Logo Przewdonik Katolicki

Skąd ten entuzjazm?

Grzegorz Zbiorczyk

Zastanawiam się, skąd bierze się entuzjazm, który towarzyszy różnym międzynarodowym spotkaniom takim jak Światowe Dni Młodzieży czy Europejskie Spotkania Młodych wspólnoty Taizé.

Zastanawiam się, skąd bierze się entuzjazm, który towarzyszy różnym międzynarodowym spotkaniom takim jak Światowe Dni Młodzieży czy Europejskie Spotkania Młodych wspólnoty Taizé. W pamięci mam zarówno ostatnie Rio de Janeiro, jak i pobyt w Taizé w międzyczasie. W tych różnych miejscach, choć zawsze w trochę innej formie, pojawiają się wśród uczestników zbiorowe, bardzo pozytywne emocje. A gdy przychodzi czas pożegnań, jakieś gorzkie uczucie sygnalizuje, że przyjdzie nam coś lub kogoś stracić. Takie jest przynajmniej moje doświadczenie, ale z tego, co słyszę i widzę, mam wrażenie, że nie jestem odosobnionym przypadkiem. Gdyby tak nie było, moda na chrześcijańskie spotkania młodych chyba szybko by się skończyła.
O co tu może chodzić? Wśród wielu czynników i zjawisk, które sprawiają, że międzynarodowe spotkania są atrakcyjne, szczególnie dla młodych, mogą być: otwarcie się na innych, radość z przełamywania barier językowych, poznawanie nowych ludzi. To wszystko jednak zawiera się w czymś jeszcze bardziej podstawowym – w wartości, która z jednej strony jest tak bardzo pierwotnie złączona z naturą ludzką i naszą potrzebą bycia wśród innych, a z drugiej strony może mieć znaczenie głęboko teologiczne. Oczywiście chodzi o wspólnotę, albo przynajmniej o jej pragnienie.
Pamiętam, że w czasie pobytu na poprzednich Dniach Młodzieży w Brazylii nasza grupa, która liczyła kilkadziesiąt osób i była bardzo zróżnicowana pod względem wieku czy tego, co robiliśmy na co dzień, po kilku tygodniach wspólnego przebywania w obcym miejscu bardzo się ze sobą zżyła. Chyba mogę śmiało powiedzieć, ze stworzyliśmy wspólnie mobilny dom. Mimo różnic, mimo że część z nas w ogóle nie znała się wcześniej, potrafiliśmy wznieść się ponad indywidualne obawy czy opory. Sytuacja zachęciła nas do tego, aby budować jedność, a duchowy wymiar tylko w tym pomógł. I choć teraz bardziej piszę o poczuciu wspólnoty wewnątrz naszej grupy, to nie znaczy, że byliśmy zamknięci na goszczących nas Brazylijczyków (być może właśnie ich gościnność sprawiła, że staliśmy się tak otwarci na siebie nawzajem). Oczywiście po powrocie do domu każdy wrócił do swoich obowiązków i nie wszystkie relacje udało się utrzymać na tym samym poziomie. Ale doświadczenie zostało i chyba ono właśnie jest bezcenne… Być może jeśli bardzo wielu młodych odkryje coś podobnego w swoim życiu i zobaczy, że jedność jest możliwa, sytuacja w Polsce się zmieni i zaczniemy patrzeć na nasze społeczeństwo bardziej jak na jedną wspólnotę. Oby obecne Światowe Dni Młodzieży nam w tym pomogły…

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki