Logo Przewdonik Katolicki

Ewangelizują na całego

Błażej Tobolski
Fot.

Każdy z nich ma swoją historię, często poplątaną. Jednak każdy doświadczył też miłosiernej miłości Jezusa. W Polsce spotkali się po raz pierwszy, ale o tym, co wydarzyło się w ich życiu, chcą mówić wszystkim i wszędzie. Czy polski Kościół czeka więc eksplozja miłosierdzia?

Każdy z nich ma swoją historię, często poplątaną. Jednak każdy doświadczył też miłosiernej miłości Jezusa. W Polsce spotkali się po raz pierwszy, ale o tym, co wydarzyło się w ich życiu, chcą mówić wszystkim i wszędzie. Czy polski Kościół czeka więc „eksplozja miłosierdzia”?

 

 

 

Prawie 250 młodych ludzi z różnych zakątków Polski przyjechało 3 czerwca do Buku. W tym spokojnym miasteczku rozpoczął się bowiem tego dnia I Kongres Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia w Polsce. Pewnie mało kto w naszym kraju słyszał o tej wspólnocie, bo stawia tu dopiero pierwsze kroki, jednak w Brazylii, gdzie powstała w 2000 r., przynosi już wspaniałe owoce.

 

Wezwani przez Boga

Spotkanie w Buku prowadził misjonarz o. Antonello Caddedu, jeden z założycieli Wspólnoty w Ameryce Południowej. Jej główna siedziba znajduje się w Sao Paulo w Brazylii, a domy w 40 miastach tego kraju. Należą do niej mężczyźni i kobiety żyjący w celibacie i małżeństwie, kapłani i ludzie świeccy. Wszyscy oni zostali wezwani przez Boga, by na różne sposoby ewangelizować i ufając w moc Ducha Świętego, realizować wszelkie dzieła miłosierdzia. Jej charyzmatem jest bowiem przede wszystkim praca z ubogimi oraz ewangelizacja, i to „na całego”.

– Wychodzimy do bezdomnych i ubogich, by żyć wśród nich, dawać im najpierw pożywienie, którego im brakuje, naszą miłość i obecność. Dopiero potem mówimy o Bogu, który daje nam siłę, by to robić – przyznaje Brazylijczyk Rafael Ferreira, świecki misjonarz, koordynator misji na Europę. – Żyjemy z tego, co otrzymamy od Boga, a kiedy są wśród nas ubodzy, to oni jedzą pierwsi, a dopiero później to, co zostanie, zjadamy my – dodaje Rafael.

Pierwszy europejski dom wspólnoty powstał w 2008 r. Lizbonie, a kolejne we Włoszech, Francji, Belgii i w Polsce.

 

Z Dobrą Nowiną do prostytutek

W naszym kraju, oprócz Buku, grupy Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia działają już w Szczecinie i Warszawie, skąd przyjechali uczestnicy kongresu. Przybyli na niego również sympatycy wspólnoty z innych miast Polski, m.in. z Krakowa i z Białegostoku, gdzie zawiązuje się kolejna grupa. – Z misjonarzami ze wspólnoty spotkaliśmy się na rekolekcjach w podpoznańskiej Rokietnicy, potem oni przyjechali do nas. I tak się zaczęło. Teraz, od dwóch miesięcy, spotykamy się w kościele pw. bł. Bolesławy Lament – mówi Karim Messaoud z Białegostoku, dodając, że nieliczna na razie wspólnota służy obecnie ludziom przede wszystkim w pogotowiu opiekuńczym. – Od ojca Antonello otrzymaliśmy też tutaj w Buku potwierdzenie, aby iść z Dobrą Nowiną do prostytutek – przyznaje Karim.

 

Zaufać i iść

– U nas, w Warszawie, wszystko zaczęło się od warsztatów ewangelizacyjnych prowadzonych przez misjonarzy z Brazylii w Łomiankach w 2009 r. Jako blisko 50-osobowa wspólnota działamy natomiast od stycznia tego roku, spotykając się w kościele rektorskim przy parafii św. Anny na Krakowskim Przedmieściu – wyjaśnia Sebastian Tul, jeden z odpowiedzialnych za grupę warszawską. Przekonuje też, że po okresie formacji chcą wyjść z Dobrą Nowiną do ludzi, „wszędzie tam, gdzie nierzadko nie docierają księża czy katecheci, a jest wielka potrzeba szerzenia miłosierdzia Bożego”. – W tej wspólnocie niezwykle ważne jest przynaglenie, aby zaufać Duchowi Świętemu i po prostu iść. Jezus sam będzie działał. To właśnie pozwala się jej rozwijać, bo ludzie są głodni Boga, a mało kto im Go głosi – podkreśla s. Jola Glapka ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Pana Jezusa – Sacré Coeur, „matka duchowa” warszawskiej grupy.

Tej miłości była również spragniona Agnieszka Markowska, która trafiła do wspólnoty w Warszawie przez ludzi, jakich Bóg postawił na jej drodze. – 11 lat praktykowałam okultyzm, zajmowałam się magią, tarotem, idąc w ślady mojej ciotki. Dopiero cztery lata temu Pan Bóg uwolnił mnie, także dzięki przeprowadzanym egzorcyzmom, z ciemności i władzy złego ducha, który zaczynał mnie niszczyć wewnętrznie – opowiada Agnieszka.

 

Radość pomimo przeciwności

Celem kongresu w Buku była integracja ludzi zaangażowanych we Wspólnotę Przymierze Miłosierdzia w Polsce. Był on jednak przede wszystkim okazją do wspólnej modlitwy z jej założycielem, podczas której proszono Boga o prowadzenie Ducha Świętego dla dalszych działań podejmowanych w naszym kraju.

W czasie spotkania o. Antonello oficjalnie ustanowił również patronem wspólnoty w Polsce bł. ks. Józefa Kuta (1905–1942), kapłana archidiecezji poznańskiej zamęczonego przez hitlerowców w obozie koncentracyjnym w Dachau, a w 1994 r. ogłoszonego przez Jana Pawła II błogosławionym w gronie 108 męczenników II wojny światowej. Jak przyznaje o. Caddedu, tym, co wywarło na nim największe wrażenie w historii życia błogosławionego kapłana, było to, że „pośród tego całego cierpienia i trudności, jakie przeżywał on w obozie koncentracyjnym, dzielił się zawsze ze wszystkimi swoją radością i pragnieniem życia”. I właśnie o łaskę dawania takiej radości i pokoju innym, pomimo różnych przeciwności, polecił modlić się członkom Wspólnoty za wstawiennictwem bł. ks. Józefa Kuta.

 

Nie zostajemy jedynie w zakrystii

Jeśli natomiast chodzi o rozwój Wspólnoty w Polsce, ks. Piotr Pieprz, odpowiedzialny za grupę w Buku, wyjaśnił, że w Szczecinie, gdzie tamtejszy metropolita wyraził już zgodę na działalność wspólnoty, planowane jest otwarcie domu misyjnego i założenie szkoły ewangelizacji na wzór szkół działających w Brazylii. – Tam przyszli ewangelizatorzy otrzymają potrzebną formację duchową i będą się uczyć, jak głosić Dobrą Nowinę w swoich wspólnotach, parafiach i konkretnych grupach społecznych – mówi ks. Pieprz. Zaznaczył też, że również członkowie Wspólnoty z Warszawy i Buku chcą w najbliższym czasie wystąpić do władz kościelnych o zatwierdzenie jej na terenie swoich diecezji.

– Pragnąłbym, aby Wspólnota Przymierze Miłosierdzia mogła eksplodować w Polsce – wyjawia „Przewodnikowi” o. Antonello. – Wówczas, jeśli zostanie przyjęty jej charyzmat do tego, aby nie zostawać, jak to się mówi, jedynie w zakrystii, ale poszukiwać ludzi, którzy jeszcze nie znają Boga, może ona stanowić dużą pomoc dla polskiego Kościoła – przekonuje misjonarz.

 

 


 

 

Przyjmijcie ten charyzmat!

O. Antonello Caddedu, współzałożyciel Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia w Brazylii, do Polaków:

– Z całą pewnością Polska jest pobłogosławioną ziemią przez to, co wycierpiała, ale też przez łaski, którymi obdarzył ją Bóg. Ma bowiem wielu męczenników, wielu świętych, a między nimi jest św. s. Faustyna i teraz bł. Jan Paweł II, którzy głosili Miłosierdzie Boże.

Wasz kraj ma również wyjątkową łaskę i charyzmat, a także zobowiązanie głoszenia Miłosierdzia Bożego nie tylko Europie, ale całemu światu i musi się o niego troszczyć.

Dwa lata temu celebrowaliśmy Mszę św. z modlitwą o uzdrowienie w Warszawie i doświadczyliśmy takiego wymownego obrazu: Od północy Polski św. siostra Faustyna pokazuje obraz Jezusa Miłosiernego i promienie, które wychodzą z Serca Jezusa, wypływają dla całej Europy. A na drugim skraju, we Włoszech, stoi święty stygmatyk Ojciec Pio, który rozpoznał w Karolu Wojtyle przyszłego wielkiego papieża. I przez rany Chrystusa, które nosił Ojciec Pio, łaska Miłosierdzia Bożego rozlewa się na całą Europę.

Przyjmijcie tę prawdę, ten charyzmat! W Kościele często martwimy się tym, że wysyłając ludzi na misje, jakby ich tracimy. Ale właśnie wy nie możecie mieć w sobie tego lęku przed wysyłaniem misjonarzy z Polski na cały świat.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki