Logo Przewdonik Katolicki

Wrocław, czyli Vrots-Love

Natalia Budzyńska
Fot.

Wrocław w ciągu najbliższych kilku lat powinien stać się celem kulturalnych pielgrzymek. Lata poprzedzające rok 2016, kiedy to Wrocław stanie się Europejską Stolicą Kultury, mają miasto do tego przygotować. I pozostawić po sobie projekty artystyczne, które na trwałe zagoszczą w stolicy Dolnego Śląska.

  

 
„Z czym kojarzy ci się Wrocław?” – takie pytanie znalazło się w ankiecie przeprowadzonej trzy lata temu przez IMAS International na reprezentatywnej grupie Polaków. Okazało się, że z niczym szczególnym. Zaledwie 15 proc. badanych wymieniło spontanicznie Panoramę Racławicką, a 11 proc. zoo państwa Gucwińskich. Jeszcze mniej osób wskazało zabytki, a zaledwie 2 proc. zapytanych skojarzyło Wrocław z życiem kulturalnym. Wygląda na to, że tylko garstka Polaków rozumie skomplikowaną historię Wrocławia i jego wielokulturowość. Jeszcze mniej czytało świetną książkę Normana Davisa Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego, czy też potrafi sobie przyswoić obraz przedwojennego Wrocławia z popularnych przecież książek kryminalnych Marka Krajewskiego. Przeciętnemu Polakowi nie wystarczą też międzynarodowe sukcesy znanych festiwali: filmowych, muzycznych czy teatralnych. Człowiek zainteresowany wydarzeniami kulturalnymi wie, że Wrocław ma olbrzymi potencjał i bardzo się stara, by zaistnieć na mapie kulturalnej Europy. Można mieć nadzieję, że stolica Dolnego Śląska jako Europejska Stolica Kultury sprawi, że od 2016 r. skojarzenia będą jednoznaczne: kultura.
 
Konkurs
Wybór Wrocławia na ESK 2016 wywołał kontrowersje ze strony innych polskich miast startujących w konkursie, ze względu na związki Bogdana Zdrojewskiego z tym miastem. Decyzją Parlamentu Europejskiego już w 2006 r. sporządzono listę krajów, których miastom będzie przypadał tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w ciągu kolejnych 13 lat. W roku 2016 mają to być Polska i Hiszpania. Wśród polskich miast do konkursu przystąpiło ich 11, po etapie preselekcji pozostała tzw. krótka lista: Gdańsk, Katowice, Lublin, Warszawa i Wrocław. Komisja dokonująca wyboru składała się z siedmiu przedstawicieli Komisji Europejskiej i sześciu ekspertów wskazanych przez polskiego ministra kultury. Zarzuty o stronniczość były tak głośnie, że przewodniczący międzynarodowego jury Manfred Gaulhofer podkreślił, iż „proces wyboru miasta, które zostało Europejską Stolicą Kultury, byłprzejrzysty i jasny, nie było żadnych form nacisku ani prób interwencji”.O wygranej w tym etapie zadecydował przygotowany przez miasta dokument aplikacyjny, którego główną część stanowił planowany na najbliższe lata – a w szczególności na rok 2016 – program artystyczny. Ten program kulturalny powinien być atrakcyjny dla mieszkańców miasta i okolic, ale także dla turystów zagranicznych. Co więcej, zaplanowane projekty artystyczne mają przynosić także trwałe rezultaty i na pewno nie kończyć się z ostatnim dniem grudnia 2016 r. Wrocław na ten cel uzyskał 1,5 mln euro. To nagroda pieniężna im. Meliny Mercouri, pomysłodawczyni tytułu Europejskiej Stolicy Kultury.
 
Zaczęło się od Aten
Melina Mercouri była grecką minister kultury, gdy wpadła na pomysł zorganizowania konkursu, który właśnie przez kulturę zintegruje Europejczyków. Jej pomysł polegał na tym, aby przez 12 miesięcy wybrane miasto europejskie prezentowało swoje życie kulturalne oraz kulturę regionu i państwa. Pomysł przedstawiony w 1985 r. podczas spotkania Rady Unii Europejskiej spotkał się z życzliwym przyjęciem. Pierwszym Europejskim Miastem Kultury zostały Ateny. Zasady konkursu i wyborów były kilka razy modyfikowane, od 1999 r. kolejne miasta stawały się już Europejską Stolicą Kultury. Wtedy też ustalono, że co roku będą wybierane dwa miasta, a selekcji dokonywać będzie komisja złożona z przedstawicieli Unii Europejskiej oraz państwa, które w danym roku kandyduje do ESK. Najpierw bowiem typuje się państwa. Miasta z danego kraju dziewięć lat wcześniej składają swoje kandydatury. Już w 2009 r. polski minister kultury i dziedzictwa narodowego ogłosił oficjalny konkurs o tytuł ESK 2016.
Ideą ESK jest wzajemne poznanie, zbliżenie i dialog międzykulturowy Europejczyków. Przez cały rok miasta noszące tytuł ESK skupiają uwagę całej Europy. Nie wszystkie potrafią wykorzystać swoją szansę. Kto wie, że tegorocznymi Europejskimi Stolicami Kultury są Turku we Finlandii i Tallin w Estonii? Za idealny przykład podaje się za to Liverpool, o którym w 2008 r. było bardzo głośno. Miasto zaplanowało aż 300 wydarzeń artystycznych na wysokim poziomie i zarobiło mnóstwo pieniędzy. Inwestycje, jakie wtedy podjęło, wciąż zarabiają. Tytuł ESK to także darmowa promocja miasta i regionu w całej Europie, której owoce będzie się zbierać przez lata.
Polskie miasto już raz było wyróżnione tytułem ESK. W milenijnym roku Unia Europejska wyjątkowo przyznała ten tytuł większej liczbie miast. Chodziło o to, by szczególnie mocno zaznaczyć wkład miast europejskich w osiągnięcia kultury i cywilizacji. Oprócz pięciu miast z UE, wybrano dwa z państw, które dopiero miały stać się członkami wspólnoty. Rząd polski bez rozpisywania konkursu wskazał na Kraków. Po raz kolejny polskie miasto będzie mogło kandydować do miana ESK w 2028 r.
Dotychczas tytuł ESK zdobyło ponad 40 miast: bardziej i mniej znanych, bogatszych i biedniejszych, dużych i małych.
 
Vrots-Love!
W ciągu dwóch lat rywalizacji o tytuł ESK kandydujące miasta bardzo się starały. Jednak Komisja Selekcyjna złożona ze specjalistów różnych dziedzin wybrała jednogłośnie Wrocław. Brano pod uwagę nie tylko projekty artystyczne, ale także infrastrukturę kulturalną, transportową, turystyczną i inwestycje. Wrocław już dzisiaj ma czym się chwalić. Imprezy kulturalne, które oferuje miasto, sprowadzają tu ludzi młodych, dzięki czemu Wrocław tętni życiem. Festiwale, koncerty muzyki poważnej i awangardowej, teatr i jazz, zabytki oraz wielokulturowe dziedzictwo sprawiają, że o Wrocławiu i jego kulturalnej ofercie jest głośno od kilku lat, i to nie tylko w Polsce. Miejmy nadzieję, że fundusze, które miasto otrzyma, „rozruszają” ofertę muzealną i wystawienniczą, która niestety akurat we Wrocławiu jest nieco skostniała.
Wrocław ma pomysł na pięć programów pod wspólnym hasłem „Przestrzenie dla piękna”. Mają one służyć budowaniu przestrzeni dla piękna w mieście i na Dolnym Śląsku. „Wrocław wymawia się Vrots-Love” – powtarzają hasło reklamowe mieszkańcy miasta. Już od dziś można uważnie przyglądać się wrocławskim projektom i brać w nich udział, oczekując kulturalnego dolnośląskiego apogeum już za cztery lata.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki