Logo Przewdonik Katolicki

Nowy styl bycia Kościołem

Małgorzata Bilska
rys. Zosia Komorowska/PK

Rozmowa z prof. Aleksandrem Bańką

2 października rozpocznie się druga sesja Synodu Biskupów o synodalności (potrwa do 27 października). Jeśli chodzi o 368 uczestników z prawem głosu, przewidziano tylko 26 zmian względem ubiegłorocznej sesji. Jest to zatem kontynuacja pracy. Które z tych zmian uważasz za najbardziej istotne lub nieoczekiwane?
– Patrząc z perspektywy globalnej – bo w synodzie uczestniczą ludzie z całego świata – z pewnością rzuca się w oczy wymiana stu procent składu polskiej delegacji. W synodzie uczestniczą Polacy, którzy tak jak ja, zostali oddelegowani z innej „puli”. Jestem świeckim delegatem na synod z ramienia Rady Konferencji Episkopatów Europy. Kard. Grzegorz Ryś został wskazany bezpośrednio przez papieża Franciszka. Kard. Konrad Krajewski, papieski jałmużnik, jest reprezentantem Kurii Rzymskiej. Polska delegacja liczy tylko trzy osoby i poprzednio byli to: abp Stanisław Gądecki, abp Marek Jędraszewski i abp Adrian Galbas. Zdarzało się oczywiście, że ktoś z delegatów musiał zrezygnować, ale były to przypadki odosobnione i nie dotyczyły delegacji w całości.

O ile wiem, abp Gądecki i abp Jędraszewski wyjaśnili to wejściem w wiek emerytalny, abp Galbas – dużą liczbą obowiązków. Trudno nie dostrzec, że to zmieniło charakter polskiej delegacji. Na pierwszą sesję wybrano „liderów” Kościoła – ordynariuszy ważnych diecezji, metropolitów, był przewodniczący KEP. Teraz episkopat reprezentuje trzech hierarchów, którzy są szerzej nieznani: abp Józef Górzyński, metropolita warmiński, bp Sławomir Oder, biskup gliwicki, i bp Jacek Grzybowski, biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej. Polski wkład w synod i relacje z niego będą więc pewną zagadką…
– Trudno mi wnikać w intuicje, które mieli biskupi, dokonując wyboru. O ile mi wiadomo, wybory były tajne. Pewnie każdy biskup miał swoje racje. Bp Oder jest obyty z instytucjami watykańskimi, bo w latach 1992–2019 pracował w wikariacie rzymskim, był także postulatorem procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Jana Pawła II. Ma doświadczenie procedowania w ramach tych struktur. Nie wiem, jak się w realiach sesji rzymskiej odnajdują pozostali biskupi delegaci, ale nie sądzę, żeby mieli z tym jakieś trudności.

Najbardziej interesuje mnie nie tyle sama druga sesja, ile jej możliwy efekt. Zmierzamy do zakończenia obrad. Jakich konkretów spodziewasz po tej sesji?
– Obszar problemowy, jaki podejmują uczestnicy synodu, bardzo się zawęził. Zdecydowanie bardziej niż rok temu widać, że nie jest to synod „o wszystkim”, lecz synod o synodalności. Instrumentum laboris – dokument, który ma być narzędziem pracy zgromadzenia – jest ukierunkowany na to, żeby poprawić styl bycia Kościołem. Poprawić to znaczy zreformować sposób jego funkcjonowania. Tym się zajmą grupy robocze. I każda grupa będzie się zajmować tą samą kwestią. To oznacza różnorodność i wielość podejść do tego samego problemu: Jak być Kościołem bardziej synodalnym w misji? Akcent położono na misyjność, pod którą kryje się kilka wymiarów, w tym: apostolski, ewangelizacyjny, duszpasterski. Kościół musi być – i działać – bardziej skutecznie, sprawnie, dynamicznie, a zarazem w kierunku jedności chrześcijan. Ten styl bycia nazywamy właśnie synodalnością. Jej recepcja w Kościele jest jednak nierównomiernie rozłożona w skali globu. Są Kościoły, które nie mają z tym problemu, są też takie, które mają z tym wielki kłopot, i są te, które znajdują się gdzieś pośrodku drogi. Spodziewam się na koniec ważnego dokumentu.
Nowy styl bycia wiąże się z aktywizacją świeckich; z włączaniem ich w nowe obszary aktywności. Wiele z nich nie musi być zarezerwowanych dla duchownych. To też dotyczy aktywizacji kobiet. Mogą się upodmiotowić, uaktywnić, w wielu sferach, co wcale nie wymaga święceń prezbiteratu czy nawet diakonatu. Przykładem jest posługa towarzyszenia duchowego. Są możliwości reformy opartej stricte na wzorcach Ewangelii. To nie jest zmiana na rzecz uczynienia Kościoła bardziej światowym, nowoczesnym w sensie narzucania mu ustroju demokratycznego. Takie lęki są bezpodstawne. Jednak tam, gdzie odeszliśmy od Ewangelii, trzeba do niej powracać. My jako chrześcijanie nieustannie wymagamy nawracania się. Kościół jest co prawda święty świętością Boga, ale jednocześnie tworzony przez grzesznych, niedoskonałych ludzi.

---

Aleksander Bańka
Delegat Konferencji Episkopatu Europy na Synod Biskupów o synodalności; dr hab. filozofii, politolog, świecki lider Centrum Duchowości Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Katowickiej; autor książek i artykułów poświęconych filozofii i duchowości chrześcijańskiej

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki