Logo Przewdonik Katolicki

"Katolicki" uśmiech

Henryk Kuczaj
Fot.

Poziom religijności wśród dzieci i młodzieży archidiecezji krakowskiej pozostawia wiele do życzenia. A dokuczanie i drwiny na tle religijnym to wcale nie rzadkość.

Poziom religijności wśród dzieci i młodzieży archidiecezji krakowskiej pozostawia wiele do życzenia. A dokuczanie i drwiny na tle religijnym to wcale nie rzadkość.

Uczniowie uczęszczający na katechezę rozpoczynają wprawdzie i kończą rok szkolny Mszą św., to jednak do Komunii św. przystępuje zwykle garstka z nich. O postępującej fali ateizacji świadczy choćby statystyka praktyk religijnych dzieci z piątych klas jednej ze szkół podstawowych w Krakowie, której patronem jest święty. Otóż spośród dzieci, które przystąpiły trzy lata temu do Pierwszej Komunii Świętej, tylko 30 proc. uczęszcza w każdą niedzielę na Eucharystię, a jedynie 15 proc. spowiada się co miesiąc.

Nieodpowiedzialność rodziców

Winni w tym przypadku są przede wszystkim rodzice. Będąc kiedyś w jednej ze szkół, byłem świadkiem rozmowy matki z synem. Kiedy chłopiec oznajmił, że chce pójść po lekcjach do spowiedzi, matka zapytała – po co?! Po czym podenerwowana podniesionym głosem dodała: „przecież spowiadałeś się już w zeszłym tygodniu!”. Inny niechlubny przykład to sytuacja, kiedy rodzic dziecka przygotowującego się do Pierwszej Komunii Świętej podwoził je do kościoła na Mszę św., a sam pozostawał w samochodzie i czekał. Wobec powyższych przykładów trudno się zatem dziwić, że młodzież nie ma szacunku do sakramentów i nie korzysta z nich. Wszak przykład idzie z góry.

 

Trzy świadectwa

Brak właściwego wychowania religijnego sprzyja aktom dyskryminacji wobec tych, którzy odważnie przyznają się do wiary w Pana Boga i są zaangażowani w życie Kościoła. Trzy świadectwa młodych osób są tego dobitnym potwierdzeniem. Jeden z pełnoletnich uczniów opowiadał, że po przyznaniu się przed klasą do świadomej i dobrowolnej rezygnacji z picia alkoholu w związku z przynależnością do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, został obrzucony wulgarnymi epitetami. Podobne doświadczenie miała pewna gimnazjalistka, która w obawie przed nękaniem była zmuszona spędzać przerwy w bibliotece szkolnej po tym, jak przyznała się przed swoją klasą, że należy do ruchu Światło-Życie. Z kolei innej uczennicy szkoły podstawowej koleżanki robiły przykrość, wmawiając jej, że nauczyciele lubią ją tylko z powodu jej „katolickiego” uśmiechu. Jeśli przypadki takie nie będą spotykać się z wyraźnym sprzeciwem, to w przyszłości będą one coraz bardziej zuchwałe.

 

Duchowa męka

Jedno z takich bolesnych zdarzeń miało miejsce podczas tegorocznych rekolekcji wielkopostnych dla licealistów niedaleko Krakowa. Lektor, który uczestniczył w Drodze Krzyżowej, trzymając w rękach krzyż, w trakcie przemierzania drogi od stacji do stacji był przez niektórych uczniów przedrzeźniany, wyśmiewany, szturchany, a nawet podkładano mu nogi. Chłopak wszystkie przykrości zniósł dzielnie i na dodatek na nikogo się nie poskarżył. Jednak musiało to być dla niego duchową męką, skoro po wszystkim oznajmił swojemu bratu – już nigdy więcej!

 

Czas na przebudzenie

Okazuje się, że dawanie świadectwa miłości do Chrystusa wcale nie jest dzisiaj łatwiejsze niż kiedyś. Przytoczone przykłady potwierdzają, że czas najwyższy na przebudzenie i zdecydowane przeciwdziałanie dyskryminacji na tle religijnym. Konieczne jest, aby wszyscy ochrzczeni odpowiedzialni za młode pokolenie dawali świadectwo autentycznej wiary i nie lękali się nastawać w porę i nie w porę. Jako spadkobiercy dziedzictwa bł. Jana Pawła II jesteśmy do tego szczególnie zobowiązani.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki