Pustynia. Jan głosi tam, nad Jordanem, blisko miejsca, w którym jego lud, wiele wieków wcześniej, wszedł do Ziemi Obiecanej. Czyniąc tak, jakby mówił: aby słuchać Boga, musimy powrócić do miejsca, w którym przez czterdzieści lat Bóg towarzyszył, chronił i wychowywał swój lud – na pustynię. Jest ona miejscem ciszy i tego, co najistotniejsze, gdzie nie można pozwolić sobie na rozpamiętywanie rzeczy bezużytecznych, ale trzeba skoncentrować się na tym, co jest niezbędne do życia.
A jest to przypomnienie zawsze aktualne: aby iść naprzód na drodze życia, konieczne jest ogołocenie się z „więcej”, ponieważ dobre życie nie oznacza napełniania się rzeczami bezużytecznymi, ale pozbycie się tego, co zbędne, zagłębienie się w siebie, aby uchwycić to, co jest naprawdę ważne wobec Boga. Tylko wtedy, gdy poprzez milczenie i poprzez modlitwę uczynimy miejsce dla Jezusa, który jest Słowem Ojca, będziemy potrafili uwolnić się od skażenia słowami bezużytecznymi i paplaniną. Milczenie i wstrzemięźliwość (…) są nie tylko „ozdobnikami” lub cnotami, ale są istotnymi wymiarami życia chrześcijańskiego.
Przejdźmy zatem do drugiego obrazu, głosu. Pustynia i głos. Jest on narzędziem, za pomocą którego wyrażamy to, co myślimy i nosimy w sercu. Rozumiemy zatem, że jest on bardzo związany z milczeniem, ponieważ wyraża to, co dojrzewa wewnątrz, zależy od słuchania tego, co podpowiada Duch Święty. Jeśli nie potrafimy milczeć, trudno mieć coś dobrego do powiedzenia. Natomiast im bardziej baczne jest milczenie, tym potężniejsze jest słowo. W Janie Chrzcicielu ten głos jest związany z autentycznością jego doświadczenia i czystością jego serca.
Anioł Pański, niedziela 10 grudnia
Scena Zwiastowania ukazuje nam dwie postawy Maryi, które pomagają nam zrozumieć, w jaki sposób strzegła Ona wyjątkowego daru, jaki otrzymała – serca całkowicie wolnego od grzechu. A te dwie postawy to zadziwienie dziełami Boga i wierność w rzeczach prostych.
Spojrzymy na pierwszą: zadziwienie. Anioł mówi do Maryi: „Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą”, a ewangelista Łukasz zauważa, że Maryja Panna „zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie”. Jest zaskoczona, uderzona, zaniepokojona: jest zdumiona, gdy słyszy, iż jest „pełna łaski” – Matka Boża jest pokorna – to znaczy wypełniona Bożą miłością. Jest to postawa szlachetna: umieć się zadziwić w obliczu darów Pana, nigdy nie przyjmując ich za pewnik, doceniając ich wartość, ciesząc się z zaufania i czułości, jakie z sobą przynoszą. Ważne jest również dawanie świadectwa tego zadziwienia wobec innych, mówiąc o Bożych darach, o otrzymanym dobru, a nie tylko o codziennych problemach. Bycie pozytywnymi. (…)
I przejdźmy do drugiej postawy: wierności w rzeczach prostych. Ewangelia przed zwiastowaniem nic nie mówi o Maryi. Przedstawia nam Ją jako dziewczynę prostą, pozornie taką samą jak wiele innych, które żyły w Jej mieścinie. Dziewczyna, która właśnie ze względu na swoją prostotę zachowała czystość owego Niepokalanego Serca, w którym dzięki łasce Bożej znalazła się brzemienną. I to jest również ważne, ponieważ aby przyjąć wielkie dary Boże, podstawowe znacznie ma umiejętność doceniania tych bardziej codziennych i które mniej rzucają się w oczy. I właśnie dzięki codziennej wierności w dobrym Matka Boża pozwoliła, aby wzrastał w niej dar Boży. W ten właśnie sposób uczyła się odpowiadać Panu, mówić Jemu „tak” całym swoim życiem.
Anioł Pański, uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, piątek 8 grudnia
W naszych czasach, które nie sprzyjają religijnemu spojrzeniu na życie i w których głoszenie stało się w różnych miejscach trudniejsze, uciążliwe i pozornie bezowocne, może zrodzić się pokusa, żeby zaniechać posługi duszpasterskiej. Może ktoś schroni się w strefach bezpieczeństwa, takich jak nawykowe powtarzanie rzeczy, które czynione są zawsze, lub w kuszących wezwaniach duchowości przeżyć wewnętrznych, a nawet w źle zrozumianym poczuciu centralnej roli liturgii. Są to pokusy, które przybierają postać wierności tradycji, ale często są nie tyle odpowiedzią na Ducha, ile reakcjami na osobisty brak satysfakcji. Natomiast kreatywność duszpasterska, śmiałość w Duchu, płonięcie Jego misyjnym ogniem jest dowodem wierności Jemu. Dlatego napisałem, że „Jezus Chrystus może również rozbić uciążliwe schematy, w których zamierzamy Go uwięzić, i zaskakuje nas swą nieustanną boską kreatywnością. Za każdym razem, gdy staramy się powrócić do źródeł i odzyskać pierwotną świeżość Ewangelii, pojawiają się nowe drogi, twórcze metody, inne formy wyrazu, bardziej wymowne znaki, słowa zawierające nowy sens dla dzisiejszego świata”.
Audiencja ogólna w środę 6 grudnia (papieską katechezę odczytał ks. Filippo Ciapanelli)