Logo Przewdonik Katolicki

Dwa wyroki

Krzysztof Jankowiak
fot. Adobe Stock

14 grudnia 2023 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał dwa wyroki w sprawach wniesionych przeciwko Polsce. Oba dotyczyły polskich regulacji dotyczących aborcji, a konkretnie wprowadzonego wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. zakazu aborcji eugenicznej.

Europejski Trybunał Praw Człowieka, mający siedzibę w Strasburgu, jest organem Rady Europy, skargę do niego może wnieść każdy obywatel państwa należącego do tej organizacji, jeśli uważa, że przez działanie władzy publicznej zostały naruszone jego prawa wymienione w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jeśli Trybunał uzna, iż do naruszenia faktycznie doszło, może zasądzić odszkodowanie od danego państwa.

Przekonujących dowodów nie było
W pierwszym wyroku trybunał zajął się masowymi skargami, jakie napłynęły z Polski. Jak się bowiem okazuje, do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zwróciło się ponad tysiąc kobiet z Polski. Skargi te jednak nie były wynikiem spontanicznych decyzji poszczególnych kobiet, a wynikiem akcji zorganizowanej przez Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Organizacja ta zamieściła w internecie formularz skargi do trybunału, całą sprawę oczywiście odpowiednio nagłaśniając i propagując. Na takich standardowych formularzach wnoszono skargi, dodając nieco informacji o swojej osobistej sytuacji. Trybunał wszystkie te skargi uznał za niedopuszczalne, bowiem sytuacja kobiet, które je wnosiły, w żaden sposób nie zmieniła się po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Zdecydowana większość z nich w ogóle nie była w ciąży, a te nieliczne, które były, bynajmniej nie zamierzały dokonać aborcji. Autorki skarg pisały jedynie o swoich obawach, o subiektywnych odczuciach, o niezgodzie na sytuację powstałą po wyroku. „Skarżące nie przedstawiły żadnych przekonujących dowodów na to, że istnieje realne ryzyko, że zmiany wprowadzone wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego będą miały na nie bezpośredni wpływ” – stwierdził Europejski Trybunał Praw Człowieka, dodając, że można jedynie mówić o „hipotetycznych konsekwencjach”, które są „zbyt odległe i abstrakcyjne”.

Problem z praworządnością
Inne rozstrzygnięcie zapadło natomiast w drugim wyroku, wydanym 14 grudnia. Trybunał stwierdził mianowicie, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka wobec kobiety, która wniosła skargę. Kobieta ta podjęła decyzję o aborcji swojego dziecka, u którego stwierdzono zespół Downa. Było to już po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, jednak przed jego ogłoszeniem w Dzienniku Ustaw. Jak pamiętamy, wbrew wyraźnemu przepisowi konstytucji, który każe publikować niezwłocznie wyroki trybunału, premier zwlekał z publikacją tego wyroku pod wymyślonym pretekstem czekania na uzasadnienie. Ponieważ wyrok wchodzi w życie dopiero w momencie opublikowania, zwlekanie z ogłoszeniem odpowiedniego Dziennika Ustaw sprawiało, że nadal dopuszczalna była aborcja z powodów eugenicznych. Kobieta, która wniosła skargę do trybunału strasburskiego, umówiła się więc na aborcję, jednak dwa dni przed jej terminem wyrok Trybunału Konstytucyjnego został opublikowany, co spowodowało, że aborcji odmówiono. Kobieta dokonała aborcji w Holandii.
Tutaj oczywiście wyrok Trybunału Konstytucyjnego miał bezpośrednie następstwa w postaci odmowy aborcji w Polsce i konieczności wyjazdu w celu jej dokonania do Holandii. Jednak Europejski Trybunał Praw Człowieka bynajmniej nie twierdził, że poszczególne kraje nie mogą wprowadzać zakazu aborcji. W uzasadnieniu wyroku znalazło się takie istotne twierdzenie: „Za każdym razem, gdy kobieta jest w ciąży, jej życie prywatne staje się ściśle związane z rozwijającym się płodem. Prawo kobiety do poszanowania jej życia prywatnego należy rozważyć w kontekście innych praw i wolności, na które się powołuje, w tym praw i wolności nienarodzonego dziecka”. Wprost powiedziano, że art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka nie można interpretować jako przyznającego prawo do aborcji. „Nie każda regulacja dotycząca przerywania ciąży stanowi ingerencję w prawo do poszanowania życia prywatnego matki”.
Dlaczego więc uznano, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka? Przyczyną był sposób, w jaki wprowadzono zakaz aborcji eugenicznej. I nie chodzi bynajmniej o to, że stało się to w wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ale o to, w jaki sposób został ukształtowany skład tego trybunału. Jeśli bowiem państwo reguluje prawa i obowiązki obywateli, musi to robić w pełni przestrzegając zasad praworządności.
Europejski Trybunał Praw Człowieka, odwołując się do swego wcześniejszego wyroku, wskazał, że nie można uznać, że Trybunał Konstytucyjny jest „sądem ustanowionym ustawą” w rozumieniu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ponieważ uczestniczą w nim tzw. sędziowie dublerzy. Jak pamiętamy, osiem lat temu sejm powołał trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego na miejsca, które zostały już obsadzone przez prawidłowo wybranych sędziów. Prezydent odmówił przyjęcia ślubowania od sędziów wybranych prawidłowo, a przyjął je w nocy od osób wybranych na ich miejsce.
Właściwy skład sądu należy do spraw fundamentalnych. Jeśli sąd nie jest prawidłowo obsadzony, wydany przezeń wyrok jest bezwzględnie uważany za nieważny, niezależnie od tego, czy jest prawidłowy, czy nie. Taki swoisty rygoryzm wynika z tego, że manipulowanie składem sądu jest prostą drogą do wpływania na kształt wyroków. I właśnie to, że w składzie Trybunału Konstytucyjnego, który uchylił eugeniczną przesłankę aborcji, zasiadali „sędziowie dublerzy”, stało się przyczyną uwzględnienia skargi.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki