Logo Przewdonik Katolicki

Czerwone kolędy

Władysław Jacenko
fot. Pexels

Dobry wieczór tobie, wolny proletariuszu! – śpiewało się podczas Bożego Narodzenia w Ukrainie za bolszewickich czasów. Związek Radziecki robił wszystko, aby wykorzenić wiarę i ujednolicić zwyczaje przymusowo zjednoczonych narodów. Gwiazdę Betlejemską zamieniono na czerwoną, a Jezusa – na Lenina.

Po zajęciu przez bolszewików większości ziem ukraińskich i zniszczeniu państwa ukraińskiego w latach 20. XX w. reżim sowiecki, oprócz terroru i represji, rozpoczął kampanię antyreligijną. Zniesiono wszystkie święta i tradycje chrześcijańskie, a zastąpiono je nowymi, komunistycznymi zwyczajami.

Lenin zamiast Jezusa
Mykoła Marczuk pochodzi z obwodu iwanofrankowskiego, wychował się w rodzinie nauczycieli. Boże Narodzenie za bolszewickich czasów wspomina ze smutkiem. Po nastaniu zmroku młody Mykoła spotykał się ze znajomymi, tworząc niewielkie, nielegalne wówczas grupy kolędników. Ojciec Mykoły, spełniając proletariacki obowiązek, czuwał natomiast nad radzieckim nowym porządkiem i sprawdzał, czy nikt nie kolęduje. Do obowiązków nauczyciela podczas zakazanych w ZSRR świąt należało dokładne sprawdzenie ulic, a jeśli natknie się na kolędnika – wpisywanie jego nazwiska na listę, po czym wzywanie do szkoły rodziców na rozmowę wychowawczą. W szkole rodzicom mówiono: Bóg nie istnieje, więc nie ma co oszukiwać radzieckich dzieci. Nierzadko grożono także utratą pracy albo mandatem.
Tata Mykoły wiedział o miłości syna do tradycji ukraińskich, dlatego zawsze szedł ulicą w przeciwnym kierunku niż syn. Mykoła Marczuk wspomina, że kolędował najczęściej w domach znajomych, tych, którzy nie donieśliby lokalnym władzom komunistycznym, żeby ani on, ani ojciec nie mieli problemów. – Jednak ojciec nie uniknął kłopotów z powodu mojego kolędowania. Nie raz przeprowadzono z nim rozmowę o tym, że jest radzieckim nauczycielem, a jego syn chwali Boga. Byliśmy dziećmi, nie rozumieliśmy, że za śpiewanie kolęd można dostać karę. Dzieciom zakazywano kolędować, jednak jako alternatywę komuniści proponowali „czerwone kolędy”. Szkoły zwoływały uczniów, poprzednio nauczonych nowych pieśni, w których słowa o Jezusie zamienione zostały np. wersetami o Leninie. Śpiewano je najczęściej w domach działaczy partii komunistycznej i urzędników – opowiada Mykoła Marczuk.
Uszy komunistów cieszyły na przykład takie słowa:
„Ubodzy śpiewają,
Komunę witają.
Święto stare
Zapominajcie.
Święto październikowe
Razem witajcie”.

