Logo Przewdonik Katolicki

Zazdrość

Bogna Białecka
Fot.

Zosia pokłóciła się ze swoją najlepszą przyjaciółką. Gdy rodzice zgłębili temat, okazało się, że Julka wygrała konkurs plastyczny, w którym uczestniczyła też (bez powodzenia) Zosia. Przyczyną gniewu dziewczynki była zwykła zazdrość.

 

 

 

 

Inny przykład. Jasio jest rozżalony. Marek jedzie na wakacje z rodzicami na Majorkę do luksusowego kurortu, potem na obóz jeździecki do Anglii i jeszcze na obóz jachtowy. Jaś miał jechać z rodzicami nad morze, ale nieoczekiwana podwyżka czynszu o ponad 100 zł może zmienić te plany. Rodzice tłumaczą synowi, że 1500 zł więcej rocznie przeznaczone na sam czynsz oznacza, że zaczyna brakować pieniędzy na różne atrakcje.

Każdy z nas wie, że niedobrze jest zazdrościć innym. Jednak, przynajmniej czasami, zdarza nam się to odczuwać. Dzieci najczęściej bardziej okazują zazdrość. Dorośli natomiast maskują ją innymi emocjami. Warto zadać pytanie, czy powinniśmy uczyć dzieci, że zazdrość jest zła i że należy z nią walczyć?

 

Zazdrość może być pożyteczna!

 

Wojciech Kołyszko w książce pt. Bawian, Cudanna i pułapki zazdrości pisze:

„Zazdrość jest naturalna i potrzebna – jak wszystkie nasze uczucia. Pojawia się, kiedy porównujemy się z innymi i uznajemy, że ktoś ma od nas lepiej albo ma czegoś więcej, albo jest od nas lepszy. Jeżeli czegoś komuś zazdrościmy, oznacza to, że tego właśnie nam brak”.

W pewnym stopniu jesteśmy więc skazani na odczuwanie zazdrości. Tłumienie jej nic nie pomoże, bo jest ona sygnałem, że odczuwamy jakiś brak. Dlatego warto uczyć dzieci analizowania odczuwanych emocji.

 

Instrukcja obsługi zazdrości

 

Gdy zazdrościmy, zwykle zaczynamy odczuwać złość lub smutek. Jasio jest smutny, rozżalony, gdy porównuje swoje plany wakacyjne z planami Marka. Zosia z kolei jest zła na Julkę. Warto wtedy zadać dziecku pytanie: „Co cię złości?” lub „Dlaczego jesteś smutny?”.

 

Dziecko może mieć problem z przyznaniem się do zazdrości, bo często słyszy, że jest ona czymś złym. A jednak złe rzeczy dzieją się właśnie wtedy, gdy próbujemy udawać przed sobą lub innymi, że pewnych emocji nie czujemy. Na przykład dzieci pod wpływem tłumionej lub źle ukierunkowanej zazdrości stają się często agresywne.

 

Zosia nie tylko nakrzyczała na przyjaciółkę. Zaczęła wymyślać plotki na jej temat i obgadywać ją. Jasio z kolei oskarżył rodziców o brak zaradności życiowej. Rozżalony powiedział, że nie dbają o niego, bo gdyby dbali, to zapewniliby mu przyzwoite wakacje.

 

Dlatego właśnie trzeba najpierw wytłumaczyć dziecku, że zazdrość sama w sobie nie jest zła, bo pokazuje nam nasze potrzeby, pragnienia. Dopiero konkretne zachowania podjęte wskutek zazdrości mogą być złe.

 

Odpowiedź na pytanie: „Czego konkretnie zazdroszczę?” pokaże nam, czego nam brak. Wówczas możemy zastanowić się, w jaki sposób to zdobyć. Warto uświadomić dziecku, że każde osiągnięcie wiąże się z gotowością poniesienia określonych kosztów.

 

Jasio pragnął spędzić wakacje z rodzicami w atrakcyjnym miejscu. Zosia chciała wygrać konkurs. Rodzice Jasia stwierdzili, że mogą pojechać wspólnie nad morze, pod warunkiem że w trakcie urlopu zrezygnują z jedzenia lodów, chodzenia na basen oraz z dwutygodniowych półkolonii, na które ich syn miał uczęszczać. Początkowo Jasio twierdził, że jest na to gotowy. Jednak gdy w upalny dzień przechodzili koło stoiska z lodami, zmienił zdanie. Niestety, nie będzie umiał obejść się bez lodów przez całe lato.

 

Podobnie było z Zosią. Rodzice zaproponowali, że w ramach przygotowania do kolejnego konkursu plastycznego mogą zafundować córce lekcje rysunku. Uświadomili jej też, że Julka pracowała nad swoim dziełem aż miesiąc, w dodatku wykonała bardzo wiele rysunków, spośród których wybrała najlepszy. Zosia stwierdziła, że nie lubi aż tak bardzo rysować i nie podejmie tak dużego wysiłku.

 

Gdy zastanawiamy się nad konkretnym planem zdobycia tego, czego nam brak, może się okazać, że jest to nieosiągalne albo wymaga ogromnego wkładu pracy, poniesienia ogromnych kosztów.

Wtedy warto się zastanowić, czy można to czymś zastąpić. W przypadku Jasia okazało się, że wyjazd nad morze jest jednak możliwy. Chłopiec pojedzie do znajomych mieszkających tam na stałe. W zamian w następnym tygodniu będą gościć u siebie dwójkę dzieci znajomych, które z kolei marzą o zwiedzeniu Poznania, a zwłaszcza miejscowego zoo. Zosia natomiast zaczęła się zastanawiać, czy nie  weźmie  raczej udziału w biegach, bo lubi to bardzie niż rysowanie.

 

Jak zapobiegać niepotrzebnej zazdrości?

 

Nie chodzi oczywiście o to, by dziecku dawać wszystko, czego chce, żeby tylko nie czuło się sfrustrowane. Chodzi o budowanie poczucia własnej wartości. Zazdrość wynika z porównywania się z innymi. W umiarkowanym natężeniu jest to korzystne, gdyż pobudza ambicję. Jednak, jeśli ktoś ma niskie poczucie własnej wartości, nieustannie będzie się porównywać z innymi i wciąż będzie dochodził do wniosku, że jest gorszy.

 

Wiele osób jak mantrę powtarza sobie: „Gdybym tylko miała kieszonkowe jak Adam, gdybym tylko miała włosy jak Monika...”. Nieustanne porównywanie się z innymi to pułapka. Ludzie wciąż patrzący z zazdrością na innych nigdy nie czują się wystarczająco dobrze. Ciągle skupiają się na swoich niedoskonałościach. Nawet gdy udaje im się coś osiągnąć, pomniejszają to, porównując się z kimś, komu udało się osiągnąć więcej. Dzieje się tak, nawet gdy inni ich chwalą. Bagatelizują to, mówiąc: „Na pewno tylko tak mówi, żeby mi nie było przykro”.

 

Warto chwalić swoje dziecko, dostrzegać jego talenty, silne strony i pozytywne zachowania. Wielu rodziców o tym zapomina, skupiając się tylko na problemach. Pamiętajmy, że każdy z nas ma jakieś talenty i umiejętności, dostrzegajmy je i chwalmy, unikając niepotrzebnych porównań. Mówmy np. „Bardzo ładnie rysujesz”, a nie: „Rysujesz ładniej niż Tomek”. Unikajmy wyrabiania w dziecku nawyku oceniania się wyłącznie w porównaniu do innych osób.

 

Dobrze jest też podsuwać dziecku okazje do odniesienia sukcesu. Dla przykładu: Zosia zorganizowała dla Julki „przyjęcie przeprosinowe”. Znalazła książkę opisującą, jak prosto zrobić efektowne ciasta i dekoracje. Uroczyście przeprosiła najlepszą przyjaciółkę i usłyszała od niej, że ta  już się nie gniewa. Co więcej, Julka zakończyła spór, mówiąc: „Wiesz, gdyby to był konkurs z organizowania przyjęć, to na pewno byś wygrała. To najlepsze przyjęcie, na jakim byłam”.

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki