Chrześcijańska eschatologia naucza o zmartwychwstaniu wszystkich ludzi na Sądzie Ostatecznym podczas Paruzji Chrystusa. Tę prawdę wiary wyraża Credo: "I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych". Wiara w zmartwychwstanie jest prawdą objawioną w Piśmie Świętym.
Przyjmują ją inne religie monoteistyczne, np. judaizm oraz islam. Przekracza ona umysł ludzki tak dalece, że Bóg stopniowo objawiał ją ludowi wybranemu. W najstarszych księgach Starego Testamentu nie ma o niej wzmianki. Z tej racji saduceusze w czasach Chrystusa odrzucali wiarę w zmartwychwstanie. Pierwsza wzmianka pojawia się dopiero w Drugiej Księdze Machabejskiej (7,9 ,7-14), a następnie w Księdze Izajasza (26, 19): "Ożyją Twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy, obudzą się i krzykną z radości spoczywający w prochu (...) ziemia wyda cienie zmarłych". Wizję wskrzeszenia zmarłych przedstawili Ezechiel (37,1-14) i Daniel (12, 2-3): "Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzą się: jedni do życia wiecznego, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie".
Wskrzeszenie a zmartwychwstanie
Dopiero Nowy Testament objawia, czym jest zmartwychwstanie. Apostołowie nie rozumieli sensu zmartwychwstania, bo w języku aramejskim nie było takiego słowa. Aramejskie tekuma bardziej oznaczało wskrzeszenie, powrót do życia, niż zmartwychwstanie sensu stricto. Oni widzieli, jak Jezus wskrzeszał zmarłych, np. córkę Jaira, młodzieńca z Naim czy Łazarza.
Wskrzeszeni do życia ziemskiego kiedyś ponownie umarli, tymczasem zmartwychwstanie oznacza przeistoczenie ciała, jego ontyczną metamorfozę w inny rodzaj substancji, przejście do wyższego wymiaru życia i poznawania niezależnie od praw natury, czasoprzestrzeni i materii fizycznej, przez którą ciało zmartwychwstałego Jezusa przenikało. Kardynał Joseph Ratzinger napisał: "Świat zmartwychwstania jest dla nas niewyobrażalny". Nie wiemy, bo brakuje nam pojęć, czym jest ciało zmartwychwstałe w swej naturze, jak istnieje i działa, jaka jest jego bytowa substancja? Wiemy z Objawienia, że jest nieśmiertelne, niecierpiętliwe, może przybierać dowolną postać (Jezus został nierozpoznany przez uczniów w drodze do Emaus). Stanowi ono doskonałą jedność psychosomatyczną, lecz nie ma potrzeb fizjologicznych. "Przy zmartwychwstaniu nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie" (Mt 22,30).
Jak zmartwychwstaną umarli?
Nad tym zagadnieniem teologicznym pochylały się najwybitniejsze umysły w dziejach Kościoła, począwszy od Orygenesa poprzez Tomasza z Akwinu do Karla Rhanera. Biblia nie mówi, jak to się stanie; wiemy tylko, że się dokona. Na pewno nie należy sobie wyobrażać zmartwychwstania jako reintegracji atomów wchodzących w skład naszego ciała. Byłoby to wskrzeszenie, a nie zmartwychwstanie. Zdaniem Orygenesa, ciało zmartwychwstałe będzie ciałem istotowym, substancjalnym, a więc idealnym.
Natomiast Tomasz z Akwinu, przyjmując metafizykę Arystotelesa, uznawał, że dusza jako forma substancjalna ciała nigdy nie traci relacji do materii, nawet po śmierci. Zmienia się tylko natura tej relacji. Materia w rozumieniu Arystotelesa to czysta potencja (fizyczny odpowiednik energii) tzw. materia pierwsza, która przyjmuje konkretny byt pod wpływem formy. Dusza może z materii pierwszej (z energii) zrekonstruować sobie ciało o innych właściwościach, niż ciało biologiczne. Tożsamość po zmartwychwstaniu będzie zachowana, gdyż ciało jest to samo, ale nie takie samo, a ponadto zostaje zachowana jaźń zmartwychwstałego. Już za życia ziemskiego wszystkie elementy naszego ciała ulegają wymianie, a jednak jesteśmy tą samą osobą, tak w dzieciństwie, jak starości - dzięki tożsamości naszej samoświadomości.
Scholastyczna definicja śmierci jako oddzielenie duszy od ciała, choć prawdziwa, to zdaniem niektórych teologów jest niewystarczająca. Włoski jezuita Giovanni Martinetti twierdzi, że dusza po śmierci posługuje się tzw. ciałem parasomatycznym, które może przybierać dowolną formę ludzkiej osoby postrzegalną zmysłowo, np. w bilokacji i zjawieniach po śmierci. Wiele tych faktów miało miejsce w życiu św. Ojca Pio.
Jeszcze inną hipotezę sformułował ks. W. Sedlak. Jego zdaniem, ciało zmartwychwstałe będzie mieć naturę plazmową - piątego stanu materii. Z kolei najnowsze hipotezy teologiczne (Schoonenberg, Greshake, Hryniewicz) zakładają, że zmartwychwstanie jest procesem, który zaczątkowo dokonuje się w momencie śmierci już w innym wymiarze. Podstawą tej hipotezy są słowa Chrystusa o wskrzeszeniu człowieka w dniu ostatecznym (por. J 6,40), jak również list Kongregacji Doktryny Wiary z 1979 r., w którym stwierdzono: "Dusza trwa między śmiercią a zmartwychwstaniem, nie mając swojej pełnej cielesności". Ze słów "swojej pełnej cielesności" można wnioskować, że jakąś formą cielesności istnieje jednakże wszakże niepełnej, ale istnieje.
Zmartwychwstanie życia czy potępienia?
Katolicka eschatologia uczy, że wszyscy ludzie zmartwychwstaną, ale nie wszyscy będą odmienieni, ponieważ: "ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia, ci, którzy pełnili złe czyny, na zmartwychwstanie potępienia"(J 5,29). Magisterium Kościoła naucza, że zmartwychwstanie rozciągnie się na cały wszechświat, który będzie przemieniony i dostosowany do ciał ludzi zmartwychwstałych, a więc oparty na innych nieznanych nam prawach natury, których może być nieskończenie wiele. W nowym, przeistoczonym Kosmosie "otrze (Bóg) z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie, ani żałoby, ni krzyku, ni trudu (...), bo pierwsze rzeczy przeminęły"(Ap 21,4).
Wszyscy zmartwychwstali będą mieć ciała uwielbione podobne do ciała zmartwychwstałego Chrystusa, który po śmierci nie ukazywał się jako duch, lecz realna zmysłowo postrzegalna osoba: "Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w sercach waszych? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że ja mam"(Łk. 24,37).