Od kiedy ujawniono przestępstwa przemocy seksualnej Marko Rupnika SJ, artysty i autora wystrojów wnętrz ponad 200 świątyń na świecie – w tym w Watykanie, Fatimie, Lourdes i Krakowie – katolicy mają nowy problem. Rok temu biskup Tarbes i Lourdes Jean-Marc Micas powołał komisję, która teraz zdecydowała, co będzie z jego mozaikami. Zostaną usunięte! Prosta etycznie sprawa, a budzi dylematy.
– Na rezultaty prac komisji z Lourdes czekało wiele ze wspomnianych przez Ciebie miejsc, w których są dzieła Rupnika. Ale, choć zapadła decyzja o ich usunięciu, to nie jest ona jednoznaczna z ich zniszczeniem. Okazało się bowiem, że w trakcie tworzenia mozaik nie związano ich trwale z podłożem, czyli fasadą bazyliki. Można je przenieść w inne miejsce i być może kiedyś nawet wyeksponować. Biskup Micas parę dni temu stwierdził, że był to jeden z ważniejszych argumentów, gdy podejmował decyzję. Komisja w Lourdes de facto nie rozwiązała problemu innych miejsc, w których mozaiki są…
Rupnik skrzywdził co najmniej 21 osób. Owszem, były kary, wyrzucono go z zakonu jezuitów. Jednak udało mu się kogoś wykorzystywać, bo uznano go za katolicki autorytet. Franciszek zniósł przedawnienie, dzięki czemu przestępca ma proces. Lecz tu nie ma innej opcji: albo stoimy jednoznacznie po stronie ofiar, kasując formy upamiętnienia oprawcy, albo dajemy Bogu i cierpiącym świeczkę, a diabłu ogarek. Argument, że sprawcę przemocy można po prostu odciąć od dzieł – i one uwznioślą sztuką ofiarę Chrystusa – jest absurdem! Bo wystrój świątyni to rozszerzone Tabernakulum.
– Nie jest trudno się z tobą nie zgadzać. Tu właśnie mamy ten dylemat, który ma wiele poziomów. Ciebie, mnie, osoby pokrzywdzone, jakąś grupę naszych czytelników będzie oburzać obecność dzieł Rupnika choćby w krakowskim sanktuarium św. Jana Pawła II. Wiemy, jakich czynów dopuścił się ich twórca. Ale dla całej masy pielgrzymów twórca jest anonimowy: nie znają go. U nas na pierwszym miejscu jest człowiek i jego czyny, u nich przede wszystkim dzieło, które widzą i podziwiają.
W dyskusji na temat Rupnika często przywołuje się przykład Caravaggia, którego liczne dzieła są prezentowane w przestrzeniach sakralnych. Wiadomo, że nie wiódł spokojnego życia, był wręcz awanturnikiem, który po zabójstwie innego mężczyzny musiał uciekać z Rzymu. A zatem jego dzieła też winniśmy zniszczyć. Mówi się więc o tym, by oddzielić dzieło od twórcy. Bo czy świętych mogą malować tylko święci i nieskazitelni? Tą drogą poszła parafia w Szczecinku, w której jest malowidło Rupnika. Po ujawnieniu zarzutów w odniesieniu do jego osoby wydała oświadczenie, w którym potępiono czyny, wyrażono solidarność z pokrzywdzonymi. A dzieło pozostawiono.
Solidarność werbalna. Definicja współczucia: więź solidarności z człowiekiem cierpiącym.
– Ostatnio pojawiły się jednak informacje, że Rupnik wykorzystywał kobiety przy tworzeniu dzieł w kościołach. Wedle relacji jednej z wykorzystanych, jego seksualne dewiacje są obecne w mozaikach. To powinno zmienić optykę. W Waszyngtonie mozaiki mają być na razie zasłonięte, choć nie zniszczone. Decyzja ma zostać podjęta po zakończeniu procesu kanonicznego.
Caravaggio nie był katolickim księdzem! Druga rzecz: konflikt i agresja są czymś innym niż świadoma przemoc wobec bezbronnych. Rupnik latami krzywdził dzięki władzy księdza. To jest drugie przykazanie! Nie szóste, nawet nie piąte. Cóż, mozaika kosztuje? Tyle że to Jezus uczy współczucia, m.in. w sytuacji ze stadem świń, które „wrzucił” do wody, ratując psychikę człowieka (Mk 5, 1–20). Jaką mamy hierarchię wartości, pieniądze stawiając nad dobro ofiary? Utrata dwóch tysięcy świń była dla ich pasterza bardziej dotkliwa niż mozaik dla duszpasterza.
– Pieniądze to trudny temat. Wykonanie mozaiki sporo kosztuje, a pieniędzy nie wykładają proboszcz czy kustosz sanktuarium, tylko składają się na nią wierni. Niewielki problem będzie tam, gdzie mozaika Rupnika zdobi jedną ścianę. Gorzej, gdy kościół w całości zdobią jego dzieła… Może kiedy postępowanie kanoniczne skończy się stwierdzeniem winy byłego jezuity, nie będzie w ogóle o czym dyskutować. Trzeba to skuć i tyle. Osobną kwestią jest fakt, że dla wielu ekspertów to kicz, a nie żadne arcydzieła.