Logo Przewdonik Katolicki

Po kłótni

Bogna Białecka
fot. Maria Korneeva/Getty Images

Właśnie się pokłóciliście. Być może ktoś wyszedł, trzaskając drzwiami, być może rozmowa skończyła się stwierdzeniem, że druga osoba jest idiotą. W każdym razie – kłótnia się zakończyła. Co robicie? Które z waszych zachowań będą sprzyjały rozwojowi związku, a które pogłębią problemy?

Anna i Łukasz kłócą się do upadłego, to znaczy do momentu, gdy jedna ze stron nie podda się i nie wyjdzie. Potem ze sobą nie rozmawiają, czasem przez kilka godzin, czasem dłużej, jednak w końcu przechodzą nad kłótnią do porządku dziennego. Ktoś mówi np.: „to gdzie są te dżemy, które robiliśmy latem?” – i dalej rozmowa toczy się normalnie. Innymi słowy: gdy emocje opadają, para przechodzi nad kłótnią do porządku dziennego, jakby nic się nie wydarzyło.
Robert i Joanna każdą kłótnię kończą w łóżku. Seks pomaga im na nowo popatrzeć na siebie przyjaznym wzrokiem, a sam konflikt się rozmywa.
Monika i Krzysztof z kolei po kłótni rozchodzą się, by ją – jak to określają – samotnie przepracować. Krzysztof gra w grę i po kilku godzinach może na nowo z żoną normalnie rozmawiać. Monika z kolei dzwoni do przyjaciółki i żali jej się na męża, ale jak się wygada, czuje się lepiej. W rezultacie mogą znów ze sobą normalnie rozmawiać.
Wydaje się, że to całkiem skuteczne taktyki, jednak doświadczenie psychoterapeutów pracujących z parami w kryzysie pokazuje, że nie jest tak różowo, jak się wydaje.
Każda para, nawet najbardziej zgodna, zmierza się od czasu do czasu z konfliktem. Psycholog Daniel Wile w swoim bestsellerze After the Honeymoon podkreśla, że wybierając partnera, wybieramy również określony zestaw problemów, które będą nam towarzyszyć przez całe życie. Konflikty są nieuniknione, ale sposób, w jaki je rozwiązujemy, może albo wzmocnić związek, albo prowadzić do jego osłabienia. Właściwe postępowanie po kłótni jest kluczowe. To czas, kiedy emocje mogą zbudować mosty porozumienia albo stworzyć przepaść niezrozumienia.

Czego lepiej nie robić?
Jeśli mamy tendencję do „zagłaskiwania” konfliktu, problemy będą narastały. Zagłaskiwaniem jest przeczekiwanie emocji i udawanie, że nic się nie stało, lub aktywna walka z negatywnymi emocjami – w postaci np. uprawiania seksu czy dobrego obiadu w restauracji. Problem polega wtedy na tym, że tak naprawdę konflikt nie  został rozwiązany, a para po prostu rozładowała złe emocje w przyjemnościach. Pośpiech w naprawianiu relacji, bez prawdziwego przepracowania problemu, prowadzi do nagromadzenia niezaadresowanych uczuć, takich jak żal, zranienie czy frustracja. To, że kłótnia formalnie się skończyła, nie oznacza, że problemy zniknęły. Po chwilowej przyjemności u Moniki i Krzysztofa pojawia się żal i pogłębia przekonanie, że łączy ich coraz mniej poza przyjemnościami małżeńskimi.
Również strategia udawania, że nic się nie stało, prowadzi wyłącznie do rozwoju konfliktu, tylko w wersji ukrytej. W parach uciekających od problemu i udających, że nic się nie stało, pojawiają się zachowania bierno-agresywne. Nagle ich życie zaczyna obfitować w przykre incydenty, które dzieją się niejako przypadkiem. Oto właśnie przypadkiem zbija się ulubiony kubek Łukasza. Oto akurat w dniu urodzin Anny jest jedyne okienko u dentysty i Łukasz po prostu nie może przygotować dla żony nic dobrego, bo ma spuchniętą i bolącą twarz po zabiegu… Uczucia, którym zaprzeczają, zaczynają znajdować ujście w zakamuflowanej formie.
W przypadku Krzysztofa – oddala się od żony coraz bardziej, izolując emocjonalnie. Monika zaś zaczyna karmić czterech jeźdźców małżeńskiej apokalipsy (wg nomenklatury Johna Gottmana, specjalisty od relacji małżeńskich). Obwinianie o całość problemów małżonka i obmawianie go z przyjaciółką prowadzi Monikę ku coraz bardziej negatywnej ocenie męża i oskarżaniu go o wszelkie zło, które dzieje się w związku.

