Facebook, Instagram, X (dawniej Twitter) – te trzy platformy pozwalają ludziom być ze sobą w kontakcie tak długo, jak tylko są oni w zasięgu sieci internetowej. Facebook w czasie powodzi pozwalał szybko organizować się w lokalne grupy. To w nich przekazywano sobie informacje ważne dla danej społeczności: na przykład która ulica w mieście jest zalewana i w jaki sposób można jeszcze ją ominąć, by dotrzeć do konkretnego punktu. X pozwalał szybko posłać w szeroki świat informacje o tym, co dzieje się na zalewanych terenach. To właśnie stamtąd dowiadywaliśmy się więcej i szybciej niż z telewizyjnych serwisów „na żywo”. W tej chwili, kiedy woda opadła i przyszedł czas sprzątania, również internet służy w dużej mierze organizacji pomocy.
Jeśli próbować nadać temu, co się wydarzyło w przestrzeni komunikacyjnej, ocenę moralną – nazwać dobrem albo złem, z pewnością będzie to dobrem, jednak z małym „ale”.
Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 39/2024, na stronie dostępna od 24.10.2024