Logo Przewdonik Katolicki

Kto chce wychowywać kulturowych analfabetów?

Tomasz Królak
Fot. Magdalena Bartkiewicz

Nie jest wykluczone, że gdyby w tej sprawie nie doszło do porozumienia z rządem, to w jakiejś perspektywie Kościół mógłby odwołać się do trybunałów europejskich

Czy polska szkoła pada właśnie ofiarą antyreligijnej fobii władz? Niestety dużo wskazuje, że tak. Rząd nie zgadza się na to, by przedmiot religia lub etyka – do wyboru przez ucznia – miał charakter obligatoryjny. Taka właśnie propozycja Kościoła została odrzucona podczas niedawnego spotkania kościelno-rządowej komisji ds. religii w szkole. Może to dziwić, bo po pierwsze propozycja jest klarowna, a po drugie nauczanie o wartościach jest przecież czymś, co służy uczniom, społeczeństwu, państwu.
Gdyby jednak rzeczywiście została odrzucona, to byłoby to niepokojące z co najmniej dwóch powodów: uczeń kończyłby szkołę bez wiedzy na temat podstawowych zasad etycznego funkcjonowania – w domu, rodzinie, społeczeństwie. Po drugie, byłoby to złamanie pewnych standardów obowiązujących w Europie: nauczanie religii jest obecne w publicznych systemach oświatowych blisko 30 państw Unii Europejskiej.
Nie jest wykluczone, że gdyby w tej sprawie nie doszło do porozumienia z rządem, to w jakiejś perspektywie Kościół mógłby odwołać się do trybunałów europejskich. To perspektywa jak na razie dość odległa, ale kto wie, czy nie dojdzie do tego, że Kościół w Polsce upomni się o właściwe traktowanie przez polski rząd w gremiach europejskich.
Bardzo ważne jest przy tym i to, że niepokój wobec postępowania ministerstwa oświaty wyrażają nie tylko polscy biskupi i katoliccy rodzice, ale także Kościoły reprezentowane w Polskiej Radzie Ekumenicznej. Nie kryją sprzeciwu wobec działań ministerstwa, które – łamiąc ustawę o systemie oświaty – nie dąży do podejmowania dwustronnych porozumień, lecz po prostu komunikuje drugiej stronie swoje zamiary, oczekując ich potulnego przyjęcia. Chodzi nie tylko o decyzję o zredukowaniu lekcji religii z dwóch do jednej tygodniowo (na co Kościół katolicki skłonny byłby się zgodzić, gdyby proces ten rozłożono w czasie), ale i opór przeciwko wprowadzeniu zasady obligatoryjności lekcji religii lub etyki. Jednocześnie obowiązkowa ma być edukacja zdrowotna – przedmiot zawierający także treści dotyczące edukacji seksualnej, w tym takie, które budzą zdecydowany opór części rodziców. W mojej opinii obydwie sprawy łączy wspólny, ideologiczny mianownik.
Żenujące są te próby eliminowania religii z obszaru polskiej szkoły. O tym, jak bezrozumne, krótkowzroczne i zabójcze dla formacji kulturowej (nie tylko religijnej!) są to zabiegi, świadczyła choćby uroczystość otwarcia katedry Notre Dame. Odbudowywali ją w spektakularnym zrywie chrześcijanie – i nie tylko – z całego świata, zaś największe telewizje (w tym BBC World) przez dwie godziny pokazywały paryską katedrę, omawiając jej architekturę i historię, odwołując się do znaczenia chrześcijaństwa w dziejach Francji i Europy.
Wychodzi na to, że polskie władze czynią z uczniów zakładników antyreligijnych uprzedzeń. Z moich informacji wynika, że podczas rozmów z Kościołami na temat lekcji religii powołują się m.in. na oczekiwania elektoratu. Czy naprawdę chcą uczynić z polskich uczniów religijnych i kulturowych analfabetów?
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki