Jestem studentką drugiego roku. Po dwóch i pół roku budowania wzajemnych relacji z moim chłopakiem postanowiliśmy się zaręczyć. Chcemy się pobrać za dwa lata, kiedy narzeczony skończy pierwszy stopień studiów i będzie mógł zapracować na siebie i na mnie, studiującą. Nie mam żadnych wątpliwości co do odpowiedniej dojrzałości naszego związku. A jednak mam świadomość, że na uczelni będę pewnego rodzaju ewenementem pośród cieszących się wolnością i imprezami rówieśników. Jaka powinna być moja postawa w środowisku o całkiem odmiennych priorytetach? Czy wystarczy modlitwa o dojrzałą postawę jako małżonki?
Marta
Budowanie relacji miłości i zawieranie małżeństwa to najbardziej naturalna i zwyczajna droga dojrzałego człowieka. W ludzką naturę Stwórca wpisał pragnienie dzielenia życia z drugim tak dalece, że jak nauczał Sobór, człowiek nie urzeczywistni siebie „inaczej jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego” (Gaudium et spes, 24). Jezus mówi: „Opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało” (Mk 10, 7–8).
Jeśli więc dwoje młodych ludzi uznaje siebie za dojrzałych do małżeństwa, a potwierdzają tę opinię także ich codzienne postawy, nic nie stoi na przeszkodzie, by zawrzeć małżeństwo (jeśli – rzecz jasna – nie ma innych przeszkód do jego zawarcia). To poważna decyzja, ale dojrzałość osobowa objawia się w stałości woli, która uzdalnia do podejmowania ostatecznych decyzji i rozstrzygnięć na stałe, bez możliwości wycofania się.
Żyjemy w czasach niedojrzałości promowanej (niestety także przez prawo stanowione): związków na próbę, tymczasowych małżeństw, konkubinatów. W tym kontekście kulturowym młodzi ludzie, którzy w sposób odpowiedzialny pragną zawrzeć małżeństwo, zasługują na szacunek i uznanie. Można powiedzieć, że wobec rówieśników takie małżeństwo, choć może być odbierane w kategoriach naiwności, jest prawdziwym świadectwem miłości odpowiedzialnej i ofiarnej. Nie chodzi przecież w życiu o to, aby się w młodości wyszumieć, ale o to, by odnaleźć swoje życiowe powołanie, zrealizować je w pełni, a przez to dojść do życia wiecznego.