Jak unikać powtarzających się konfliktów?
Niektóre pary kłócą się o wiele częściej niż inne, lub nawet w niewielkich sporach wchodzą szybko na wysokie C i zamiast zwykłej różnicy zdań robi się dzika awantura. Gottman podaje wskazówki, jak można przygotować się lepiej do sporu. Dobrym podejściem jest stosowanie tzw. miękkiego początku rozmowy. Zamiast zaczynać od krytyki, czy wręcz ataku i obwiniania, warto mówić o swoich uczuciach i potrzebach. Na przykład: „Czuję się przytłoczona, gdy widzę, że dom jest w bałaganie. Potrzebuję twojej pomocy z odkurzaniem”. Taki początek rozmowy pomaga uniknąć eskalacji konfliktu.
Niezwykle ważna jest też nauka rozpoznawania i akceptowania prób naprawy. Gesty, takie jak przyznanie racji czy żart, mogą przerwać negatywną spiralę i pomóc w powrocie do pozytywnej rozmowy. Jeśli ktoś ignoruje takie gesty naprawcze lub interpretuje je jako próbę manipulacji, dolewa oliwy do ognia.
Przydatne jest też ustalenie sygnałów ostrzegawczych i strategii przerywania sporu. Jeśli emocje w czasie trudnej rozmowy zaczynają się nasilać, umówcie się na przerwę, by się uspokoić. Ustalcie wcześniej, co każdemu z was pomaga w wyciszeniu.

Patrząc z nadzieją w przyszłość
Konflikty w związku są nieuniknione, tym bardziej biorąc pod uwagę dużą choćby populację meteoropatów – osób, którym brzydka pogoda potęguje zgryźliwość i skłonność do złości. Tak samo coś, co byłoby zwykłym sporem, może przerodzić się w kłótnię, jeśli jesteśmy zmęczeni, głodni, niewyspani, sfrustrowani. Jednak konflikty nie muszą prowadzić do osłabienia więzi w relacji. Wręcz przeciwnie – dobrze przepracowana kłótnia może zbliżyć ludzi do siebie i nauczyć lepszego rozumienia nawzajem swoich potrzeb. Pamiętajmy, że kluczem nie jest unikanie konfliktów, ale sposób, w jaki je rozwiązujemy i odbudowujemy później relację. Przygotowując się do konfliktu i prowadząc go w odpowiedni sposób, można zbudować silny związek, który przetrwa każdą burzę.

---

Co robić po kłótni?

Dajcie sobie czas na ochłonięcie
Po kłótni emocje mogą być zbyt silne, by rozmawiać racjonalnie. Czas na uspokojenie pozwala uniknąć reakcji obronnych i otworzyć się na dialog. Oznacza to, że choć rzeczywiście kontynuowanie sporu do upadłego nie ma sensu i potrzebujemy czasu na uspokojenie, konieczny będzie powrót do istoty sporu, tylko już na spokojnie.

Przeprowadźcie rozmowę pojednawczą
Psychologowie, tacy jak Gottman i Wile, zalecają rozmowę pojednawczą – rozmowę, która pozwala nie tylko rozwiązać problem, ale również odbudować więź emocjonalną. Składa się ona z trzech kroków. Pierwszym jest zrozumienie emocji swoich i drugiej osoby. Opowiedzcie sobie, jak się czuliście podczas kłótni. Na przykład: „Czułem się zraniony, kiedy…”. To pomaga budować empatię i zrozumienie.
Drugim krokiem jest identyfikacja potrzeb – zastanówcie się, jakie potrzeby kryły się za konfliktem. Może jedna osoba potrzebowała więcej wsparcia, a druga czuła się niedoceniona? Może jedna miała potrzebę znalezienia rozwiązania jak najszybciej, a druga chciała poczucia kontroli nad rozwiązaniem zamiast otrzymania „gotowca”?
Trzeci krok to planowanie na przyszłość. Na koniec rozmowy pojednawczej warto zadać sobie pytanie: „Jak możemy uniknąć podobnej sytuacji w przyszłości?” lub „Co możemy zrobić, by lepiej wspierać się nawzajem, gdy znów pojawi się trudny problem do rozwiązania?”.

Szukajcie kompromisu
Kompromis to nie tyle rezygnacja z własnych potrzeb, ile wspólne szukanie rozwiązań, które uwzględniają obie perspektywy. Jak podkreśla Gottman, kluczowe jest zaakceptowanie partnera takim, jakim jest zamiast marzenia o „lepszej” wersji. Druga strona nie zmieni się, ot tak, jednak każda para może nauczyć się zadawać w sytuacji sporu kluczowe pytania typu: „Na czym ci najbardziej w tej sytuacji zależy?”.

Naprawiajcie więź emocjonalną
Po sporze warto zrobić coś, co odbuduje bliskość. Może to być przytulenie, zbliżenie intymne, wspólny spacer, randka, śmiech przy ulubionym filmie lub inna forma wyrażenia wdzięczności za wspólne przetrwanie trudnej rozmowy. Ważne, by nie odbywało się to zamiast spokojnej rozmowy o trudnym temacie, a stało się sposobem na poprawę humoru po rozwiązaniu konfliktu.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki