W ramach Dni w Diecezjach, poprzedzających spotkanie w Krakowie, do naszej archidiecezji, oprócz pielgrzymów z różnych krajów świata, przyjechali też członkowie kilku wspólnot. Wybrali oni sobie konkretne miasta na miejsce swojej formacji, integracji z mieszkającymi w nich ludźmi, a także pracy na rzecz lokalnej społeczności. W Grodzisku Wielkopolskim na przykład już od połowy lipca spotkać można było Amerykanów. To wówczas do tego miasta przyjechała pierwsza grupa młodzieży wraz z opiekunami z międzynarodowej organizacji chrześcijańskiej Young Life. Kilka dni później dołączyli do nich kolejni członkowie tej organizacji zarówno ze Stanów, jak i z Polski. W sumie grodziskie rodziny przyjęły u siebie blisko 80 osób. Young Life, mówiąc w wielkim skrócie, stara się pokazać młodym ludziom, poprzez podejmowanie różnego rodzaju działań i wspólne spędzanie z nimi czasu, że można w dzisiejszych czasach żyć z Bogiem i że takie życie jest atrakcyjne i przynosi dobre owoce.
Atrakcyjna porcja Ewangelii
Poza tym, że w Grodzisku nie sposób nie zauważyć grup roześmianej młodzieży mówiącej po angielsku, mieszkańcy zapraszani są także na organizowane przez Young Life tzw. kluby. To spotkania, podczas których młodzi ludzie wspólnie bawią się, śpiewają, a przy okazji dzielą się Ewangelią i swoim doświadczeniem Boga. Przyciągają one swoją radosną atmosferą i spontanicznością. Także kiedy przychodzi czas na porcję Ewangelii, jest ona podana w atrakcyjny dla młodzieży sposób. Swoim świadectwem z jego uczestnikami dzieli się Nathan Gunn, diakon stały z parafii pw. Świętego Krzyża w Syracuse w Nowym Jorku, który przyjechał tu z żoną i dwoma synami. Mówiąc o tym, jak ważna jest w życiu przyjaźń i relacje między ludźmi i z Bogiem, potrafi rozśmieszyć i zmusić do zastanowienia. – Może mamy zupełnie inne wyobrażenie tego, kim jest Jezus. Może patrzymy na Kościół w taki sposób, że widzimy go jako stary i nudny, że to wszystko kwestia zasad i religii. Nie o tym tu mówimy. Jezus chce mieć z nami osobistą relację, relację miłości. I On jest również tym, który chce i może uzdrawiać i naprawiać nasze połamane relacje – przekonuje Nathan. – Dlaczego tu przyjechaliśmy? Dlaczego jedziemy do Krakowa? – dodaje. – Bo Jezus zaprosił nas, żebyśmy spędzili z Nim ten czas.
Za przyjęcie gości ze Stanów odpowiada grodziska młodzież, która wraz z ks. Łukaszem Szymańskim przygotowywała się do tego od ponad pół roku. – To były dla nas miesiące formacji i integracji. Zależało nam też na tym, żeby w przygotowanie i organizację Dni w Diecezjach włączyła się jak największa liczba młodych z Grodziska. Odwiedzaliśmy między innymi szkoły, by mówić o tym, czym w ogóle są Światowe Dni Młodzieży i że możemy je przeżywać nie tylko w Krakowie, ale również w naszym mieście – opowiada Adam Koza, tegoroczny absolwent grodziskiego liceum. Jak wyznaje, dla niego samego czas przygotowań do ŚDM był czasem przemiany. – Na długo zapamiętam pewnego chłopaka, ucznia technikum, który za bardzo nie utożsamia się z Kościołem. Na spotkaniu w jego szkole zadał mi jedno proste pytanie: Ty tak na serio? Dało mi ono wiele do myślenia i pomogło utwierdzić się w tym, że to, co robię jest słuszne. Dostrzegłem, że Kościół może być młody i radosny, że to żywa relacja z Bogiem – wspomina Adam, który od października będzie studiował w Warszawie chemię.
Pozostawić coś po sobie
Mówiąc o dniach przeżytych już z Amerykanami Adam Koza przyznaje, że dały mu one wiele pozytywnej energii. – Przez ostatni czas chodziłem raczej ze smutną miną, a teraz proszę, stale się uśmiecham. Okazało się, że tak niewiele trzeba, trochę rozmów, gry w piłkę i wspólnych zabaw – zauważa. To właśnie Young Life w praktyce. Ale organizacja ma także inne oblicze. Mówi o nim Joanna Jarzyna, studentka antropologii. – Do Grodziska przyjechaliśmy nie tylko po to, żeby wziąć udział w wydarzeniach w ramach Światowych Dni Młodzieży. Od pewnego czasu, jako Young Life, we współpracy z władzami tego miasta i parafią św. Jadwigi prowadzimy projekt, w ramach którego między innymi odnawiamy pomieszczenia w miejscowym liceum i salki katechetyczne w kompleksie poklasztornym. To nasz symboliczny dar dla tej wspólnoty – wyjaśnia Joanna, która koordynuje projekt z ramienia polskiej centrali Young Life mieszczącej się w Poznaniu. Jak dodaje, młodzi ludzie zostali w Grodzisku bardzo miło przyjęci przez swoich rówieśników i goszczące ich rodziny. Słów zachwytu nie kryje także jeden z gości ze Stanów, 21-letni Nicholas Despins z Oak Hill w stanie Virginia. – Polacy są bardzo przyjaźni, chętni do współpracy i do wspólnej zabawy – przyznaje Nicholas, dodając, że Amerykanie z Young Life z wielkim entuzjazmem podeszli do projektu polskiego oddziału swojej organizacji. – W ciągu roku każdy z nas zbierał pieniądze na wyjazd, a potrzebne było ponad 2,5 tys. dolarów, żeby przyjechać do Polski. Chcieliśmy was poznać i razem z wami spędzić czas. Zależało nam, żeby wypełniała go nie tylko zabawa i modlitwa, ale również praca. Chcemy po sobie coś pozostawić – tłumaczy.
Z myślą o innych
W szczególny sposób postanowili też przeżyć Dni w Diecezjach członkowie Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia, którzy w różnych formach i na wiele sposobów podejmują dzieła miłosierdzia, ewangelizują i pomagają biednym oraz opuszczonym zarówno materialnie, jak i duchowo. Ponad 30 z nich, z domów mieszczących się w Brazylii i Belgii, wraz z ojcami założycielami Enrico Porcu i Antonello Cadeddu przybyło do Śremu. Dołączyły do nich osoby ze wspólnot Przymierza z Warszawy, Szczecina, Buku i Poznania. W sumie ponad sto osób bierze udział w swoistych rekolekcjach przygotowujących do ŚDM w Krakowie, gościnę znajdując w domach śremian. – To dla nas również czas integracji wspólnot z różnych krajów. Co ważne, spotkania modlitewne i nauki ojców dostępne są dla wszystkich śremian. Jednocześnie wchodzimy w tutejsze środowisko, podejmując ewangelizację – zaznacza związany z Przymierzem Miłosierdzia ks. Rafał Pleszewa, wikariusz w śremskiej farze.
Z kolei działająca w hiszpańskiej Walencji Fundacja ESYCU, zajmująca się promocją nauki i kultury wśród młodzieży, wybrała Poznań na miejsce wolontariatu dla swoich podopiecznych. Grupa 132 dziewcząt została zakwaterowana w bursach, a swój czas dzieli między pracę i modlitwę. Centralnym punktem każdego dnia jest dla nich Msza św. Jednocześnie podejmują różne formy wolontariatu. Jak wyjaśnia mieszkająca w Walencji Monika Dąbrowska, koordynatorka grupy, która przybyła do Poznania, Fundacja ESYCU kładzie bowiem duży nacisk na zaangażowanie społeczne. – W ciągu roku dziewczęta uczestniczą nie tylko w różnego typu zajęciach, na przykład ucząc się efektywnego wykorzystywania czasu, ale także w wolontariacie, udając się do różnych placówek Walencji. Każdego lata z kolei wyjeżdżają na wolontariat za granicę – wyjaśnia. W Poznaniu dziewczyny pomagają w domach pomocy społecznej i w pracach porządkowych w dwóch parafiach oraz w Fundacji Pomocy Wzajemnej Barka wspierającej osoby bezdomne i potrzebujące, jak również w przeprowadzce jednej z poznańskich szkół. Włączyły się też w działania przygotowawcze do spotkań w Strefie Pielgrzyma na Cytadeli. Po tym, jak zostawią w tych wszystkich miejscach trochę siebie, wyruszają prosto do Krakowa, by tam świętować z młodymi z całego świata.