Niebezpieczne kolędowanie
Dla starszej młodzieży, oprócz „czerwonego kolędowania”, władze komunistyczne wprowadziły tzw. komsomolskie święta Bożego Narodzenia, które przybierały formę demonstracji. Towarzyszyło im śpiewanie rewolucyjnych pieśni i kolęd dostosowanych do ideologii sowieckiej – wyjaśnia Iryna Rewa z Narodowego Muzeum Historycznego w Dnieprze.
Badaczka podaje przykład starej ukraińskiej kolędy Nowa radość stała, której wersety zamieniły się w agitację polityczną. Na żądanie ideologów komunistycznych słowa „nowa radość” zastąpiono „Nową Radą” – nazwą organu kierownictwa politycznego. W kolędzie Dobry wieczór tobie ze zmienionymi na komunistyczną modłę słowami witało się proletariuszy. „Raduj się, och, raduj się, ziemio, rodzi się nowy świat” – śpiewano, chwaląc komunizm.
– W latach 20. i 30. XX w. zamykano i masowo niszczono kościoły, a dzwony kościelne przetapiano. Dla wielu ukraińskich wierzących doświadczenia te były niezwykle traumatyczne. Jednak z biegiem czasu władze osiągnęły to, czego chciały: noszenie świątecznych strojów i śpiewanie kolęd w ukraińskich miastach lat 60. XX w. uznawano już za niebezpieczny krok, na który odważali się jednak czasem przedstawiciele inteligencji ukraińskiej – wyjaśnia badaczka.
Na taki niebezpieczny krok odważyła się jedna z grup studentów w latach 70. Iryna Rewa dowiedziała się o tym właśnie z raportów Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego przy Radzie Ministrów ZSRR, które śledziło każdy krok kolędników. W archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy znajdują się także materiały dotyczące prześladowań przez sowieckie służby przedstawicieli ukraińskiej inteligencji, którzy z okazji Bożego Narodzenia zorganizowali szopkę. Szopka bożonarodzeniowa odbyła się w jednym z mieszkań we Lwowie 9 stycznia 1972 r., trzy dni przed aresztowaniem uczestników przez służby radzieckie. Wśród zatrzymanych był poeta i publicysta Wasyl Stus, polityk i dysydent Mychajło Horyń, obrońca praw człowieka Oleksandr Kuźmenko.
Ukraińska historyczka Tetiana Szwydczenko opowiada, że w roku 1972 w Kijowie i we Lwowie aresztowanych zostało kilkadziesiąt osób właśnie za zorganizowanie wertepów (tradycyjnego ludowego kolędowania). – Grożono im rozstrzelaniami, torturami, szpitalami psychiatrycznymi i krzywdzeniem bliskich – dodaje. Zdaniem historyczki za antyreligijną fasadą krył się głębszy cel. Wszystkie atrybuty i znaczenia ukraińskich świąt religijnych są zbudowane na wielowiekowych tradycjach ludowych i bezpośrednio odzwierciedlają tożsamość narodową. Reżim sowiecki nieustannie próbował tworzyć tzw. naród radziecki, stosując ludobójczą politykę wobec przymusowo zjednoczonych narodów. Zakaz kolęd i Bożego Narodzenia łączył się także ze zniszczeniem ukraińskiego Kościoła i represjami wobec księży. Podobne działania, mówi historyczka, aktualnie można zobaczyć także na terenach okupowanych przez Rosję w wyniku pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę.

Pamięć przetrwała
W latach 90., po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości, Mykoła Marczuk został duchownym, przeprowadził się na wschód Ukrainy i zbudował tam pierwszą ukraińską cerkiew prawosławną po upadku ZSRR. Mówi, że chciał między innymi pomóc Ukraińcom wrócić do korzeni. – Można powiedzieć, na wschodzie komuniści doprowadzili do całkowitej utraty tradycji kolędowania. Kościoły na tych terenach zostały zniszczone jeszcze w latach 30., dlatego kilka pokoleń nie miało kontaktu z własnymi tradycjami. Odrodzenie Bożego Narodzenia we wschodniej Ukrainie nastąpiło wraz z odzyskaniem niepodległości. W 1991 r. do miasteczka Sołone w obwodzie dniepropietrowskim przyjechał wertep ze wsi spod Lwowa. Wtedy duża część mieszkańców po raz pierwszy usłyszała ukraińskie kolędy. Zachód Ukrainy zachował swoje tradycje tylko dzięki temu, że mniej czasu był pod wpływem komunistów. Mieli szczęście – wspomina o. Mykoła.
Władzom radzieckim nie udało się jednak zniszczyć pamięci historycznej Ukraińców i dążenia do swoich korzeni. Dawne kolędy w ukraińskich miastach i wsiach wybrzmiewają, bez względu na wojnę. Śpiewają je także przy dwunastu potrawach na wigilijnym stole, z nadzieją na zwycięstwo i pokój.

---

Władysław Jacenko
Dziennikarz, redaktor sekcji ukraińskiej Culture.pl; w Ukrainie pracował m.in. w Radiu Wolna Europa (Radio Free Europe/Radio Liberty) i w telewizji publicznej; pisze o sztuce nowoczesnej, artystach w Polsce, polskich muzeach


 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki