Potem poszło błyskawicznie. 8 listopada br. Sejm zajął się złożonym przez Nową Lewicę projektem ustawy o dniu wolnym w Wigilię Bożego Narodzenia i odesłał go do komisji. 27 listopada posłowie opowiedzieli się za wprowadzeniem dodatkowego dnia wolnego od pracy w Wigilię, jednak dopiero od 2025 r. i z trzema (zamiast jak dotychczas dwiema) niedzielami handlowymi w grudniu. „Za” głosowała ogromna, ponadpartyjna większość – 425 posłów.

Bez konsultacji z kimkolwiek

Chociaż wśród inicjatorów szybkiego ustanowienia Wigilii Bożego Narodzenia dniem wolnym od pracy znalazła się przedstawicielka obecnego gabinetu, projekt ustawy nie był firmowany przez rząd, lecz był projektem poselskim. Taki projekt nie wymaga konsultacji i uzgodnień. I rzeczywiście, właściwie z nikim go nie konsultowano – nie tylko z pracownikami, pracodawcami, związkami zawodowymi itp., ale także nie spytano o zdanie Kościoła, chociaż sprawa w sposób oczywisty go dotyka. Wigilia Narodzenia Pańskiego nie jest świętem państwowym, jej źródłem jest chrześcijański kalendarz obchodów związanych z Misterium Zbawienia.

Nie jest tajemnicą, że Polacy lubią dni wolne od pracy i chętnie je wykorzystują do organizowania sobie krótkich, dodatkowych urlopów. Pokazują to coroczne kombinacje i wyliczenia związane z tzw. długimi weekendami. Nie jest też tajemnicą, że zewnętrzne, świeckie okoliczności wpływają na to, w jaki sposób obchodzone są w Kościele konkretne uroczystości i święta.

Tysiąc orszaków 6 stycznia

Zapewne przywrócenie dnia wolnego od pracy 6 stycznia, w uroczystość Objawienia Pańskiego, miało znaczący wpływ na upowszechnienie się w naszym kraju orszaków Trzech Króli, które świetnie uzupełniają liturgiczne obchody tego katolickiego święta. W Polsce ten podobny do XIX-wiecznych tradycji hiszpańskich orszak po raz pierwszy odbył się w roku 2009, jako kontynuacja, a właściwie rozwinięcie szkolnych jasełek jednej z warszawskich prywatnych placówek edukacyjnych. Dziś w całym kraju liczba korowodów z udziałem Trzech Króli dochodzi do tysiąca. Czy byłoby to możliwe, gdyby od 2011 r. 6 stycznia nie był dniem wolnym?

Zewnętrze okoliczności wpływają również na łączące się z religijnym świętowaniem zwyczaje. Historycy przyznają, że upowszechnienie karpia, jako podstawowej i wręcz obowiązkowej wigilijnej potrawy podawanej na wiele sposobów, to sprawka ministra zajmującego się gospodarką w latach 40. XX w., który zorientował się, że pod rządami komunistów nie da się dostarczyć na polskie wigilijne stoły różnorodnych ryb, jak to było w zwyczaju jeszcze przed II wojną światową. Minc zorientował się, że karp to ryba dość łatwa w hodowli i jest stosunkowo tania. Kazał więc tworzyć gospodarstwa rybne hodujące wyłącznie karpie i zaczął lansować hasło „Karp na każdym stole wigilijnym w Polsce!”. Hasło się przyjęło i do dziś wielu polskich katolików nie wyobraża sobie wigilijnej wieczerzy bez tej ryby.

Kościół nie zabrał głosu

Podczas kilkutygodniowej, bardzo szybkiej pracy i pospiesznej dyskusji nad ustanowieniem Wigilii Bożego Narodzenia dniem, w którym nie trzeba iść do pracy, Kościół w naszej ojczyźnie nie zabrał głosu. Dopiero dzień po uchwaleniu przez Sejm ustawy rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak powiedział: „Decyzję Sejmu w sprawie Wigilii wolnej od pracy przyjmujemy ze zrozumieniem. Z pewnością pomoże to w lepszym przygotowaniu do świąt Bożego Narodzenia”. Dodał, że szkoda, iż decyzja ta została podjęta kosztem wprowadzenia trzech niedziel handlowych w grudniu, na co inicjatorzy zareagowali dodaną w Senacie poprawką, gwarantującą, że żaden pracownik handlu nie będzie w grudniu pracował w więcej niż dwie niedziele. „Adwent stanie się bardziej czasem komercyjnym niż czasem duchowego przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego” – zauważył z żalem. Jest jednak jeszcze inny aspekt nowej regulacji prawnej.

Jeśli Wigilia Narodzenia Pańskiego rzeczywiście stanie się dniem całkowicie wolnym od pracy (a więc zamknięte będą również sklepy), pojawi się problem „zagospodarowania” tego czasu. Wbrew pozorom i deklaracjom polityków nie da się główną treścią tego dnia, poprzedzającego uroczyste świętowanie wielkiej chrześcijańskiej prawdy o wcieleniu Bożego Syna, uczynić sprzątania, gotowania, ubierania choinki lub pakowania prezentów. Przed koniecznością wypełnienia treścią tego dnia stanie w Polsce Kościół katolicki i inne chrześcijańskie wspólnoty. Dotychczas Wigilia nabierała świątecznego charakteru dopiero wieczorem. Życie nie znosi pustki. Jeśli nie uda się szybko nadać całej wolnej Wigilii charakteru religijnego, szybko znajdą się chętni do umieszczenia w tym czasie własnego przekazu i zeświecczenia tego dnia w taki sposób, że zasiadanie przy wigilijnym stole, modlitwa, łamanie opłatkiem i śpiew kolęd zejdą na dalszy plan.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki