"W wieku XX uczyniono wiele, aby świat przestał wierzyć, ażeby odrzucił Chrystusa" - pisze Jan Paweł II w swej najnowszej książce "Pamięć i tożsamość". Jednocześnie podkreśla, że odpowiedzią na wszystkie pytania i cierpienia dotykające ludzkość jest Jezus Chrystus. "Chrystus jest Odkupicielem świata: a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie (Iz 53, 5)".
"Niech idzie do ludzi" - powiedział Papież, gdy otrzymał trzy pierwsze egzemplarze swojej książki wydanej przez Znak. Okazało się, że spotkała się ona z tak wielkim zainteresowaniem, że Znak wydrukował aż 600 tysięcy egzemplarzy - jest to ilość rekordowa. Zresztą nie tylko w Polsce książka ta cieszy się taką popularnością, podobnie jest w kilku innych krajach Europy. Nie jest to pozycja łatwa: zarówno pod względem stylu, jak i treści. Znajdziemy w niej wywody teologiczne, filozoficzne, a także z zakresu katolickiej nauki społecznej, dlatego nieprzygotowanemu czytelnikowi jej lektura może sprawiać trudności. Warto podjąć się jednak trudu, bowiem zawarta jest w niej Dobra Nowina - prawdziwa nadzieja dla cierpiącej ludzkości.
Sens cierpienia
Bardzo ważna była dla Jana Pawła II praca nad tą książką - trwała aż 12 lat. Podstawą do jej napisania były rozmowy, jakie w Castel Gandolfo przeprowadził z nim nieżyjący już ks. Józef Tischner i prof. Krzysztof Michalski - założyciele wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku. Było to latem 1993 roku. Na zorganizowanej przez Znak konferencji prasowej prof. Michalski opowiadał, jak spacerując po ogrodach, rozmawiali o życiu Ojca Świętego i ideach, które miały wpływ na jego wybory. Zapisy tych rozmów zostały przekazane Papieżowi, a przechowywane w tzw. żółtej teczce nie zostały przez niego zapomniane. Przeciwnie, ks. Paweł Ptasznik wspominał na konferencji, jak często i w różnych sytuacjach Jan Paweł II sięgał do tych zapisków i systematycznie je uzupełniał, i poprawiał. Ostatecznie podarował nam książkę, która stanowi jakby syntezę całego jego pontyfikatu. To prawda, że Papież często przywołuje w niej myśli z encyklik i listów pasterskich, wszystko jednak podporządkowane jest tu jednej myśli, problemowi, z którym ludzkość boryka się od zawsze, a który w XX wieku i dzisiaj stał się szczególnym argumentem na odrzucenie Boga. Chodzi o cierpienie.
Sens historii
Książka dzieli się jakby na trzy części i wydawałoby się, że cierpienie dotyczy tylko jednej z nich, tej pierwszej. Papież pisze w niej o totalitaryzmach, które dotknęły Europę w XX wieku. Ma wyjątkowe prawo, by o tym mówić: przeżył i faszyzm, i komunizm. Na własne oczy widział i osobiście dotykało go zło tych systemów. Zostały jednak one wymyślone przez ludzi - skąd w człowieku tyle zła, dlaczego człowiek zadaje drugiemu cierpienie, jak długo można je znosić i w imię czego? W drugiej części Jan Paweł II wiele pisze o narodzie, ojczyźnie i patriotyzmie, a idąc dalej - oczywiście o Polsce. Temat Polski przewija się na wielu kartach tej książki. Jest ona jej cichą bohaterką, a Papież jakby niechcący uczy nas prawdziwego patriotyzmu. W trzeciej części Ojciec Święty zajmuje się Europą. Wszystko to spięte jest jakby klamrą, którą jest eschatologiczne spojrzenie na historię, przepojone wiarą i pewnością, że to Bóg jest jej autorem. Mogą się więc oburzać oświecone umysły europejskie, gdy Jan Paweł II jasno pisze, że poprzez oświecenie ludzkość odcięła się od "szczepu winnego" i w ten sposób otwarta została droga do przyszłego zła niszczącego Europę. Myli się ten, kto widzi w tym oskarżenie, bo Papież zaznacza równocześnie, że chrześcijanin nie może oskarżać, ale powinien nieść pomoc - to właśnie jest duch Ewangelii.
Jak refren powtarza się prawda - pociesznie, że oto Bóg zawsze potrafi wyprowadzić ze zła dobro. Świadczy o tym historia oglądana w perspektywie innej niż ludzka, a także ostatnia część książki, najbardziej osobista i intymna, dotycząca zamachu na Papieża.
To bardzo ważna książka, dająca każdemu człowiekowi wielki dar nadziei - dla cierpiących od cierpiącego.