Logo Przewdonik Katolicki

Marcello kochał życie

Szymon Bojdo
fot. Materiały prasowe

Chiara Mastroianni widzi siebie w lustrze, nagle zmienia się w swojego ojca. Teraz patrzy na nią słynny Marcello. Nic dziwnego: jest bardzo do niego podobna, wręcz uderzająco.

Tak zaczyna się film Marcello Mio Christophe’a Honoré, który ma uczcić setną rocznicę urodzin wielkiego aktora, ikony kina włoskiego, Marcello Mastroianniego. Obraz został już pokazany w konkursie głównym na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Cannes, teraz wchodzi na ekrany kin w Europie. Na plakacie przebrana za ojca Chiara w fontannie Di Trevi przywołuje momentalnie oczywiste skojarzenia z filmem Felliniego Słodkie życie, w którym Mastroianniemu towarzyszyła Anita Ekberg. Zresztą na samym wstępie filmu scena ta została sparodiowana przez Chiarę grającą Ekberg grającą Sylvię. Tak jak tamta, stojąc w fontannie, woła: „Marcello, chodź” coraz bardziej histerycznym głosem. Mamy więc do czynienia z metadziełem, niby lekką komedią, która mogłaby być całkiem poważnym filmem i być może wtedy miałaby szansę poruszyć i wywołać emocje. Nostalgiczna fantazja reżysera, która w zamierzeniu miała dać film lekki i śmieszny, mimo ironii i dystansu, jaki wprowadzała Catherine Deneuve, chwilami budziła we mnie grozę.

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 39/2024, na stronie dostępna od 24.10.2024

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki